HANKA
Ja będę gadać!..

TADRACHOWA
Hanuś, czekaj, ja...

HANKA
Daj ta, matka chrzestna, spokój. Jak chcą mi moją krzywdę płacić, niech płacą!!!

DULSKA
Patrzcie, jak się rozzuchwaliła!

HANKA
A ino... Płaćcie, płaćcie!... A nie, to chodź, matka chrzestna, i tak zapłacą. Są sądy i alimenta, a ja przysięgnę.

DULSKA
Jezus, Maria! Tego tylko brakuje!

JULIASIEWICZOWA
Dziewczyno, i ty miałabyś sumienie?

HANKA
O! A ze mną to mieli sumienie zrobić to, co zrobili? Jak nie mieli sumienia, to niech teraz płacą!

TADRACHOWA
Hanka, ta nie krzycz!

HANKA
Daj ta, matka chrzestna, spokój! Ja się sama za moją krzywdę upomnę. A Jagusia Wajdówna nie wyprawowała to u nas alimentów, co? Jak kto był bez sumienia nade mną, to i ja nad nim sumienia mieć nie będę.

DULSKA
do Juliasiewiczowej
Zlituj się, daj jej, co chce, tylko nie dopuść do skandalu.

JULIASIEWICZOWA
Ileż chcesz?

HANKA
Dajcie tysiąc koron.

DULSKA
Co?

HANKA
Tysiąc koron.
Chwila milczenia. Kobiety mierzą się długimi spojrzeniami.

JULIASIEWICZOWA
cicho
Niech ciocia da, bo będzie skandal.

DULSKA
Boże mój drogi! (do Hanki) Cóż ty, ze skóry mnie chcesz obedrzeć?

HANKA
A mnie tu w tym domu nie obdarli z uczciwości? Ja prosiłam się, żeby mnie puścić. Chodźcie, matko chrzestna.

DULSKA
Czekajcie... Ale musicie się podpisać, że nie macie do nas żadnego żalu i że jesteście załagodzeni.

HANKA
ponuro
Podpiszę.

DULSKA
I nigdy się nas czepiać nie będziesz?

HANKA
Ja nigdy. Ale co ta ono zrobi, jak dorośnie, to już jego rzecz i Pana Boga.

DULSKA
Do tej pory ja już żyć nie będę. Chodźcie! Wychodzą do sypialni.