Wnątrz kościoła - świadki - gromnica na ołtarzu. Ksiądz ślub daje.
Pamiętajcie na to.
Wstaje para. Mąż ściska rękę żony i oddaje ją krewnemu- wszyscy wychodzą - on sam zostaje w kościele.
Zstąpiłem do ziemskich ślubów, bom znalazł tę, o której marzyłem - przeklęstwo mojej głowie, jeśli ją kiedy kochać przestanę.
Komnata pełna osób - bal - muzyka - świece - kwiaty. Panna Młoda walcuje: po kilku okręgach staje, przypadkiem napotyka męża w tłumie i głowę opiera na jego ramieniu

PAN MŁODY

Jakżeś mi piękna w osłabieniu swoim - w nieładzie kwiaty i perły na włosach twoich - płoniesz ze wstydu i znużenia - o wiecznie, wiecznie będziesz pieśnią moją.

PANNA MŁODA

Będę wierną żoną tobie, jako matka mówiła, jako serce mówi. - Ale tyle ludzi jest tutaj - tak gorąco i huczno.

PAN MŁODY

Idź z raz jeszcze w taniec, a ja tu stać będę i patrzeć na cię, jakem nieraz w myśli patrzał na sunących aniołów.

PANNA MŁODA

Pójdę, jeśli chcesz, ale już sił prawie nie mam

PAN MŁODY

Proszę cię, moje kochanie.
Taniec i muzyka