PAPKIN
kapelusz na bakier, ale włosy i suknie trochę w nieładzie
Z suchym gardłem -
Pozwól kapkę. To mi sprawa!
nalewa sobie i pije
Toż mu pieprzu w nos natarłem,
Aż mu urósł na trzy piędzie!
CZEŚNIK
Toż to teraz pływać będzie!
PAPKIN
Lecz ten Rejent sztuczka żwawa,
I szatańska przy tym postać;
Omal, omal żem nie musiał
Artemizy z pochew dostać.
Lecz się bałem, mówiąc szczerze,
Bo jak zwącha moje ramię,
Czart ją chyba zdzierży w mierze.
CZEŚNIK
Jak ten nequam ostro kłamie!
Lecz cóż Rejent? będęż wiedzieć? -
PAPKIN
Przyjął grzecznie - prosił siedzieć -
Dodał wina, zieleniaka -
CZEŚNIK
jakby do siebie
Otruł pewnie...
PAPKIN
Jak to? co to?
CZEŚNIK
Nie, nie...
PAPKIN
Ale...