Witam ponownie i przesylam Wam jeszcze jeden materail, ktory byc moze przyda sie do rubruki "Na luzie". Moze nie jest on zwiazany z komputerami, ale mimo wszystko zycze milej lektury. Z pozdrowieniami i zyczeniami wielu sukcesow Maciek Grzesiak PONIEDZIALEK - Siedze razem z kapralem Klucha nad krzyzowka WTOREK - Nadal siedzimy nad krzyzowka SRODA - Przyszedl plk Zelazny i powiedzial zebysmy odwrocili krzyzowke, bo lezy do gory nogami. CZWARTEK -Odwrocilismy Ale i w tej pozycji jest trudna. Siedzimy. PIATEK - Zglodnialem Kapral Klucha chyba tez, bo krzyzowka zniknela. SOBOTA - Poniewaz zabraklo krzyzowki z nudow zabralismy sie do lapania bandytow. Ja zlapalem jednego a kapral Klucha 38. NIEDZIELA - Pulkownik Zelazny, osobiscie zlozyl przeprosiny na rece attache ambasady Holandii za zatrzymanie autokaru z 38 pasazerami. A ja musialem zwolnic kierowce Pech. PONIEDZIALEK - Kieruje ruchem na skrzyzowaniu. W radiowozie jechal plk Zelazny Pomachalem mu reka. Mam teraz niezly karambol. WTOREK - Razem z kapralem Klucha bierzemy udzial w poscigu za skradziona Toyota. Musimy go jednak przerwac bo nogawka wkrecila mi sie lancuch, a kapralowi Klusze ped powietrza oderwal dzwonek. SRODA - Przesluchuje zboczenca zlapanego w parku. Idzie w zaparte. Za to ja sie cholera przyznalem CZWARTEK - Dostalismy wiadomosc, ze przy ulicy Sennej w mieszkaniu nr 7 niejaka babcia Pelagia lewituje. Udalismy sie na miejsce.Wiadomosc sie nie potwierdzila Babcia Pelagia wcale nie lewitowala. Powiesila sie na zyrandolu PIATEK - Gram z kapralem Klucha w karty. Wygralem. Piec asow na karete jokerow SOBOTA - Wczoraj wieczorem zauwazylem zle zaparkowanego "malucha". I do tego tuz pod moim oknem. Zapisalem sobie jego numer. Dzisiaj sprawdzilem go w kartotece. To moj "maluch" chyba wezme urlop. NIEDZIELA - Na spacerze pogryzlem wiewiorke Czuje tez jakis wstret do wody. Moze to angina? PONIEDZIALEK - Dostalismy zawiadomienie o zaginieciu kotka pana ministra. Pedzimy na sygnale. Tuz pod domem pana ministra, kapral Klucha na cos najechal. Sprawdzam co to bylo. Juz nie szukamy kotka. WTOREK - W parku pojawil sie ekshibicjonista. Zastawilismy na niego pulapke. Niestety. Wymknal sie. Zostal mi w reku tylko jego plaszcz. Fajnie wygladal, jak goly przedzieral sie przez krzaki. W samej tylko koloratce. SRODA - Remontuje mieszkanie. Wstrzelilem kolek w sciane. Umowilem sie z sasiadem, ze w dziure po kolku wstawimy drzwi. Nie protestowal. Byl nieprzytomny. CZWARTEK - W pracy same nudy. Przegladam listy goncze. Jednego goscia jakbym skads znal. Ale skad? PIATEK - Dzisiaj plk Zelazny oddal mi moja ankiete personalna ze zdjeciem, ktora nie wiadomo czemu, zaplatala sie miedzy listy goncze. Teraz juz wiem skad znalem tego goscia! SOBOTA - Badania kontrolne. Oddalem mocz do analizy. Wiadro mi oddali. NIEDZIELA - Cala komenda idzie do kina. To podobno smutna historia o milosci dwoch jamnikow. Tak mi powiedzial kapral Klucha. Zapytalem sie o tytul "Psy 2". Nawet sie zgadza. PONIEDZIALEK - Od samego rana bola mnie zeby. Niby sztuczne uzebienie a jednak?! WTOREK - Dzisiaj rano mielismy kurs daktyloskopii. Kapralowi Klusze tak sie to spodobalo, ze zaczal wszystkim zdejmowac odciski palcow. Pulkownik Zelazny nie zgodzil sie jednak na zdjecie butow i przylozyl kapralowi aktowka. SRODA - Nudzimy sie w radiowozie. Grzebie w samochodowej zapalniczce. Palec mi sie zaklinowal. Przestalem sie nudzic. Za to zaczalem sie pocic CZWARTEK - Dostalismy wiadomosc o napadzie na bank. Pojechalismy tam czym predzej ale nie bylo sie po co spieszyc. Ludzie juz wszystko wyzbierali. PIATEK - Kapral Klucha ruszyl w poscig za pijanym rowerzysta. Klucha ostro prowadzi radiowoz. Dobrze, ze wczesniej wysiadlem na siusiu. SOBOTA - Dzisiaj lapiemy na radar. Cos nam nie idzie. Mamy dziwne wskazania. Dostalismy wiadomosc z komendy aby zwrocic echosonde ktora jest dowodem w sprawie. NIEDZIELA - Razem z Klucha i Paprochem pojechalismy na ryby. Dzien. bardzo udany. Szkoda tylko, ze zapomnialem zabrac wedek dla naszego zgranego zespolu PONIEDZIALEK - Dzisiaj zaspalem do pracy. Dociskam gaz do deski mojego "malucha". 50km/h - urwaly mi sie lusterka. 60km/h - lakier zaczal sie luszczyc a wycieraczki przepelzly na tylnia szybe 70km/h - maska zawinela mi sie na dach. Przechodze na predkosc ekonomiczna. Minal mnie rowerzysta. WTOREK - Kapral Klucha przyniosl na komende swoj rodzinny album. Po obejrzeniu pierwszej strony, plk Zelazny pobiegl do toalety. A ja niestety, zwymiotowalem dopiero w domu. SRODA - Dzisiaj przywiezli nam nowe umundurowanie. Ladne, ciemne kurtki. Widoczny napis POLICJA. Tylko te pompony na czapkach takie jakies...dziwne. CZWARTEK - Mam dolegliwosci zoladkowe Caly dzien. siedze w toalecie. Papierkowa robota. PIATEK - Komputeryzacja policji postepuje Tak napisali w biuletynie, ktory zostal nam przyslany z komendy glownej. Razem z paczka dyskietek. Plk Zelazny zlozyl podanie o przydzial komputera. SOBOTA - Przyszedl jeden taki i zaczal sie awanturowac, ze on placi podatki a my tu tylko siedzimy i pijemy kawe Zaprzeczylem Kawa skonczyla nam sie w zeszlym tygodniu. NIEDZIELA - Kurs udzielania pierwszej pomocy. Sztuczne oddychanie. Cwiczy posterunkowy Paproch z manekinem. Cos tu jest nie tak. Nie wiem dlaczego posterunkowy Paproch rozebral sie do naga?! Wszedl Zelazny i wytrzaskal Paprocha po pysku. No i nie wiem jak to jest z tym sztucznym oddychaniem. Rozbierac sie czy nie? A zima? PONIEDZIALEK - Dzisiaj posterunkowy Paproch powiedzial, ze idzie sobie ugotowac jajka. Za czasu wezwalismy pogotowie ratunkowe. Oj, jego zona bedzie znowu wsciekla! WTOREK - Razem z kapralem Klucha znalezlismy zwloki mezczyzny, lezace na lawce Klucha przytknal mu lusterko do ust i stwierdzil, ze mezczyzna nie oddycha. Kiedy probowalem sprawdzic dokumenty denata, zwloki zaczely chrapac. Klucha ma popsute lusterko. SRODA - Zawiadomienie o gwalcie. Pojechalismy na miejsce zdazenia. Kapral Klucha przesluchal dziadka Edka, ktory byl ofiara napasci seksualnej. Podejrzana o dokonanie tego czynu jest niejaka babcia Wiesza. Kapral Klucha udal sie do babci w celu jej przesluchania. Ku memu zdziwieniu, potwierdzilo sie doniesienie dziadka Edka. Kapral Klucha wyszedl od babci Wisi po godzinie, bez czapki, paska, raportowki i munduru. W samych tylko kalesonach. CZWARTEK - Caly czas leje deszcz. Nudzimy sie. Paproch zaproponowal gre w butelke. Odsunelismy sie od tego zboczenca na znaczna odleglosc PIATEK - Wespol z Paprochem, eskortowalem dzis pacjenta do domu wariatow. Nierozumiem dlaczego tak sie nazywa ten zaklad. Spotkalem tu przeciez mnostwo znanych wszystkim osobistosci: Gagarina, Napoleona, Puszkina a nawet Elvisa. Krol rock 'n' rola nie chcial mi jednak zaspiewac tylko ugryzl mnie w reke i naplul na daszek czapki. SOBOTA - Mobilizacja sil. Dzisiaj mecz w naszym miescie. Ochraniamy stadion. Gdyby Klucha nie krzyczal "GOL" kiedy bramke strzelila druzyna przyjezdna, byc moze wyszlibysmy z tego calo NIEDZIELA - Leczymy rany po meczu. Klucha lezy na gastrologii bo kibice kazali mu zjesc krawat i palke. Ja leze na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jakis lysy przywalil mi lawka a drugi w szaliku poprawil metalowa rurka. Paproch lezy nadal na boisku, bo jak go rzucili to wgryzl sie w murawe.