DOKTOR
Ten człowiek szedł tu moim śladem.
Zawołam go.
Woła dwóch waryjatów, jeden z nich trzyma rozkrzyżowane ręce, drugi jedną rękę podniesioną ma do góry
Dwóch widzisz, za lud cierpią oba;
A jak cierpią, powiedzą; abyś sam ocenił...
do waryjata z rozkrzyżowanymi rękoma
Bracie! powiedz mi, coś ty za wielka osoba?
PIERWSZY WARYJAT
Jam nie osoba, jam się dawno w krzyż zamienił.
Ja byłem krzyżem w Chrystusa męce,
Do mnie zmarłego przybili;
A jam go zamiast ćwieków unosił za ręce,
Jak małe dziecię, gdy kwili.
Jestem krzyżem; gdy papież daje krzyża drzewo,
Nie wierzcie! - ja mam nogi, rękę prawą, lewą,
Nic ze mnie nie ubyło, niech kto części liczy...
smutnie mówi odchodząc
Boże! odwróć ode mnie ten kielich goryczy.
DOKTOR
do Kordiana
Widzisz, on się poświęcił za lud.
KORDIAN
Zwaryjował!...
DOKTOR
do waryjata z podniesioną ręką
A ty czemuś tak ręką w niebo wygórował?...
DRUGI WARYJAT
Ciszej mów! Nieba sufit lazurowy
Trzymając na tej dłoni, zasłaniam świat cały.
Niebo, słońce, księżyc biały
Chcą upaść ludziom na głowy;
Lecz ja stoję pod nieba nachylonym stropem,
Znużony, tęskny, bezsenny.
Módlcie się do mnie, jam zbawca codzienny,
Zasłaniam ludy przed nieba potopem...
Spijcie, ludzie! dobrej nocy!
odchodzi
DOKTOR
A cóż? to wielki człowiek! za lud się poświęcił!
KORDIAN
To waryjat!...
DOKTOR
Bluźnierstwa rzucasz z ustnej procy!
KORDIAN
To waryjaty oba! i tyś sam mózg skręcił.
DOKTOR
A cóż wiesz, że nie jesteś jak obłąkani?
Ty chciałeś zabić widmo, poświęcić się za nic.
O! złota rybko w kryształowej bani,
Tłucz się o twarde brzegi niewidzianych granic;
Mały kryształ powietrza, w którym pluszczesz skrzelą,
Jest wszystkim, a świat cały nicości topielą.
KORDIAN
Myślę.
DOKTOR
Więc świat jest myślą twoją.
KORDIAN
Cierpię.
DOKTOR
Nie myśl.
KORDIAN
Nie mogę...
DOKTOR
Możesz, sposób niemyślenia przemyśl,
Oszalej, będziesz świętym w Stambule.
KORDIAN
Szatanie!
Przyszedłeś tu zabijać duszy mojej duszę;
Ostatni skarb wydzierasz, własne przekonanie;
Ostatni promień, gasisz.
DOKTOR
Glinę boską kruszę...
KORDIAN
Niechaj Bóg litościwy wyrwie z twej paszczęki...