W chwilę po ich wyjściu Ślimakowej zrobiło się smutno; wybiegła zatem przed wrota jeszcze trochę popatrzyć na swoich. I widziała, jak środkiem drogi, zasadziwszy ręce w kieszenie, z głową do góry zadartą, sunie mąż, za nim po lewej stronie Stasiek, a po prawej Jędrek. Potem zdawało się jej, że Jędrek dał jakby w łeb Staśkowi, skutkiem czego sam znalazł się po lewej ręce ojca, a Stasiek po prawej. Później tak się coś zakotłowało, jakby Ślimak dał w łeb Jędrkowi, po czym Stasiek szedł znowu po lewej ręce ojca, a Jędrek także po lewej, ale już rowem, skąd pięścią wygrażał małemu bratu.
- Widzisz ich, jaką se zabawę znaleźli - szepnęła uśmiechając się kobieta i wróciła do izby nastawiać obiad.