1

CHRYSTUS S£OWEM PRZEDWIECZNYM.
1 Na pocz¹tku by³o S³owo, a S³owo by³o u Boga, a Bogiem by³o S³owo.
2 To by³o na pocz¹tku u Boga.
3 Wszystko przez nie siê sta³o; a bez niego nic siê nie sta³o, co siê sta³o.
4 W nim by³o ¿ycie, a ¿ycie by³o œwiat³oœci¹ ludzi.
5 A œwiat³oœæ w ciemnoœciach œwieci, a ciemnoœci j ej nie ogarnê³y.
6 By³ cz³owiek pos³any od Boga, któremu na imiê by³o Jan.
7 Ten przyszed³ na œwiadectwo, aby da³ œwiadectwo o œwiat³oœci, aby przezeñ wszyscy wierzyli.
8 Nie by³ on œwiat³oœci¹, ale ¿eby œwiadectwo da³ o œwiat³oœci.
9 By³a œwiat³oœæ prawdziwa, która oœwieca wszelkiego cz³owieka na ten œwiat przychodz¹cego.
10 Na œwiecie by³, a œwiat przezeñ uczyniony jest, a œwiat go nie pozna³.
11 Przyszed³ do swej w³asnoœci, a swoi go nie przyjêli.
12 A ilukolwiek go przyjê³o, da³ im moc, aby siê stali dzieæmi Bo¿ymi, tym, którzy wierz¹ w imiê jego,
13 którzy nie ze krwi, ani z woli cia³a, ani z woli mê¿a, ale z Boga siê narodzili.
14 A S³owo cia³em siê sta³o, i mieszka³o miêdzy nami, (i widzieliœmy chwa³ê Jego, chwa³ê jako jednorodzonego od Ojca), pe³ne ³aski i prawdy.
15 Jan daje œwiadectwo o nim, i wo³a, mówi¹c: Ten by³, o którym powiedzia³em: Ten, co po mnie przyjœæ ma, sta³ siê przede mn¹; bo pierwej by³, ni¿ ja.
16 I z pe³noœci jego myœmy wszyscy otrzymali, i ³askê za ³askê.
17 Albowiem Zakon przez Moj¿esza by³ dany; ³aska i prawda sta³a siê przez Jezusa Chrystusa.
18 Boga nikt nigdy nie widzia³; jednorodzony Syn, który jest na ³onie Ojca, on opowiedzia³.
CZÊŒÆ I (1,19 -12,50)
OBJAWIENIE BÓSTWA ZBAWICIELA PRZEZ NAUKÊ I CUDA
A. NAD JORDANEM I W GALILEI (1,19 2,12)
ŒWIADECTWO JANA CHRZCICIELA.
19 A to jest œwiadectwo Janowe, gdy ¿ydzi z Jeruzalem pos³ali do niego kap³anów i lewitów, aby go spytali: Ktoœ ty jest?
20 I wyzna³, a nie zapar³ siê; i wyzna³: ¯e nie jestem ja Chrystusem.
21 spytali go: Có¿ wiêc? Jesteœ ty Eliaszem? I rzek³: Nie jestem. Jesteœ ty prorokiem? I odpowiedzia³: Nie.
22 Rzekli mu wiêc: Kim¿e jesteœ, ¿ebyœmy dali odpowiedŸ tym, którzy nas pos³ali? Co powiadasz sam o sobie?
23 Rzek³: Jam "g³os wo³aj¹cego na pustyni: Prostujcie drogê Pañsk¹," jak powiedzia³ Izajasz prorok.
24 A ci, co byli pos³ani, byli z faryzeuszów.
25 I spytali go, i rzekli mu: Czemu¿ wiêc chrzcisz, jeœli ty nie jesteœ Chrystusem, ani Eliaszem, ani prorokiem?
26 Odpowiedzia³ im Jan, mówi¹c: Ja chrzczê wod¹; ale wpoœród was stan¹³, którego wy nie znacie.
27 0n jest, który po mnie przyjdzie, który przede mn¹ sta³ siê, któremu ja nie jestem godzien rozwi¹zaæ rzemyka u obuwia jego.
28 To dzia³o siê w Betanii za Jordanem, gdzie Jan udziela³ chrztu.

OTO BARANEK BO¯Y.
29 Nazajutrz ujrza³ Jan Jezusa id¹cego do siebie, i rzek³: Oto Baranek Bo¿y, oto który g³adzi grzech œwiata.
30 Tenci jest, o którym powiedzia³em: Przychodzi po mnie m¹¿, który siê sta³ przede mn¹, bo pierwej by³, ni¿ ja.
31 I ja go nie zna³em, lecz ¿eby by³ objawiony w Izraelu, dlatego ja przyszed³em, chrzcz¹c wod¹.
32 I da³ Jan œwiadectwo mówi¹c: ¯e widzia³em Ducha zstêpuj¹cego z nieba jako go³êbicê, i zosta³ na nim.
33 A ja go nie zna³em; ale, który miê pos³a³ chrzciæ wod¹, ten mi powiedzia³: Na kogo ujrzysz zstêpuj¹cego Ducha, i na nim zostaj¹cego, ten jest, który chrzci Duchem Œwiêtym.
34 A ja widzia³em, i da³em œwiadectwo, ¿e ten jest Synem Bo¿ym.

PIERWSI UCZNIOWIE JEZUSA.
35 A nazajutrz znowu sta³ Jan i dwaj uczniowie jego.
36 I spojrzawszy na Jezusa przechodz¹cego, rzek³: Oto Baranek Bo¿y.
37 I us³yszeli go dwaj uczniowie mówi¹cego, i poszli za Jezusem.
38 A Jezus obróciwszy siê, i ujrzawszy ich za sob¹ id¹cych, rzek³ im: Czego szukacie? A oni mu rzekli: Rabbi (co przet³umaczone znaczy: Nauczycielu), gdzie mieszkasz?
39 Rzek³ im: PójdŸcie, a zobaczcie. Przyszli i zobaczyli, gdzie mieszka, i zostali przy nim tego dnia; a by³o oko³o dziesi¹tej godziny.
40 By³ zaœ Andrzej, brat Szymona Piotra, jednym z dwóch, którzy s³yszeli byli od Jana, i poszli za nim.
4l Ten znalaz³ najpierw Szymona, brata swego, i rzecze mu: ZnaleŸliœmy Mesjasza (co przet³umaczone znaczy Chrystus).
42 I przyprowadzi³ go do Jezusa. Jezus zaœ wejrzawszy nañ rzek³: Ty jesteœ Szymon, syn Jony; ty bêdziesz nazwany Kefas (co siê wyk³ada: Opoka).

POWO£ANIE NATANAELA.
43 Nazajutrz chcia³ udaæ siê do Galilei, i znalaz³ Filipa. I rzecze mu Jezus: PójdŸ za mn¹.
44 A Filip by³ z Betsaidy, miasta Andrzeja i Piotra.
45 Znalaz³ Filip Natanaela, i rzecze mu: ZnaleŸliœmy tego, o którym pisa³ Moj¿esz w Zakonie i prorocy, Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu.
46 I rzek³ mu Natanael: Czy z Nazaretu mo¿e byæ co dobrego? Rzecze mu Filip: PójdŸ, a zobacz.
47 Ujrza³ Jezus Natanaela, id¹cego, ku sobie, i rzecze o nim: Oto prawdziwie izraelita, w którym nie ma zdrady.
48 Rzecze mu Natanael: Sk¹d¿e mnie znasz? Odpowiedzia³ Jezus, i rzek³ mu: Pierwej, ni¿ ciê Filip zawo³a³, gdy by³eœ pod fig¹, widzia³em ciê.
49 Odpowiedzia³ mu Natanael, i rzek³: Rabbi, tyœ jest Syn Bo¿y, tyœ jest król Izraela.
50 Odpowiedzia³ Jezus, i rzek³ mu: ¯em ci powiedzia³: Widzia³em ciê pod fig¹, wierzysz; wiêksze, ni¿ te, rzeczy ujrzysz.
51 I rzek³ mu: Zaprawdê, zaprawdê, mówiê wam: Ujrzycie niebo otwarte i Anio³ów Bo¿ych wstêpuj¹cych i zstêpuj¹cych na Syna Cz³owieczego.
2

CUD W KANIE GALILEJSKIEJ.
1 A dnia trzeciego by³y gody ma³¿eñskie w Kanie Galilejskiej; a by³a tam matka Jezusowa.
2 Wezwany te¿ by³ na gody i Jezus i uczniowie jego.
3 A gdy zabrak³o wina, rzek³a matka Jezusowa do niego: Wina nie maj¹.
4 I rzecze jej Jezus: Co mnie i tobie niewiasto? Jeszcze nie przysz³a godzina moja.
5 Rzecze matka jego s³ugom: Cokolwiek wam powie, czyñcie.
6 By³o tam ze szeœæ st¹gwi kamiennych, ustawionych dla oczyszczenia ¿ydowskiego, mieszcz¹cych w sobie ka¿da po dwa albo trzy wiadra.
7 Rzecze im Jezus: Nape³nijcie st¹gwie wod¹.
I nape³nili je a¿ do wierzchu.
8 I rzecze im Jezus: Zaczerpnijcie teraz, i zanieœcie gospodarzowi wesela.
I zanieœli.
9 A gdy gospodarz wesela skosztowa³ wody, która sta³a siê winem, a nie wiedzia³, sk¹dby by³o (lecz wiedzieli s³udzy, którzy wodê czerpali), wo³a oblubieñca gospodarz wesela,
10 i rzecze mu: Ka¿dy cz³owiek stawia najpierw dobre wino, a gdy sobie podpij¹, wtedy podlejsze; ty zaœ dobre wino zachowa³eœ a¿ do tego czasu!
11 Ten pocz¹tek cudów uczyni³ Jezus w Kanie Galilejskiej; i objawi³ chwa³ê swoj¹, i uwierzyli weñ uczniowie jego.
12 Potem zst¹pi³ do Kafarnaum, on i matka jego, i bracia jego i uczniowie jego; i zabawili tam niewiele dni.
B. PIERWSZY POBYT W JERUZALEM I W JUDEI (2,13 3,36)
WYRZUCENIE KUPCZ¥CYCH Z ŒWI¥TYNI.
13 A by³a blisko Pascha ¿ydowska, i poszed³ Jezus do Jerozolimy.
14 I znalaz³ w œwi¹tyni sprzedaj¹cych wo³y i owce i go³êbie, i bankierów siedz¹cych.
15 A uczyniwszy jakby bicz z powrózków, wyrzuci³ wszystkich z œwi¹tyni, owce te¿ i wo³y, a pieni¹dze bankierów rozsypa³, i sto³y poprzewraca³.
16 A tym, co go³êbie sprzedawali, rzek³: Wynieœcie to st¹d, a nie czyñcie domu Ojca mego domem kupiectwa.
17 I wspomnieli uczniowie jego, ¿e jest napisane: "¯arliwoœæ o dom twój po¿era mnie."
18 Odpowiedzieli wiêc ¿ydzi, i rzekli mu: Jaki¿ znak ukazujesz nam, ¿e to czynisz?
19 Opowiedzia³ Jezus, i rzek³ im: Rozwalcie tê œwi¹tyniê, a w trzech dniach j¹ postawiê.
20 Rzekli wiêc ¿ydzi: Czterdzieœci i szeœæ lat budowano tê œwi¹tyniê, a ty j¹ w trzech dniach wystawisz?
2l Ale on mówi³ o œwi¹tyni cia³a swojego.
22 Gdy tedy zmartwychwsta³, wspomnieli uczniowie jego, i¿ to powiedzia³, i uwierzyli Pismu i s³owom, które wyrzek³ Jezus.
23 Gdy zaœ by³ w Jerozolimie w Paschê w dzieñ œwiêty, wielu uwierzy³o w imiê jego, widz¹c cuda jego, które czyni³.
24 Lecz sam Jezus nie zwierza³ im samego siebie, dlatego ¿e on zna³ wszystkich,
25 i ¿e nie trzeba mu by³o, aby kto dawa³ œwiadectwo o cz³owieku; albowiem sam wiedzia³, co jest w cz³owieku.
3

ROZMOWA Z NIKODEMEM.
l By³ zaœ m¹¿ spoœród faryzeuszów, imieniem Nikodem, ksi¹¿ê ¿ydowski.
2 Ten przyszed³ do Jezusa w nocy, i rzek³ mu: Rabbi, wiemy, ¿eœ przyszed³ jako nauczyciel od Boga; bo nikt takich cudów czyniæ nie mo¿e, jakie ty czynisz, jeœliby z nim Bóg nie by³.
3 Odpowiedzia³ Jezus, i rzek³ mu: Zaprawdê, zaprawdê mówiê tobie: Jeœli siê kto na nowo nie odrodzi, nie mo¿e ogl¹daæ królestwa Bo¿ego.
4 Rzecze do niego Nikodem: Jak¿e siê mo¿e cz³owiek narodziæ, bêd¹c starym? Czy mo¿e napowrót wejœæ w ³ono matki swojej i odrodziæ siê?
5 Odpowiedzia³ Jezus: Zaprawdê, zaprawdê powiadam ci: Jeœli siê kto nie odrodzi z wody i z Ducha Œwiêtego, nie mo¿e wejœæ do królestwa Bo¿ego.
6 Co siê narodzi³o z cia³a, cia³em jest, a co siê narodzi³o z Ducha, duchem jest.
7 'Nie dziw siê, ¿e ci powiedzia³em: Potrzeba siê wam znowu narodziæ.
8 Duch tchnie, kêdy chce, i g³os jego s³yszysz, ale nie wiesz, sk¹d przychodzi, i dok¹d idzie; tak jest z ka¿dym, który siê narodzi³ z Ducha.
9 Odpowiedzia³ Nikodem, i rzek³ mu: Jak¿e siê to staæ mo¿e?
10 Odpowiedzia³ Jezus, i rzek³ mu: To ty jesteœ nauczycielem w Izraelu, a tego nie wiesz?
11 Zaprawdê, zaprawdê powiadam tobie, ¿e my co wiemy, mówimy, i o tym, coœmy widzieli, œwiadczymy; a œwiadectwa naszego nie przyjmujecie.
12 Je¿eli ziemskie rzeczy wam powiedzia³em, a nie wierzycie, jak¿e uwierzycie, gdy wam niebieskie opowiadaæ bêdê?
13 I nikt nie wst¹pi³ do nieba, tylko ten, który zst¹pi³ z nieba, Syn Cz³owieczy, który jest w niebie.
14 A jak Moj¿esz podwy¿szy³ wê¿a na pustyni, tak trzeba, aby podwy¿szony by³ Syn Cz³owieczy:
15 aby wszelki, który weñ wierzy, nie zgin¹³, ale mia³ ¿ycie wieczne.
16 Albowiem tak Bóg umi³owa³ œwiat, ¿e Syna swego jednorodzonego da³, aby wszelki, kto wierzy weñ, nie zgin¹³, ale mia³ ¿ycie wieczne.
17 Gdy¿ Bóg nie pos³a³ Syna swego na œwiat, aby œwiat s¹dzi³; ale ¿eby œwiat by³ zbawiony przez niego.
18 Kto wierzy weñ, nie bywa s¹dzony; a kto nie wierzy, ju¿ os¹dzony jest, bo nie wierzy w imiê jednorodzonego Syna Bo¿ego.
19 Ten zaœ jest s¹d, ¿e œwiat³oœæ przysz³a na œwiat, a ludzie bardziej umi³owali ciemnoœci, ni¿ œwiat³oœæ; bo z³e by³y ich uczynki.
20 Ka¿dy bowiem, który Ÿle czyni, nienawidzi œwiat³oœci, i nie przychodzi do œwiat³oœci, ¿eby nie by³y zganione uczynki jego.
2l Lecz kto czyni prawdê, przychodzi do œwiat³oœci, aby siê okaza³y sprawy jego, ¿e w Bogu s¹ uczynione.

DZIA£ALNOŒÆ W JUDEI.
22 Potem przyszed³ Jezus i uczniowie jego do ziemi Judzkiej, i tam przebywa³ z nimi, i chrzci³.
23 Chrzci³ te¿ i Jan w Enon w pobli¿u Salim, bo by³o tam wód wiele i przychodzili, i chrzcili siê.
24 Jeszcze bowiem Jan nie by³ wtr¹cony do wiêzienia.
25 I wszcz¹³ siê spór miêdzy uczniami Janowymi i ¿ydami co do oczyszczenia.
26 I przyszli do Jana, i rzekli mu: Rabbi, ten, co z tob¹ by³ za Jordanem, któremuœ ty da³ œwiadectwo, ten oto chrzci, a wszyscy id¹ do niego.
27 Odpowiedzia³ Jan, i rzek³: Nie mo¿e cz³owiek nic wzi¹æ, jeœliby mu nie by³o dane z nieba.
28 Wy sami jesteœcie mi œwiadkami, ¿e powiedzia³em: Nie jestem ja Chrystusem; ale ¿e jestem pos³any przed nim.
29 Kto ma oblubienicê, jest oblubieñcem; lecz przyjaciel oblubieñca, który stoi, a s³ucha go, weselem siê weseli dla g³osu oblubieñca. To wiêc wesele moje wype³ni³o siê.
30 On ma wzrastaæ, a ja siê umniejszaæ.
3l Ten, co z wysoka przychodzi, ponad wszystkimi jest; ten, co jest z ziemi, z ziemi jest, i o ziemi mówi; ten, co z nieba przyszed³, jest ponad wszystkimi.
32 A co widzia³ i s³ysza³, to œwiadczy; a œwiadectwa jego nikt nie przyjmuje.
33 Kto œwiadectwo jego przyj¹³, stwierdzi³, ¿e Bóg jest prawdomówny.
34 Albowiem ten, którego Bóg pos³a³, s³owa Bo¿e g³osi, bo nie pod miar¹ Bóg daje ducha.
35 Ojciec mi³uje syna, i wszystko odda³ w rêkê jego.
36 Kto wierzy w Syna ma ¿ycie wieczne; a kto nie wierzy Synowi, nie ujrzy ¿ycia, ale gniew Bo¿y nad nim zostaje.
C. PODRÓ¯ PRZEZ SAMARIÊ I POWRÓT DO GALILEI (4,1-54)
4

JEZUS OPUSZCZA JUDEÊ.
l Gdy wiêc dowiedzia³ siê Jezus, ¿e us³yszeli faryzeusze, i¿ Jezus zdobywa uczniów i chrzci wiêcej, ni¿ Jan
2 (chocia¿ Jezus nie chrzci³, ale uczniowie jego),
3 opuœci³ Judeê, i poszed³ znów do Galilei.
4 A trzeba mu by³o przechodziæ przez Samariê.
NIEWIASTA SAMARYTAÑSKA.
5 Przyszed³ tedy do miasta Samarii, które zwi¹ Sychar, blisko folwarku, który da³ Jakub Józefowi, synowi swemu.
6 A by³a tam studnia Jakubowa; Jezus wiêc znu¿ony z drogi, siedzia³ tak przy studni. Godzina by³a prawie szósta.
7 Przychodzi niewiasta z Samarii czerpaæ wodê. Rzecze do niej Jezus: Daj mi piæ.
8 (Uczniowie jego bowiem odeszli byli do miasta, aby kupiæ ¿ywnoœci).
9 Rzecze mu wiêc owa niewiasta samarytañska: Jak¿e ty, bêd¹c ¿ydem, prosisz piæ ode mnie, która jestem niewiast¹ samarytañsk¹? ¯ydzi bowiem nie obcuj¹ z Samarytanami.
10 Odpowiedzia³ Jezus, i rzek³ jej: Gdybyœ zna³a dar Bo¿y, i kto jest ten, co ci mówi: Daj mi piæ, ty byœ go zapewne prosi³a, a da³by ci wody ¿ywej.
11 Rzecze mu niewiasta: Panie! I czerpaæ czym nie masz, a studnia jest g³êboka; sk¹d¿e wiêc masz wodê ¿yw¹?
12 Czy¿ ty wiêkszy jesteœ, ni¿ ojciec nasz Jakub, który nam studniê da³, i sam z niej pi³, i synowie jego, i trzody jego?
13 Odpowiedzia³ Jezus, i rzek³ jej: Ka¿dy, kto pije z tej wody, znów bêdzie pragn¹³; lecz kto by pi³ z wody, któr¹ ja mu dam, nie bêdzie pragn¹³ na wieki;
14 ale woda, któr¹ ja mu dam, stanie siê w nim Ÿród³em wody, tryskaj¹cej ku ¿yciu wiecznemu.
15 Rzecze do niego niewiasta: Panie! Daj mi tej wody, abym nie pragnê³a, ani czerpaæ tu nie przychodzi³a.
16 Rzecze do niej Jezus: IdŸ, zawo³aj mê¿a twego, a przyjdŸ tu.
17 Odpowiedzia³a niewiasta, i rzek³a: Nie mam mê¿a. Rzecze do niej Jezus: Dobrzeœ powiedzia³a, ¿e nie mam mê¿a.
18 Albowiem piêciu mê¿ów mia³aœ, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mê¿em. To prawdziwie powiedzia³aœ.
19 Rzecze mu niewiasta: Panie! Widzê, ¿e ty jesteœ prorokiem.
20 Ojcowie nasi czeœæ oddawali na tej górze, a wy powiadacie, ¿e w Jerozolimie jest miejsce, gdzie czeœæ oddawaæ potrzeba.
21 Rzecze do niej Jezus: Niewiasto, wierz mi, ¿e nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie bêdziecie czcili Ojca.
22 Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy, co znamy, ob z ¿ydów jest zbawienie.
23 Ale nadchodzi godzina, i teraz jest, gdy prawdziwi czciciele bêd¹ czcili Ojca w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takich szuka, którzy by go czcili.
24 Duchem jest Bóg, a ci, co mu czeœæ oddaj¹, trzeba, aby go czcili w duchu i w prawdzie.
25 Rzecze mu niewiasta: Wiem, ¿e przyjdzie Mesjasz (którego zowi¹ Chrystusem); gdy wiêc on przyjdzie, oznajmi nam wszystko.
26 Rzecze do niej Jezus: Jam jest, który mówiê z tob¹.
O POKARMIE I ¯NIWIE DUCHOWYM.
27 A wnet przyszli uczniowie jego i dziwili siê, ¿e z niewiast¹ rozmawia³; ale ¿aden nie powiedzia³: O co pytasz, albo o czym z ni¹ rozmawiasz?
28 Niewiasta wiêc zostawi³a wiadro swoje, i odesz³a do miasta, i powiedzia³a owym ludziom:
29 ChodŸcie, a zobaczcie cz³owieka, który powiedzia³ mi wszystko, cokolwiek uczyni³am. Nie jest¿e to Chrystus?
30 Wyszli wiêc ¯ miasta, i szli do niego.
3l Tymczasem prosili go uczniowie, mówi¹c: Rabbi, jedz.
32 On zaœ im rzecze: Mam ja pokarm do jedzenia, o którym wy nie wiecie.
33 Mówili wiêc uczniowie miêdzy sob¹: Czy mo¿e kto przyniós³ mu jeœæ?
34 Rzecze im Jezus: Mój pokarm jest, ¿ebym czyni³ wolê tego, który mnie pos³a³, abym wykona³ sprawê j ego.
35 Czy¿ wy nie mówicie, ¿e jeszcze s¹ cztery miesi¹ce, a ¿niwo przyjdzie? Oto wam powiadam: Podnieœcie oczy wasze, a popatrzcie na pola, ¿e bia³e ju¿ s¹ do ¿niwa.
36 A kto ¿nie, bierze zap³atê, i zbiera owoc na ¿ycie wieczne; aby i ten, który sieje, weseli³ siê 1 zarazem ten, który ¿nie.
37 Albowiem w tym s³owo jest prawdziwe, ¿e inny jest, który sieje, a inny jest, który ¿nie.
38 Ja was pos³a³em ¿¹æ to, nad czym nie pracowaliœcie; inni siê napracowali, a wyœcie weszli w ich prace.

JEZUS WŒRÓD SAMARYTAN.
39 Z owego zaœ miasta wielu Samarytan uwierzy³o weñ dla s³owa niewiasty, œwiadectwo daj¹cej: ¯e powiedzia³ mi wszystko, cokolwiek uczyni³am.
40 Gdy tedy przyszli do niego Samarytanie, prosili go, aby tam pozosta³. I zosta³ tam dwa dni.
41 I daleko wiêcej uwierzy³o weñ dla mowy jego.
42 A niewieœcie mówili: ¯e ju¿ nie dla twego opowiadania wierzymy; sami bowiem us³yszeliœmy, i wiemy, ¿e ten jest prawdziwie Zbawicielem œwiata.

POWRÓT DO GALILEI.
43 A po dwóch dniach wyszed³ stamt¹d, i odszed³ do Galilei.
44 Albowiem sam Jezus da³ œwiadectwo, ¿e prorok nie ma czci w ojczyŸnie swojej.
45 Gdy wiêc przyszed³ do Galilei, przyjêli go Galilejczycy, gdy¿ widz leli wszystko, co by³ uczyni³ w Jerozolimie w dzieñ œwiêty; bo i sami byli przyszli na dzieñ œwiêty.
46 Przyszed³ wiêc znowu do Kany Galilejskiej, gdzie z wody uczyni³ wino.
UZDROWIENIE SYNA DWORZANINA.
A by³ pewien dworzanin królewski, którego syn chorowa³ w Kafarnaum.
47 Ten gdy us³ysza³, ¿e Jezus przyszed³ z Judei do Galilei, poszed³ do niego, i prosi³ go, aby przyby³, i uzdrowi³ syna jego, bo zaczyna³ umieraæ.
48 Rzek³ wiêc do niego Jezus: Jeœli znaków i cudów nie ujrzycie, nie wierzycie.
49 Rzecze do niego dworzanin: PrzyjdŸ, Panie, zanim syn mój umrze.
50 Rzecze mu Jezus: IdŸ, syn twój ¿yje. Uwierzy³ cz³owiek s³owom, które mu powiedzia³ Jezus, i odszed³.
51 A gdy on ju¿ powraca³, zabiegli mu s³udzy, i oznajmili, mówi¹c, ¿e syn jego ¿yje.
52 Pyta³ ich wiêc o godzinê, w której mu siê polepszy³o. I powiedzieli mu: ¯e wczoraj o siódmej godzinie opuœci³a go gor¹czka.
53 Pozna³ tedy ojciec, ¿e by³a to godzina, o której rzek³ mu Jezus: Syn twój ¿yje; i uwierzy³ on sam i ca³y dom jego.
54 Ten znów drugi znak uczyni³ Jezus, przyszed³szy z Judei do Galilei.
D. DRUGA PASCHA W JERUZALEM (5, t -47)
5

UZDROWIENIE CHOREGO OD LAT 38.
l Potem by³ dzieñ œwiêty ¿ydowski, i poszed³ Jezus do Jerozolimy.
2 A jest w Jerozolimie Owcza sadzawka, któr¹ po ¿ydowsku nazywaj¹ Betsaida, maj¹ca piêæ kru¿ganków.
3 W tych le¿a³o wielkie mnóstwo chorych, œlepych, chromych, wysch³ych, którzy oczekiwali na poruszenie wody.
4 Anio³ zaœ Pañski zstêpowa³ od czasu do czasu w sadzawkê, i porusza³a siê woda. A kto pierwszy wszed³ do sadzawki po poruszeniu wody, stawa³ siê zdrowym, jak¹kolwiek by³by zdjêty chorob¹.
5 A by³ tam pewien cz³owiek od trzydziestu i oœmiu lat niemoc¹ z³o¿ony.
6 Gdy go Jezus ujrza³ le¿¹cego i pozna³ ¿e d³ugi ju¿ czas choruje, rzecze mu: Chcesz byæ zdrów?
7 Odpowiedzia³ mu chory: Panie! Nie mam cz³owieka, ¿eby mnie wpuœci³ do sadzawki, gdy poruszy siê woda; gdy bowiem ja przychodzê, inny wstêpuje przede mn¹.
8 Rzecze mu Jezus: Wstañ, weŸmij ³o¿e twoje, a chodŸ.
9 I natychmiast sta³ siê zdrowym ów cz³owiek, i wzi¹³ ³o¿e swoje, i chodzi³. By³ zaœ szabat dnia tego.
10 Mówili wiêc ¿ydzi temu, który zosta³ uzdrowiony: Szabat jest, nie godzi siê tobie nosiæ ³o¿a twego.
11 Odpowiedzia³ im: Ten, który mnie uzdrowi³, on mi rzek³: WeŸmij ³o¿e twoje, a chodŸ.
12 Spytali go wiêc: Któ¿ jest ten cz³owiek, który ci powiedzia³: WeŸmij ³o¿e twoje, a chodŸ?
13 Ów zaœ uzdrowiony nie wiedzia³, kto to by³; Jezus bowiem usun¹³ siê od rzeszy, która by³a na miejscu.
14 Potem znalaz³ go Jezus w œwi¹tyni, i rzek³ mu: Oto sta³eœ siê zdrowym, ju¿ nie grzesz, aby ci siê co gorszego nie zdarzy³o.
15 Odszed³ ów cz³owiek, i oznajmi³ ¿ydom, ¿e to Jezus jest, który go zdrowym uczyni³.
16 Dlatego ¿ydzi przeœladowali Jezusa, ¿e to czyni³ w szabat.
17 Lecz Jezus im odpowiedzia³: Ojciec mój a¿ dot¹d dzia³a, i ja dzia³am.
18 Dlatego wiêc tym bardziej starali siê go ¿ydzi zabiæ, ¿e nie tylko narusza³ szabat, ale te¿ Boga powiada³ byæ Ojcem swym, czyni¹c siê równym Bogu.

JEZUS RÓWNY OJCU.
Jezus zatem odpowiedzia³, i rzek³ im:
19 Zaprawdê, zaprawdê mówiê wam, nie mo¿e Syn sam od siebie nic czyniæ, tylko to co widzi, ¿e Ojciec czyni; albowiem cokolwiek on czyni, to i Syn podobnie czyni.
20 Gdy¿ Ojciec mi³uje Syna i wszystko mu ukazuje, co sam czyni, i wiêksze nad te uczynki mu oka¿e, abyœcie siê wydziwilli.
21 Albowiem jak Ojciec wskrzesza umar³ych, i o¿ywia, tak i Syn, których chce, o¿ywia.
22 Ojciec bowiem nikogo nie s¹dzi, lecz wszystek s¹d da³ Synowi,
23 aby wszyscy czcili Syna, jako czcz¹ Ojca. Kto nie czci Syna, nie czcz¹ Ojca, który go pos³a³.
24 Zaprawdê, zaprawdê powiadam wam, ¿e kto s³owa mego s³ucha, a wierzy temu, który miê pos³a³, ma ¿ycie wieczne, i nie przyjdzie na s¹d, ale przeszed³ ze œmierci do ¿ycia.
25 Zaprawdê, zaprawdê wam powiadam, ¿e nadchodzi godzina i teraz jest, gdy umarli us³ysz¹ g³os Syna Bo¿ego, a ci, którzy us³ysz¹, o¿yj¹.
26 Albowiem jak Ojciec ma ¿ycie sam w sobie, tak da³ i Synowi, aby mia³ ¿ycie sam w sobie.
27 I da³ mu w³adzê s¹d czyniæ, dlatego ¿e jest Synem Cz³owieczym.
28 Nie dziwcie siê temu, bo przychodzi godzina, w której wszyscy, co s¹ w grobach, us³ysz¹ g³os Syna Bo¿ego.
29 I wyjd¹ ci, którzy dobrze czynili, na zmartwychwstanie ¿ycia; a którzy Ÿle czynili, na zmartwychwstanie s¹du.
30 Nie mogê ja sam od siebie nic czyniæ. Jak s³yszê, s¹dzê, a s¹d mój jest sprawiedliwy; bo nie szukam woli mojej, ale woli tego, który mnie pos³a³.
ŒWIADECTWO OJCA I UCZYNKÓW.
3l Jeœli ja sam o sobie dajê œwiadectwo, œwiadectwo moje nie jest prawdziwe.
32 Inny jest, który o mnie œwiadczy; i wiem, ¿e prawdziwe jest œwiadectwo, które o mnie wydaje.
33 Wyœcie pos³ali do Jana, i da³ œwiadectwo prawdzie.
34 Ja zaœ nie od cz³owieka œwiadectwo biorê, ale to mówiê, abyœcie wy byli zbawieni.
35 On by³ œwiec¹ gorej¹c¹ i œwiec¹c¹; a wyœcie chcieli do czasu radowaæ siê w œwiat³oœci jego.
36 Ale ja mam œwiadectwo wiêksze ni¿ Janowe. Uczynki bowiem, które da³ mi Ojciec, abym je wykona³: same uczynki, które ja czyniê, œwiadcz¹ o mnie, ¿e mnie Ojciec pos³a³.
37 A Ojciec, który mnie pos³a³, sam œwiadectwo da³ o mnie. I nie s³yszeliœcie nigdy g³osu jego, ani nie widzieliœcie postaci jego;
38 i s³owa jego nie macie w sobie na sta³e, gdy¿ temu, którego on pos³a³, wy nie wierzycie.
39 Badajcie Pisma, gdy¿ wam siê zdaje, ¿e w nich ¿ycie wieczne macie; a one s¹, które œwiadectwo daj¹ o mnie;
40 a do mnie przyjœæ nie chcecie, abyœcie ¿ycie mieli.
4l Chwa³y od ludzi nie biorê.
42 Ale pozna³em was, ¿e mi³oœci Bo¿ej nie macie w sobie.
43 Ja przyszed³em w imiê Ojca mego, a nie przyjmujecie mnie; jeœli inny przyjdzie w imiê swoje, jego przyjmiecie.
44 Jak¿e mo¿ecie wierzyæ wy, którzy chwa³ê jeden od drugiego bierzecie, a chwa³y, która od samego Boga jest, nie szukacie?
45 Nie s¹dŸcie, ¿e ja was oskar¿aæ bêdê u Ojca; jest, który was oskar¿a, Moj¿esz, w którym wy nadziejê macie.
46 Gdybyœcie bowiem wierzyli Moj¿eszowi, i mnie byœcie zapewne wierzyli; o mnie bowiem on pisa³.
47 Lecz jeœli jego pismom nie wierzycie, jak¿e moim s³owom uwierzycie?
E. NOWY POBYT W GALILEI (6,1 - 7,9)
6

CUDOWNE ROZMNO¯ENIE CHLEBA.
l Potem odszed³ Jezus za morze Galilejskie, to jest Tyberiadzkie.
2 I sz³a za nim rzesza wielka, gdy¿ widzieli znaki, które czyni³ nad tymi, co chorowali.
3 Wszed³ wiêc Jezus na górê, i siedzia³ tam z uczniami swoimi.
4 A by³a blisko Pascha, dzieñ œwiêty ¿ydowski.
5 Gdy wiêc Jezus podniós³ oczy, i zobaczy³, ¿e wielka rzesza idzie do niego, rzek³ do Filipa: Sk¹d kupimy chleba, ¿eby ci jedli?
6 A mówi³ to, próbuj¹c go; bo sam wiedzia³ co mia³ czyniæ.
7 Odpowiedzia³ mu Filip: Za dwieœcie denarów chleba nie wystarczy im, tak ¿eby ka¿dy ma³o co wzi¹³.
8 Rzek³ mu jeden z uczniów jego, Andrzej, brat Szymona Piotra:
9 Jest tu jedno pacholê, co ma piêæ chlebów jêczmiennych i dwie ryby; ale co to jest na tak wielu?
10 Rzek³ tedy Jezus: Ka¿cie ludziom usi¹œæ. A by³o trawy wiele na tym miejscu. Usiedli wiêc mê¿czyŸni w liczbie oko³o piêciu tysiêcy.
11 Wzi¹³ wiêc Jezus chleby, i dziêki uczyniwszy, rozda³ siedz¹cym; podobnie¿ i z ryb, ile chcieli.
12 Gdy zaœ siê najedli, rzek³ uczniom swoim: Zbierzcie u³omki które pozosta³y, aby nie zginê³y.
13 Zebrali tedy, i nape³nili dwanaœcie koszów u³omkami z piêciu chlebów jêczmiennych, które pozosta³y tym, co jedli.
14 Owi wiêc ludzie ujrzawszy cud, który Jezus uczyni³, mówili: ¯e ten jest prawdziwie Prorokiem, który ma przyjœæ na œwiat.
15 Jezus zatem poznawszy, ¿e mieli przyjœæ, aby go porwaæ i uczyniæ królem, uszed³ znowu sam jeden na górê.

JEZUS CHODZI PO MORZU.
16 Gdy zaœ zmrok zapad³, zeszli uczniowie jego nad morze.
17 I wsiad³szy w ³ódŸ, p³ynêli za morze do Kafarnaum; i by³o ju¿ ciemno, a Jezus do nich nie przyszed³.
18 Morze zaœ poczyna³o siê burzyæ, bo wia³ silny wiatr.
19 Gdy wiêc ujechali oko³o dwadzieœcia piêæ albo trzydzieœci stadiów, widz¹ Jezusa chodz¹cego po morzu i zbli¿aj¹cego siê do ³odzi, i zlêkli siê.
20 Lecz on im rzecze: Jam jest, nie bójcie siê.
2l Chcieli go tedy wzi¹æ do ³odzi; a ³ódŸ natychmiast przyp³ynê³a do ziemi, do której jechali.
OBIETNICA EUCHARYSTII.
22 Nazajutrz rzesza, która sta³a za morzem, zobaczy³a, ¿e tam nie by³o innej ³odzi tylko jedna, i ¿e Jezus nie wsiad³ do ³odzi z uczniami swoimi, ale sami uczniowie jego odjechali.
23 Inne zaœ ³odzie nadesz³y od Tyberiady obok miejsca, gdzie jedli chleb, gdy Pan dziêki czyni³.
24 Skoro wiêc zobaczy³a rzesza, ¿e tam nie ma Jezusa, ani uczniów jego, wsiedli w ³ódki, i przyp³ynêli do Kafarnaum, szukaj¹c Jezusa.
25 A znalaz³szy go za morzem, rzekli mu: Rabbi, kiedyœ tu przyby³?
26 Odpowiedzia³ im Jezus, i rzek³: Zaprawdê, zaprawdê mówiê wam: Szukacie mnie, nie dlatego ¿eœcie cuda widzieli, ale ¿eœcie chleb jedli, i najedliœcie siê.
27 Starajcie siê nie o pokarm, który ginie, ale który trwa na ¿ycie wieczne, który wam da Syn Cz³owieczy; na nim bowiem Bóg Ojciec po³o¿y³ sw¹ pieczêæ.
28 Rzekli wiêc do niego: Có¿ mamy czyniæ, abyœmy pe³nili uczynki Bo¿e?
29 Odpowiedz la³ Jezus, i rzek³ im: To jest dzie³o Bo¿e, abyœcie wierzyli w tego, którego on pos³a³.
30 Rzekli mu tedy: Có¿ wiêc ty za znak czynisz, abyœmy ujrzeli, i uwierzyli tobie? Có¿ dzia³asz?
31 Ojcowie nasi jedli mannê na pustyni, jako jest napisane: "Chleb z nieba da³ im jeœæ."
JEZUS PRAWDZIWYM CHLEBEM Z NIEBA.
32 Rzek³ im wiêc Jezus: Zaprawdê, zaprawdê mówiê wam: Nie Moj¿esz da³ wam chleb z nieba, ale Ojciec mój daje wam chleb z nieba prawdziwy.
33 Albowiem chleb Bo¿y jest, który z nieba zst¹pi³, i daje ¿ycie œwiatu.
34 Rzekli wiêc do mego: Panie, daj nam zawsze tego chleba.
35 A Jezus im powiedzia³: Jam jest chleb ¿ycia; kto do mnie przychodzi, ³akn¹æ nie bêdzie; a kto we mnie wierzy, nigdy pragn¹æ nie bêdzie.
36 Ale wam powiedzia³em, ¿eœcie i widzieli miê, i nie wierzycie.
37 Wszystko, co mi daje Ojciec, do mnie przyjdzie; a tego, co do mnie przychodzi, nie wyrzucê precz;
38 bo zst¹pi³em z z nieba, nie ¿ebym czyni³ wolê moj¹, ale wolê tego, który miê pos³a³.
39 A ta jest wola tego, który miê pos³a³, Ojca, ¿ebym nic z tego wszystkiego, co mi da³, nie straci³; ale ¿ebym to wskrzesi³ w dzieñ ostateczny.
40 A ta jest wola Ojca mego, który miê pos³a³, ¿eby ka¿dy, który widzi Syna, i wierzy weñ, mia³ ¿ycie wieczne, a ja go wskrzeszê w dzieñ ostatni.
SZEMRANIE NIEWIERNYCH ¯YDÓW.
41 Szemrali wiêc na niego ¿ydzi, ¿e powiedzia³: Jam jest chleb ¿ywy, który z nieba zst¹pi³.
42 I mówili: Czy¿ nie jest to Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkê my znamy? Jak¿e wiêc on mówi: ¯e z nieba zst¹pi³em?
43 Odpowiedzia³ tedy Jezus, i rzek³ im: Nie szemrajcie miêdzy sob¹.
44 Nikt do mnie przyjœæ nie mo¿e, jeœli Ojciec, który miê pos³a³, nie poci¹gnie go; a ja go wskrzeszê w dzieñ ostatni.
45 Jest napisane u proroków: "I bêd¹ wszyscy uczniami Bo¿ymi." Wszelki, kto us³ysza³ od Ojca, i nauczy³ siê, przychodzi do mnie.
46 Nie, ¿eby Ojca kto widzia³; tylko ten, który jest od Boga, ten widzia³ Ojca.
47 Zaprawdê, zaprawdê wam powiadam: Kto wierzy we mnie, ma ¿ycie wieczne.
JEZUS CHLEBEM ¯YWOTA.
48 Jam jest chleb ¿ycia.
49 Ojcowie wasi jedli mannê na pustyni, i pomarli.
50 Ten jest chleb z nieba zstêpuj¹cy, aby jeœli go kto po¿ywaæ bêdzie, nie umar³.
51 Jam jest chleb ¿ywy, który z nieba zst¹pi³.
52 Jeœli kto po¿ywaæ bêdzie tego chleba, ¿yæ bêdzie na wieki; a chleb, który ja dam, jest cia³o moje za ¿ycie œwiata.
53 Spierali siê wiêc ¿ydzi miêdzy sob¹, mówi¹c: Jak¿e on mo¿e daæ nam cia³o swoje do jedzenia?
54 Rzek³ im wiêc Jezus: Zaprawdê, zaprawdê wam powiadam: Jeœlibyœcie nie jedli cia³a Syna cz³owieczego, i nie pili krwi jego, nie bêdziecie mieæ ¿ycia w sobie.
55 Kto po¿ywa cia³o moje, i pije krew moj¹, ma ¿ycie wieczne, a ja go wskrzeszê w dzieñ ostatni.
56 Albowiem cia³o moje prawdziwie jest pokarmem, a krew moja prawdziwie jest napojem.
57 Kto po¿ywa cia³o moje, i pije krew moj¹, we mnie mieszka, a ja w nim.
58 Jako mnie pos³a³ ¿yj¹cy Ojciec, i ja ¿yjê dla Ojca; a kto mnie po¿ywa, i on ¿yæ bêdzie dla mnie.
59 Ten jest chleb, który z nieba zst¹pi³. Nie jak ojcowie wasi jedli mannê, i pomarli. Kto po¿ywa tego chleba, ¿yæ bêdzie na wieki.
RÓ¯NY SKUTEK OBIETNICY.
60 To powiedzia³ w synagodze, nauczaj¹c w Kafarnaum.
6l Wielu wiêc z uczniów jego us³yszawszy, mówili: Twarda jest ta mowa, i któ¿ jej s³uchaæ mo¿e?
62 Jezus zaœ wiedz¹c sam w sobie, ¿e na to szemraj¹ uczniowie j ego, rzek³ do nich: To was gorszy?
63 A jeœli zobaczycie Syna Cz³owieczego wstêpuj¹cego tam, gdzie by³ pierwej?
64 Duch jest, który o¿ywia, cia³o na nic siê nie przyda.
S³owa, które ja wam powiedzia³em, duchem i ¿yciem s¹.
65 Ale s¹ niektórzy spoœród was, co nie wierz¹. Wiedzia³ bowiem Jezus od pocz¹tku, którzy byli, co nie wierzyli, i kto go mia³ wydaæ.
66 I mówi³: Dlatego wam powiedzia³em, ¿e nikt nie mo¿e przyjœæ do mnie, jeœli mu nie bêdzie dane od Ojca mojego.
ODSTÊPSTWO WIELU UCZNIÓW.
67 Odt¹d wielu uczniów jego wycofa³o siê, i ju¿ z nim nie chodzili.
68 Rzek³ wiêc Jezus do dwunastu: Czy i wy odejœæ chcecie?
69 Odpowiedzia³ mu przeto Szymon Piotr: Panie! Do kogó¿ pójdziemy? Ty masz s³owa ¿ycia wiecznego.
70 A my wierzymy i poznaliœmy, ¿eœ ty jest Chrystus, Syn Bo¿y. Odpowiedzia³ im Jezus:
71 Czy ja nie dwunastu was obra³em? A jeden z was jest diabe³.
72 Mówi³ zaœ o Judaszu Szymonowym, Iszkariocie; bo ten mia³ go wydaæ, chocia¿ by³ jednym z dwunastu.
7

NIEDOWIARSTWO KREWNYCH CHRYSTUSA.
l Potem zaœ chodzi³ Jezus po Galilei, gdy¿ nie chcia³ po Judei chodziæ, bo ¿ydzi starali siê go zabiæ.
2 A zbli¿a³o siê ¿ydowskie œwiêto Kuczek.
3 Rzekli wiêc do niego bracia jego: OdejdŸ st¹d, a idŸ do Judei, ¿eby i uczniowie twoi widzieli dzie³a twoje, które czynisz.
4 Nikt bowiem niczego w skrytoœci nie czyni, a sam chce byæ na widoku. Jeœli te rzeczy czynisz, oka¿ siê œwiatu.
5 I bracia bowiem jego weñ nie wierzyli.
6 Rzecze im tedy Jezus: Czas mój jeszcze nie przyszed³; ale czas wasz zawsze jest w pogotowiu.
7 Nie mo¿e œwiat mieæ was w nienawiœci, ale mnie ma w nienawiœci; bo ja œwiadectwo dajê o nim, ¿e z³e s¹ uczynki jego.
8 IdŸcie wy na ten dzieñ œwiêty, ja zaœ nie pójdê na ten dzieñ œwiêty; bo mój czas jeszcze siê nie wype³ni³.
9 To powiedziawszy, zosta³ sam w Galilei.
F. ZBAWICIEL W JERUZALEM PODCZAS ŒWIÊTA KUCZEK (7,10 -10,21)

RÓ¯NE ZDANIA O JEZUSIE.
10 A gdy poszli bracia jego, wtedy i on poszed³ na dzieñ œwiêty, nie jawnie, ale jakby potajemnie.
11 Szukali go wiêc ¿ydzi w dzieñ œwiêty pytaj¹c: Gdzie¿ on jest?
12 I by³ o nim wielki pomruk miêdzy rzesz¹. Jedni bowiem powiadali: ¯e jest dobry. Drudzy zaœ mówili: Nie, ale zwodzi rzesze.
13 Nikt o nim jednak jawnie nie mówi³ z bojaŸni przed ¿ydami.
JEZUS UCZY W ŒWI¥TYNI.
14 Gdy zaœ ju¿ by³o w pó³ œwiêta, wszed³ Jezus do œwi¹tyni, i naucza³
15 I dziwili siê ¿ydzi, mówi¹c: Jak¿e ten umie Pismo, skoro siê nie uczy³?
16 Odpowiedzia³ im Jezus, i rzek³: Moja nauka nie jest moja, ale tego, który miê pos³a³.
17 Jeœli kto zechce pe³niæ wolê jego, dowie siê o tej nauce, czy jest z Boga, czy te¿ ja sam ze siebie mówiê.
18 Kto sam ze siebie mówi, ten chwa³y w³asnej szuka; lecz kto szuka chwa³y tego, który go pos³a³, ten jest prawdomówny, a nie ma w nim niesprawiedliwoœci.
19 Czy¿ Moj¿esz nie da³ wam Zakonu, a ¿aden z was nie pe³ni Zakonu?
20 Czemu chcecie mnie zabiæ? Odpowiedzia³a rzesza, i rzek³a: Czarta masz; któ¿ ciê chce zabiæ?
21 Odpowiedzia³ Jezus, i rzek³, im: Jednego czynu dokona³em, a wszyscy siê dziwicie.
22 Dlatego Moj¿esz da³ wam obrzezanie (nie ¿eby ono od Moj¿esza by³o, ale od ojców), i w szabat cz³owieka obrzezujecie.
23 Jeœli obrzezanie przyjmuje cz³owiek w szabat, ¿eby nie naruszyæ Moj¿eszowego Zakonu, na mnie siê oburzacie, ¿e ca³ego cz³owieka uzdrowi³em w szabat?
24 Nie s¹dŸcie wed³ug pozorów, ale s¹dŸcie s¹dem sprawiedliwym.
25 Mówili wiêc niektórzy z Jerozolimy: Czy¿ to nie ten, którego chc¹ zabiæ?
26 A oto jawnie przemawia, i nic mu nie mówi¹. Czy¿by prawdziwie poznali starsi, ¿e ten jest Chrystusem?
27 Ale o nim wiemy, sk¹d jest; lecz gdy Chrystus przyjdzie, nikt nie bêdzie wiedzia³, sk¹d jest.
28 Wo³a³ tedy Jezus w œwi¹tyni, ucz¹c i mówi¹c: I mnie znacie, i sk¹d jestem wiecie, a sam od siebie nie przyszed³em, ale jest prawdomówny ten, który mnie pos³a³, którego wy nie znacie.
29 Ja go znam, bo od niego jestem, a on miê pos³a³.
30 Chcieli go wiêc pojmaæ, ale nikt nañ nie podniós³ rêki; bo jeszcze nie nadesz³a godzina jego.
31 Wielu zaœ z rzeszy uwierzy³o weñ, i mówili: Czy¿ Chrystus gdy przyjdzie, wiêcej cudów czyniæ bêdzie, ani¿eli te, które ten czyni?
32 Us³yszeli faryzeusze, jak to o nim rzesza szemra³a; i pos³ali przedniejsi kap³ani i faryzeusze s³ugi, aby go pojmali.
33 Rzek³ im wiêc Jezus: Jeszcze krótki czas jestem z wami, a odchodzê do tego, który miê pos³a³.
34 Szukaæ miê bêdziecie, a nie znajdziecie; a gdzie ja jestem wy przyjœæ nie mo¿ecie.
35 Mówili wiêc ¿ydzi miêdzy sob¹: Dok¹d¿e ten pójdzie, ¿e my go nie znajdziemy? Czy pójdzie do rozproszenia pogan, i bêdzie uczy³ pogan?
36 Có¿ to za s³owo, które powiedzia³: Szukaæ miê bêdziecie, a nie znajdziecie; a gdzie ja jestem, wy przyjœæ nie mo¿ecie?
CZY JEZUS JEST MESJASZEM?
37 W ostatni zaœ wielki dzieñ œwiêta sta³ Jezus, i wo³a³, mówi¹c: Jeœli kto pragnie, niech do mnie przyjdzie a pije.
38 Kto wierzy we mnie, jak mówi Pismo, z ¿ywota jego rzeki wody ¿ywej pop³yn¹.
39 A to mówi³ o Duchu, którego otrzymaæ mieli wierz¹cy weñ; albowiem Duch jeszcze nie by³ dany, bo Jezus jeszcze nie by³ uwielbiony.
40 Z owej wiêc rzeczy, us³yszawszy te s³owa jego, mówili: Ten jest prawdziwie prorokiem.
41 Inni mówili: Ten jest Chrystusem. Niektórzy zaœ powiadali: Czy¿ Jezus przyjdzie z Galilei?
42 Czy¿ Pismo nie mówi, ¿e Jezus przyjdzie z rodu Dawida i z Betlejem miasteczka, gdzie by³ Dawid?
43 Powsta³ zatem roz³am miêdzy reszt¹ z powodu niego.
44 A niektórzy z nich chcieli go pojmaæ, ale nikt nie podniós³ nañ rêki.
45 Przyszli wiêc s³udzy najwy¿szych kap³anów i faryzeuszów. A oni im rzekli: Czemuœcie go nie przyprowadzili?
46 Odpowiedzieli s³udzy: Nigdy tak cz³owiek nie mówi³, jako ten cz³owiek.
47 Odpowiedzieli im tedy faryzeusze: Czy¿ i wy jesteœcie zwiedzeni?
48 Czy który ze starszych uwierzy³ weñ, albo z faryzeuszów?
49 Ale to pospólstwo, które nie zna Zakonu, przeklête jest.
50 Rzek³ do nich Nikodem, ten, który w nocy przyszed³ do niego, a by³ jednym z nich:
51 Czy¿ Zakon nasz s¹dzi cz³owieka, jeœli pierwej nie us³yszy od niego, i nie zrozumie, co czyni?
52 Odpowiedzieli, i rzekli mu: Czy i ty jesteœ Galilejczykiem? Badaj Pisma, a zobaczysz, ¿e z Galilei prorok nie powstaje.
53 I powrócili ka¿dy do domu swego.
8

JAWNOGRZESZNICA.
1 Jezus zaœ uda³ siê na górê Oliwn¹.
2 A raniutko znów przyszed³ do œwi¹tyni, i ca³y lud przyszed³ do niego; a usiad³szy naucza³ ich.
3 I przyprowadzaj¹ doktorowie i faryzeusze niewiastê, któr¹ na cudzo³óstwie zostano, i postawili j¹ poœrodku, i
4 rzekli mu: Nauczycielu tê niewiastê zastano teraz na cudzo³óstwie.
5 W Zakonie zaœ Moj¿esz przykaza³ nam takie kamienowaæ. Ty wiêc co mówisz?
6 To znów mówili, kusz¹c go, aby go mogli oskar¿yæ. A Jezus schyliwszy siê w dó³, pisa³ palcem po ziemi.
7 Gdy zaœ nie przestawali go pytaæ, podniós³ siê, i rzek³ im: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na ni¹ kamieniem.
8 I znowu schyliwszy siê, pisa³ na ziemi.
9 A us³yszawszy to, jeden za drugim wychodzili, poczynaj¹c od starszych; i zosta³ sam Jezus, i niewiasta w poœrodku stoj¹ca.
10 Jezus zaœ podniós³szy siê, rzek³ jej: Niewiasto, gdzie¿ s¹ ci, co na ciebie skar¿yli? ¯aden ciê nie potêpi³?
11 A ona rzek³a: ¿aden, Panie! Jezus zaœ powiedzia³: I ja ciê nie potêpiê. IdŸ, a ju¿ wiêcej nie grzesz.
JEZUS ŒWIAT£OŒCI¥ ŒWIATA.
12 Znowu wiêc odezwa³ siê do nich Jezus, mówi¹c: Jam jest œwiat³oœæ œwiata; kto za mn¹ idzie, nie chodzi w ciemnoœci, ale bêdzie mia³ œwiat³oœæ ¿ycia.
13 Rzekli mu tedy faryzeusze: Ty sam o sobie œwiadectwo dajesz; œwiadectwo twoje nie jest prawdziwe.
14 Odpowiedzia³ Jezus, i rzek³ im: Chocia¿ ja œwiadectwo dajê sam o sobie, prawdziwe jest œwiadectwo moje, bo wiem, sk¹d przyszed³em i dok¹d idê; lecz wy nie wiecie, sk¹d przychodzê, albo dok¹d idê.
15 Wy wed³ug cia³a s¹dzicie; ja nikogo nie s¹dzê.
16 A jeœli te¿ i s¹dzê; s¹d mój jest prawdziwy; bo nie jestem sam, ale ja i ten, który mnie pos³a³, Ojciec.
17 A w Zakonie waszym jest napisane, ¿e œwiadectwo dwóch ludzi jest prawdziwe.
18 Jam jest, który sam o sobie dajê œwiadectwo; i daje œwiadectwo o mnie Ojciec, który miê pos³a³.
19 Rzekli mu wiêc: Gdzie¿ jest twój Ojciec? Odpowiedzia³ Jezus: Ani mnie nie znacie, ani Ojca mojego; gdybyœcie mnie znali, to byœcie zapewne i Ojca mego znali.
20 Te s³owa powiedzia³ Jezus ko³o skarbca, ucz¹c w œwi¹tyni; a nikt go nie pojma³, bo jeszcze nie nadesz³a godzina jego.
JEZUS SYNEM BOGA.
21 Jezus wiêc rzek³ im znowu, mówi¹c: Ja odchodzê, i bêdziecie mnie szukaæ, a w grzechu waszym pomrzecie. Dok¹d ja idê, wy przyjœæ nie mo¿ecie.
22 Mówili tedy ¿ydzi: Albo¿ sam siê zabije, ¿e powiedzia³: Dok¹d ja idê, wy przyjœæ nie mo¿ecie?
23 I mówi³ im: Wyœcie z niskoœci, a jam z wysokoœci. Wyœcie z tego œwiata, a ja nie jestem z tego œwiata.
24 Przeto wam powiedzia³em, ¿e pomrzecie w grzechach waszych; bo jeœli nie uwierzycie, ¿em ja jest, pomrzecie w grzechu waszym.
25 Mówili mu wiêc: Któ¿eœ ty jest? Rzek³ im Jezus: Pocz¹tek, który i mówiê wam.
26 Mam o was wiele mówiæ i s¹dziæ; lecz ten, który miê pos³a³ jest prawdomówny; a ja, co s³ysza³em od niego, to mówiê na œwiecie.
27 I nie zrozumieli, ¿e Ojcem swoim nazywa³ Boga.
28 Rzek³ im tedy Jezus: Gdy podwy¿szycie Syna Cz³owieczego, wtedy poznacie, ¿em ja jest, a sam z siebie niczego nie uczyniê; ale jako miê nauczy³ Ojciec, to mówiê.
29 A ten, który miê pos³a³, ze mn¹ jest, i nie zostawi³ miê samego, bo ja, co mu siê podoba, zawsze czyniê.
30 Gdy on to mówi³, wielu weñ uwierzy³o.

KTO PRAWDZIWYM SYNEM ABRAHAMA?
31 Mówi³ wiêc Jezus do tych ¿ydów, którzy mu uwierzyli: Jeœli wy trwaæ bêdziecie przy mowie mojej, prawdziwie bêdziecie uczniami moimi;
32 i poznacie prawd a prawda was wyswobodzi.
33 Odpowiedzieli mu: Jesteœmy potomstwem Abrahama, a nigdyœmy nikomu nie s³u¿yli; jak¿e ty mówisz: Wolni bêdziecie?
34 Odpowiedzia³ im Jezus: Zaprawdê, za prawdê powiadam wam, ¿e ka¿dy który czyni grzech, s³ug¹ jest grzechu;
35 lecz s³uga nie mieszka w domu na wieki, syn zaœ mieszka na wieki.
36 A przeto jeœli was Syn wyswobodzi, prawdziwie wolni bêdziecie.
37 Wiem, ¿e jesteœcie synami Abrahama; ale staracie siê mig zabiæ, poniewa¿ mowa moja nie przyjmuje siê w was.
38 Ja mówiê, co widzia³em u Ojca mojego; a wy czynicie, coœcie widzieli u ojca waszego.
39 Odpowiedzieli, i rzekli mu: Ojcem naszym jest Abraham. Rzek³ im Jezus: Jeœliœcie synami Abrahama, czyñcie¿ uczynki Abrahama.
40 Lecz teraz staracie siê zabiæ mnie, cz³owieka, który wam mówi³em prawdê, jak¹ s³ysza³em od Boga; tego Abraham nie czyni³.
KTO SYNEM BOGA?
4l Wy czynicie uczynki ojca waszego. Rzekli mu zatem: Myœmy siê nie urodzili z cudzo³óstwa; mamy jednego ojca, Boga.
42 Rzek³ im wiêc Jezus: Gdyby Bóg by³ ojcem waszym, to byœcie miê pewnie mi³owali; albowiem ja z Boga wyszed³em, i przyszed³em; nie od siebie bowiem przyszed³em, ale on miê pos³a³.
43 Czemu mowy mojej nie rozumiecie? Gdy¿ nie mo¿ecie s³uchaæ mowy mojej.
44 Wy z ojca diab³a jesteœcie i po¿¹dania ojca waszego czyniæ chcecie. On by³ zabójc¹ od pocz¹tku i w prawdzie siê nie osta³, bo nie ma w nim prawdy; gdy mówi k³amstwo, z w³asnego mówi, gdy¿ k³amc¹ jest, i ojcem jego.
45 A jeœli ja prawdê mówiê, nie wierzycie mi.
46 Kto z was dowiedzie na mnie grzechu? Jeœli prawdê mówiê wam, czemu mi nie wierzycie?
47 Kto z Boga jest, s³ów Bo¿ych s³ucha; dlatego wy nie s³uchacie, ¿e z Boga nie jesteœcie.
DIABELSKIE USPOSOBIENIE ¯YDÓW.
48 Odpowiedzieli wiêc ¿ydzi, i rzekli mu: Czy my nie dobrze mówimy, ¿eœ ty jest Samarytanin, i czarta masz?
49 Odpowiedzia³ Jezus: Ja czarta nie mam; ale czczê Ojca mego, a wyœcie mnie nie uczcili.
50 Ale ja nie szukam chwa³y w³asnej; jest taki, co szuka, i s¹dzi.
51 Zaprawdê, zaprawdê mówiê wam: Jeœli kto zachowa mowê moj¹, nie zazna œmierci na wieki.
52 Rzekli wiêc ¿ydzi: Teraz poznaliœmy, ¿e czarta masz. Abraham umar³ i prorocy, a ty powiadasz: Jeœliby kto zachowa³ mowê moj¹, nie zazna œmierci na wieki!
53 Czy ty wiêkszy jesteœ nad ojca naszego Abrahama, który umar³? I prorocy pomarli. Kim sam siebie czynisz?
54 Odpowiedzia³ Jezus: Jeœli ja sam siebie chwalê; niczym jest chwa³a moja. Jest Ojciec mój, który miê uwielbia, o którym wy powiadacie, ¿e jest Bogiem waszym,
55 a nie poznaliœcie go; ale ja go znam. I jeœlibym powiedzia³, ¿e go nie znam, bêdê podobnym do was k³amc¹; ale go znam, i mowê jego zachowujê.
56 Abraham, ojciec wasz, cieszy³ siê, ¿e mia³ ogl¹daæ dzieñ mój; ujrza³, i rozradowa³ siê.
57 Rzekli wiêc ¿ydzi do niego: Piêædziesiêciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widzia³eœ?
58 Rzek³ im Jezus: Zaprawdê, zaprawdê mówiê wam: pierwej ni¿ Abraham siê sta³, jam jest.
59 Porwali wiêc kamienie, by rzuciæ na niego; lecz Jezus ukry³ siê, i wyszed³ z œwi¹tyni.
9

UZDROWIENIE ŒLEPEGO OD URODZENIA.
1 A przechodz¹c, ujrza³ Jezus cz³owieka œlepego od urodzenia.
2 I spytali go uczniowie jego: Rabbi, kto zgrzeszy³, on, czy rodzice jego, ¿e siê œlepym narodzi³?
3 Odpowiedzia³ Jezus: Ani on nie zgrzeszy³, ani rodzice jego; ale ¿eby siê okaza³y w nim sprawy Bo¿e.
4 Mnie potrzeba wykonywaæ sprawy tego, który miê pos³a³, póki dzieñ jest; nadchodzi noc, kiedy nikt pracowaæ nie mo¿e.
5 Póki jestem na œwiecie, jestem œwiat³oœci¹ œwiata.
6 To rzek³szy, splun¹³ na ziemiê, i uczyni³ b³oto ze œliny, i pomaza³ b³otem oczy jego,
7 i rzek³ mu: IdŸ, umyj siê w sadzawce Siloe (co siê wyk³ada: "Pos³any"). Odszed³ wiêc i umy³ siê, i przyszed³ widz¹cy.
8 S¹siedzi zatem i ci, co przedtem go widywali, ¿e by³ ¿ebrakiem, mówili: Czy to nie ten, który siadywa³ i ¿ebra³? Jedni mówili: ¯e to on jest.
9 A drudzy: Wcale nie, ale jest doñ podobny. A on mówi³: ¯e to ja jestem.
10 Mówili mu wiêc: Jak¿e ci siê oczy otwar³y?
11 Odpowiedzia³: Ten cz³owiek, którego zwi¹ Jezusem, uczyni³ b³oto, i pomaza³ oczy moje, i rzek³ mi: IdŸ do sadzawki Siloe, a umyj siê. I poszed³em, umy³em siê, i widzê.
12 I rzekli mu: Gdzie¿ on jest? Odpowiedzia³: Nie wiem.
13 Przyprowadzaj¹ tego, który by³ œlepy, do faryzeuszów.
14 A by³ to szabat, gdy Jezus uczyni³ b³oto, i otworzy³ oczy jego.
15 Znowu wiêc pytali go faryzeusze, jak przejrza³? A on im odpowiedzia³: W³o¿y³ mi b³ota na oczy i umy³em siê, i widzê.
16 Mówili przeto niektórzy z faryzeuszów: Nie jest ten cz³owiek od Boga, bo nie zachowuje szabatu. A inni mówili: Jak¿e mo¿e cz³owiek grzeszny te cuda czyniæ? I by³o rozdwojenie miêdzy nimi.
17 Rzekli wiêc œlepemu po wtóre: Có¿ ty mówisz o tym, który otworzy³ oczy twoje? On zaœ rzek³: ¿e jest prorokiem.
18 Nie uwierzyli tedy ¿ydzi, ¿e on by³ œlepy, i wzrok odzyska³, dopóki nie wezwali rodziców tego, który przejrza³.
19 I spytali ich, mówi¹c: Czy to jest syn wasz, o którym wy mówicie, ¿e siê œlepym urodzi³? Jak¿e wiêc teraz widzi?
20 Odpowiedzieli im rodzice jego, i rzekli: Wiemy, ¿e to jest syn nasz, i ¿e siê œlepym urodzi³;
21 ale jak teraz widzi, nie wiemy; albo kto otworzy³ oczy jego, my nie wiemy. Jego samego pytajcie; ma lata, niech sam mówi o sobie.
22 To powiedzieli rodzice jego, gdy¿ bali siê ¿ydów. Ju¿ bowiem zmówili siê ¿ydzi, ¿e jeœliby kto wyzna³, i¿ on jest Chrystusem, aby zosta³ wyrzucony z synagogi.
23 Dlatego to powiedzieli rodz¹ce jego: ¯e ma lata, jego samego pytajcie.
24 Wezwali wiêc po raz drugi cz³owieka, który by³ œlepy, i rzekli mu: Daj chwa³ê Bogu; my wiemy, ¿e ten cz³owiek jest grzeszny.
25 On zaœ im odrzek³: Czy grzeszny jest, tego nie wiem; jedno wiem, ¿e by³em œlepy, a teraz widzê.
26 Rzekli mu tedy: Có¿ ci uczyni³? Jak¿e ci oczy otworzy³?
27 Odpowiedzia³ im: Ju¿ wam powiedzia³em, i s³yszeliœcie; czemu¿ znowu s³yszeæ chcecie? Czy i wy chcecie zostaæ uczniami jego?
28 Z³orzeczyli mu przeto i powiedzieli: Ty b¹dŸ uczniem jego, a my jesteœmy uczniami Moj¿esza.
29 My wiemy, ¿e do Moj¿esza mówi³ Bóg; ale sk¹d ten jest, nie wiemy,
30 Odpowiedzia³ ów cz³owiek, i rzek³ im: To w³aœnie jest dziwne, ¿e wy nie wiecie, sk¹d jest, a otworzy³ oczy moje.
3l Wiemy zaœ, ¿e grzeszników Bóg nie wys³uchuje; ale jeœli kto jest czcicielem Boga, a wolê jego czyni, tego wys³uchuje.
32 Od wieku nie s³yszano, ¿eby kto otworzy³ oczy œlepo narodzonemu.
33 Gdyby ten nie by³ od Boga, nie móg³by nic uczyniæ.
34 Odpowiedzieli i rzekli mu: W grzechach narodzi³eœ siê ca³y, a ty nas uczysz? I precz go wyrzucili.
35 Us³ysza³ Jezus, ¿e go precz wyrzucili, a znalaz³szy go, rzek³ mu: Ty wierzysz w Syna Bo¿ego?
36 On odpowiedzia³, i rzek³: Któ¿ to jest, Panie, abym weñ uwierzy³?
37 I rzek³ mu Jezus: I widzia³eœ go, i który mówi z tob¹, ten jest.
38 A on rzek³: Wierzê, Panie! I upad³szy, odda³ mu pok³on.
39 I rzek³ Jezus: Na s¹d ja przyszed³em na ten œwiat, aby ci, którzy nie widz¹, przejrzeli, a ci, co widz¹, œlepymi siê stali.
40 I us³yszeli niektórzy z faryzeuszów, co przy nim byli, i rzekli mu: Czy i my œlepymi jesteœmy?
41 Rzek³ im Jezus: Gdybyœcie byli œlepymi, nie mielibyœcie grzechu; ale teraz mówicie: ¯e widzimy. Grzech wasz trwa.
10

JEZUS DOBRYM PASTERZEM.
l Zaprawdê, zaprawdê mówiê wam: Kto nie wchodzi przez bramê do owczarni owiec, ale wdziera siê sk¹din¹d, ten jest z³odziej i zbójca.
2 Lecz ten, co wchodzi przez bramê, jest pasterzem owiec.
3 Temu odŸwierny otwiera, a owce s³uchaj¹ g³osu jego, i wo³a owce swoje po imieniu, i wyprowadza je.
4 A gdy wypuœci owce swoje, idzie przed nimi; a owce id¹ za nim, bo znaj¹ g³os jego.
5 Za obcym zaœ nie id¹, ale uciekaj¹ od niego, bo nie znaj¹ g³osu obcych.
6 Tê przypowieœæ powiedzia³ im Jezus; lecz oni nie zrozumieli, co im mówi³.
7 Znowu wiêc rzek³ im Jezus: Zaprawdê, zaprawdê powiadam wam, i¿ ja jestem bram¹ owiec.
8 Wszyscy, ilu ich tylko przysz³o, z³odziejami s¹ i zbójcami, i nie s³ucha³y ich owce.
9 Ja jestem bram¹. Jeœli kto wejdzie przeze mnie, bêdzie zbawiony; i bêdzie wchodzi³, i wychodzi³, i pastwiska znajdzie.
10 Z³odziej nie przychodzi, tylko ¿eby krad³, a zabija³ i traci³. Ja przyszed³em, ¿eby ¿ycie mia³y, i obficiej mia³y.
11 Jam jest pasterz dobry. Dobry pasterz duszê swoj¹ daje za owce swoje.
12 Lecz najemnik, i ten, co nie jest pasterzem, którego owce nie s¹ w³asne, widzi wilka przychodz¹cego, i opuszcza owce, i ucieka, a wilk porywa, i rozprasza owce;
13 najemnik zaœ ucieka, bo jest najemnikiem, i nie zale¿y mu na owcach.
14 Jam jest pasterz dobry, i znam moje, i znaj¹ miê moje.
15 Jak miê zna Ojciec, i ja znam Ojca; a duszê moj¹ k³adê za owce moje.
16 I inne owce mam, które nie s¹ z tej owczarni; i te trzeba mi przyprowadziæ, i s³uchaæ bêd¹ g³osu mego, i stanie siê jedna owczarnia i jeden pasterz.
17 Dlatego mi³uje miê Ojciec, ¿e ja k³adê duszê moj¹, abym j¹ znowu wzi¹³.
18 Nikt nie bierze jej ode mnie, ale ja k³adê j¹ sam od siebie; i mam moc po³o¿yæ j¹, i mam moc znowu wzi¹æ j¹. To przykazanie otrzyma³em od Ojca mego.
19 Znowu powsta³a niezgoda miêdzy ¿ydami z powodu tych s³ów.
20 A wielu z nich mówi³o: Czarta ma, i szaleje; czemu¿ go s³uchacie?
21 Inni mówili: To nie s¹ s³owa opêtanego od diab³a. Czy¿ diabe³ mo¿e oczy œlepych otwieraæ?
G. ZAMACHY NA ZBAWICIELA W CZASIE UROCZYSTOŒCI POŒWIÊCENIA ŒWI¥TYNI (10, 22-42)
CHRYSTUS JEST WSPÓ£ISTOTNY OJCU.
22 By³a zaœ w Jerozolimie uroczystoœæ Poœwiêcenia œwi¹tyni; i by³a zima.
23 A Jezus przechadza³ siê w œwi¹tyni po kru¿ganku Salomona.
24 Obst¹pili go wiêc ¿ydzi, i rzekli mu: Dok¹d¿e duszê nasz¹ w zawieszeniu trzymaæ bêdziesz? Jeœli ty jesteœ Chrystusem, powiedz nam otwarcie.
25 Odpowiedzia³ im Jezus: Powiadam wam, a nie wierzycie; sprawy, które ja czyniê w imiê Ojca mego, te o mnie œwiadectwo daj¹.
26 Ale wy nie wierzycie bo nie jesteœcie z owiec moich.
27 Owce moje s³uchaj¹ g³osu mego; a ja je znam, i id¹ za mn¹.
28 Ja im dajê ¿ycie wieczne: i nie zgin¹ na wieki, i nikt nie wydrze ich z rêki mojej.
29 To, co mi da³ Ojciec mój, wiêksze jest nad wszystko; a nikt nie mo¿e wydrzeæ z r¹k Ojca mego.
30 Ja i Ojciec jedno jesteœmy.

¯YDZI CHC¥ GO UKAMIENOWAÆ.
31 Przeto ¿ydzi porwali kamienie, aby go ukamienowaæ.
32 Odpowiedzia³ im Jezus: Wiele dobrych uczynków ukaza³em wam od Ojca mego; za który z tych uczynków kamienujecie mnie?
33 Odpowiedzieli mu ¿ydzi: Za dobry uczynek nie kamienujemy ciê, ale za bluŸnierstwo; i ¿e ty, bêd¹c cz³owiekiem, czynisz sam siebie Bogiem.
34 Odpowiedzia³ im Jezus: Czy nie jest napisane w Zakonie waszym: ¯e "Ja rzek³em: bogami jesteœcie?"
35 Je¿eli tych nazwa³ bogami, do których sta³a siê mowa Bo¿a a Pisma zmieniæ nie mo¿na
36 o mnie, którego Ojciec poœwiêci³, i pos³a³ na œwiat, wy mówicie: ¯e bluŸnisz, poniewa¿ rzek³em: Jestem Synem Bo¿ym?
37 Jeœli nie czyniê dzie³ Ojca mego, nie wierzcie mi.
38 Ale jeœli czyniê, chocia¿byœcie mnie wierzyæ nie chcieli, uczynkom wierzcie, abyœcie poznali, i uwierzyli, ¿e Ojciec jest we mnie, a ja w Ojcu.
39 Usi³owali go wiêc pochwyciæ, lecz wyszed³ z r¹k ich.
40 I odszed³ na powrót za Jordan na to miejsce, gdzie najpierw Jan chrzci³, i tam przebywa³.
41 A wielu przychodzi³o do niego, i mówili: ¯e Jan wprawdzie ¿adnego znaku nie uczyni³;
42 ale wszystko, co Jan o nim powiedzia³, by³o prawd¹. I wielu uwierzy³o w niego.
H. WSKRZESZENIE £AZARZA BEZPOŒREDNIM POWODEM WYROKU ŒMIERCI NA ZBAWICIELA (11,1-57)
11

CHOROBA I ŒMIERÆ £AZARZA.
1 By³ zaœ chory niejaki £azarz z Betanii, z miasteczka Marii i Marty jej siostry.
2 (A by³a to Maria, która namaœci³a Pana olejkiem, i otar³a nogi jego w³osami swoimi; jej to brat £azarz chorowa³).
3 Pos³a³y wiêc siostry jego do niego, mówi¹c: Panie! Oto ten, którego mi³ujesz, choruje.
4 A us³yszawszy Jezus, rzek³ im: Ta choroba nie jest na œmieræ, ale dla chwa³y Bo¿ej, ¿eby Syn Bo¿y uwielbiony by³ przez ni¹.
5 Jezus te¿ mi³owa³ Martê i siostrê j ej Mariê i £azarza.
6 Gdy wiêc us³ysza³, ¿e choruj e, wtedy pozosta³ wprawdzie przez dwa dni na tym samym miejscu,
7 potem zaœ rzek³ uczniom swoim: IdŸmy znowu do Judei.
8 Rzekli mu uczniowie: Rabbi! Dopiero chcieli ciê ¿ydzi ukamienowaæ, a znów tam idziesz?
9 Odpowiedzia³ Jezus: Czy¿ dzieñ nie ma dwunastu godzin? Jeœli kto chodzi w dzieñ, nie potknie siê, bo widzi œwiat³o tego œwiata;
10 ale jeœli chodzi w nocy, potknie siê, bo œwiat³a w nim nie ma.
11 To powiedzia³, a potem rzek³ im: £azarz, przyjaciel nasz, œpi; ale idê, abym go ze snu obudzi³.
12 Rzekli wiêc uczniowie jego: Panie! Jeœli œpi, zdrów bêdzie.
13 Lecz Jezus mówi³ o œmierci jego; a oni s¹dzili, ¿e o zaœniêciu snem mówi³.
14 Wtedy wiêc Jezus powiedzia³ im otwarcie: £azarz umar³.
15 I cieszê siê dla was, ¿e tam nie by³em, abyœcie uwierzyli; ale idŸmy do niego.
16 Rzek³ tedy Tomasz, którego zwi¹ Didymus, do wspó³uczniów: PójdŸmy 1 my, abyœmy z nim umarli.
ROZMOWA JEZUSA Z MART¥ I MARI¥.
17 Przyszed³ zatem Jezus, i znalaz³ go ju¿ od czterech dni le¿¹cego w grobie.
18 (A Betania by³a blisko Jerozolimy, na jakie plêtnaœcie stadiów).
19 A przysz³o do Marty i Marii wielu ¿ydów, aby je pocieszyæ po ich bracie.
20 Marta wiêc, skoro us³ysza³a, ¿e Jezus idzie, wysz³a mu naprzeciw, a Maria siedzia³a w domu.
21 Rzek³a tedy Marta do Jezusa: Panie! Gdybyœ tu by³, nie by³by umar³ brat mój.
22 Lecz i teraz wiem, ¿e o cokolwiek bêdziesz Boga prosi³, da ci Bóg.
23 Rzecze do niej Jezus: Zmartwychwstanie brat twój.
24 Rzecze mu Marta: Wiem, ¿e zmartwychwstanie w zmartwychwstaniu w dzieñ ostatni.
25 Rzek³ jej Jezus: Jam jest zmartwychwstanie i ¿ycie; kto we mnie wierzy, choæby i umar³, ¿yæ bêdzie.
26 A wszelki, który ¿yje, a wierzy we mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to? 27 Powiedzia³a mu: Tak, Panie, jam uwierzy³a, ¿eœ ty jest Chrystus, Syn Boga ¿ywego, który na ten œwiat przyszed³eœ.
28 A to rzek³szy, odesz³a, i po cichu zawo³a³a Mariê, siostrê swoj¹, mówi¹c: Nauczyciel przyszed³, i wo³a ciê.
29 Skoro ona us³ysza³a, wstaje szybko, i idzie do niego;
30 jeszcze bowiem Jezus nie przyszed³ by³ do miasteczka, ale by³ jeszcze na tym miejscu, gdzie Marta zabieg³a mu drogê.
3l ¯ydzi wiêc, którzy z ni¹ byli w domu, i pocieszali j¹, ujrzawszy, ¿e Maria prêdko wsta³a i wysz³a, poszli za ni¹, mówi¹c: ¯e idzie do grobu, aby tam p³akaæ.
32 Maria tedy, gdy przysz³a, gdzie by³ Jezus, ujrzawszy go, przypad³a do nóg jego, i rzecze mu: Panie! Gdybyœ tu by³, nie by³by umar³ brat mój.
33 Jezus wiêc, gdy j¹ ujrza³ p³acz¹c¹, i ¿ydów, którzy z ni¹ przyszli, p³acz¹cych rozrzewni³ siê w duchu, i wzruszy³ sam siebie,
34 i rzek³: Gdzieœcie go po³o¿yli? Powiadaj¹ mu: Panie, pójdŸ a ogl¹daj.
35 I zap³aka³ Jezus.
36 Mówili wiêc ¿ydzi: Oto, jak go mi³owa³.
37 Niektórzy zaœ z nich mówili: Czy¿ ten, który otworzy³ oczy œlepo narodzonemu, nie móg³ sprawiæ, ¿eby on nie by³ umar³?
WSKRZESZENIE £AZARZA.
38 Jezus tedy rozrzewniwszy siê znowu sam w sobie, przychodzi do grobu. A by³a to jaskinia, i kamieñ by³ na niej po³o¿ony.
39 Rzecze Jezus: Odsuñcie kamieñ. Rzecze mu Marta, siostra tego, który by³ umar³: Panie, ju¿ cuchnie, bo mu ju¿ czwarty dzieñ.
40 Rzecze do niej Jezus: Czy¿em ci nie powiedzia³, ¿e jeœli uwierzysz, ujrzysz chwa³ê Bo¿¹?
41 Odsunêli wiêc kamieñ. Jezus zaœ podniós³szy oczy swe w górê, rzek³: Ojcze, dziêkujê ci, ¿eœ mnie wys³ucha³.
42 A ja wiedzia³em, ¿e miê zawsze wys³uchujesz; ale dla ludu, który wko³o stoi, powiedzia³em, aby uwierzyli, ¿eœ ty mnie pos³a³.
43 To rzek³szy, zawo³a³ g³osem wielkim: £azarzu, wyjdŸ z grobu!
44 I natychmiast wyszed³, który by³ umar³y, maj¹c rêce i nogi zwi¹zane opaskami, a twarz jego obwi¹zana by³a chust¹. Rzek³ im Jezus: Rozwi¹¿cie go, i pozwólcie mu odejœæ.
SANHEDRYN POSTANAWIA ZG£ADZIÆ JEZUSA.
45 Wielu wiêc z ¿ydów, którzy byli przyszli do Marii i Marty, a widzieli, co uczyni³ Jezus, uwierzy³o weñ.
46 Niektórzy zaœ z nich odeszli do faryzeuszów, i powiedzieli im, co uczyni³ Jezus.
47 Zebrali tedy najwy¿si kap³ani i faryzeusze Radê, i mówili: Có¿ poczniemy, bo ten cz³owiek wiele cudów czyni?
48 Jeœli go tak zostawimy, wszyscy weñ uwierz¹, i przyjd¹ Rzymianie, i zabior¹ nasze miejsce i naród.
49 A jeden z nich imieniem Kajfasz, bêd¹c najwy¿szym kap³anem w tym roku, rzek³ im: Wy nic nie wiecie,
50 ani me myœlicie, ¿e lepiej dla was, aby jeden cz³owiek umar³ za lud, i ca³y naród nie zgin¹³.
51 A tego nie powiedzia³ sam z siebie, ale bêd¹c najwy¿szym kap³anem roku tego, prorokowa³, ¿e Jezus mia³ umrzeæ za naród;
52 i nie tylko za naród, ale ¿eby synów Bo¿ych, którzy byli rozproszeni, zgromadziæ w jedno.
53 Od owego wiêc dnia postanowili, ¿e go zabij¹.
JEZUS UCHODZI DO EFREM.
54 Jezus wiêc nie chodzi³ ju¿ jawnie miêdzy ¿ydami, ale odszed³ w okolicê blisko pustyni, do miasta które zowi¹ Efrem, i tam przebywa³ z uczniami swoimi.
55 A blisko by³a Pascha ¿ydowska; i wielu z kraju sz³o do Jerozolimy przed Pasch¹, aby siê oczyœciæ.
56 Szukali wiêc Jezusa, i mówili miêdzy sob¹, stoj¹c w œwi¹tyni: Co s¹dzicie, ¿e nie przyszed³ na dzieñ œwiêty?
57 A najwy¿si kap³ani i faryzeusze wydali rozkaz, ¿eby ka¿dy, kto by siê dowiedzia³, gdzie on przebywa, oznajmi³, aby go pojmali.
I. OSTATNIA PODRÓ¯ DO JERUZALEM (12,1-50)
12

NAMASZCZENIE W BETANII.
1 Jezus tedy szeœæ dni przed Pasch¹ przyszed³ do Betanii, gdzie by³ umar³ £azarz, którego Jezus wskrzesi³.
2 I sprawili mu tam ucztê; i Marta s³u¿y³a a £azarz by³ jednym z siedz¹cych z nim u sto³u.
3 Maria wiêc wziê³a funt drogiego, szpikanardowego olejku, i namaœci³a nogi Jezusowe, i otar³a nogi jego w³osami swoimi; i nape³ni³ siê dom wonnoœci¹ olejku.
4 Rzek³ tedy jeden z uczniów jego, Judasz Iszkariota, który go mia³ wydaæ:
5 Czemu¿ tego olejku nie sprzedano za trzysta denarów, i nie dano ubogim?
6 To zaœ powiedzia³, nie ¿eby mu chodzi³o o ubogich, ale ¿e by³ z³odziejem, i mieszek maj¹c, nosi³ co sk³adano.
7 Rzek³ wiêc Jezus: Pozwólcie jej, aby na dzieñ pogrzebu mego to zachowa³a.
8 Ubogich bowiem zawsze wœród siebie macie, a mnie nie zawsze macie.
9 Dowiedzia³o siê tedy wielkie mnóstwo ¿ydów, ¿e tam jest; i przyszli, nie tylko dla Jezusa, ale ¿eby widzieæ £azarza, którego wskrzesi³ z martwych.
10 Umyœlili zaœ przedniejsi kap³ani, ¿eby i £azarza zabiæ;
11 bo wielu ¿ydów z powodu niego odstêpowa³o, i wierzy³o w Jezusa.
WJAZD TRIUMFALNY DO JEROZOLIMY.
12 A nazajutrz wielka rzesza, która by³a przysz³a na œwiêto, skoro us³yszeli, ¿e Jezus idzie do Jerozolimy,
13 nabrali ga³êzi palmowych, i wyszli naprzeciw niemu, i wo³ali: "Hosanna! B³ogos³awiony, który przychodzi w imiê Pañskie," król Izraela.
14 I znalaz³ Jezus osio³ka, i wsiad³ nañ, jak jest napisane:
15 "Nie bój siê, córko Syjoñska! Oto król twój przybywa, siedz¹c na Ÿrebiêciu oœlicy."
16 Tego nie rozumieli uczniowie jego z pocz¹tku; ale gdy Jezus zosta³ uwielbiony, wtedy wspomnieli, ¿e to by³o o nim napisane, i ¿e to mu uczynili.
17 Œwiadczy³a wiêc rzesza, która przy nim by³a, kiedy £azarza wywo³a³ z grobu, i wskrzesi³ go z martwych.
18 Dlatego te¿ wysz³a naprzeciw niego rzesza, ¿e s³yszeli, i¿ on ten cud uczyni³.
19 Mówili wiêc faryzeusze miêdzy sob¹: Widzicie, ¿e nic nie osi¹gamy? Oto ca³y œwiat za nim poszed³.
JEZUS I POGANIE.
20 A byli niektórzy poganie miêdzy tymi, co przyszli, ¿eby pok³oniæ siê w dzieñ œwiêty.
21 Ci tedy przyst¹pili do Filipa, który by³ z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go mówi¹c: Panie, chcemy ujrzeæ Jezusa.
22 Poszed³ Filip, i powiedzia³ Andrzejowi, Andrzej znowu i Filip powiedzieli Jezusowi.
23 Jezus zaœ odpowiedzia³ im, mówi¹c: Przysz³a godzina, aby uwielbiony by³ Syn Cz³owieczy.
24 Zaprawdê, zaprawdê mówiê wam: Jeœli ziarno pszeniczne wpad³szy w ziemiê, nie obumrze,
25 samo zostaje; lecz jeœli obumrze, wiele owocu przynosi. Kto mi³uje duszê sw¹, straci j¹; a kto nienawidzi duszy swojej na tym œwiecie, na ¿ycie wieczne zachowa j¹.
26 Jeœli kto mnie s³u¿y, niech idzie za mn¹; a gdzie ja jestem, tam i s³uga mój bêdzie. Jeœli kto mnie bêdzie s³u¿y³, uczci go Ojciec mój.
OJCIEC UWIELBIA SWEGO SYNA.
27 Teraz dusza moja zatrwo¿ona jest. I có¿ powiem? Ojcze, wybaw mnie od tej godziny. Lecz po to przyszed³em na tê godzinê.
28 Ojcze, uwielbij imiê swoje! Rozleg³ siê wiêc g³os z nieba: I uwielbi³em, i jeszcze uwielbiê.
29 Rzesza tedy, która sta³a, i s³ysza³a, mówi³a, ¿e zagrzmia³o. A inni mówili: Anio³ przemówi³ do niego.
30 Odpowiedzia³ Jezus, i rzek³: Nie dla mnie ten g³os przyszed³, ale dla was.
31 Teraz jest s¹d œwiata; teraz ksi¹¿ê tego œwiata precz wyrzucony bêdzie.
32 A ja gdy bêdê podwy¿szony nad ziemiê, poci¹gnê wszystko do siebie.
33 (To zaœ mówi³, oznajmiaj¹c, jak¹ œmierci¹ mia³ umrzeæ).
34 Odpowiedzia³a mu rzesza: My s³yszeliœmy z Zakonu, ¿e Chrystus trwa na wieki; a jak¿e ty mówisz: Potrzeba, ¿eby podwy¿szony by³ Syn Cz³owieczy? Któ¿ to jest ten Syn Cz³owieczy?
35 Rzek³ im wiêc Jezus: Jeszcze przez krótki czas jest wœród was œwiat³oœæ. ChodŸcie, póki œwiat³oœæ macie, ¿eby was ciemnoœci nie ogarnê³y; a kto w ciemnoœci chodzi, nie wie, dok¹d idzie.
36 Póki œwiat³oœæ macie, wierzcie w œwiat³oœæ, abyœcie byli synami œwiat³oœci. To powiedzia³ Jezus, i odszed³, i ukry³ siê przed nimi.
ZAŒLEPIENIE ¯YDÓW.
37 A chocia¿ tak wiele cudów uczyni³ przed nimi, nie wierzyli w niego,
38 aby siê wype³ni³y s³owa Izajasza proroka, które powiedzia³: "Panie, któ¿ uwierzy³ przepowiadaniu naszemu, a ramiê Pañskie komu jest objawione?"
39 Dlatego wierzyæ nie mogli, ¿e jeszcze powiedzia³ Izajasz:
40 "Zaœlepi³ oczy ich, i zatwardzi³ serce ich, aby oczami nie widzieli, i sercem nie zrozumieli, i nie nawrócili siê, i ¿ebym ich nie uzdrowi³."
41 To powiedzia³ Izajasz, gdy widzia³ chwa³ê jego, i mówi³ o nim.
42 Jednak¿e i przedniejszych wielu uwierzy³o w niego; ale z powodu faryzeuszów nie przyznawali siê, aby ich nie wyrzucano z synagogi.
43 Umi³owali bowiem chwa³ê ludzk¹ wiêcej, ni¿ chwa³ê Bo¿¹.
BOSKIE POS£ANNICTWO JEZUSA.
44 Jezus zaœ wo³a³, i mówi³: Kto we mnie wierzy, nie we mnie Wierzy, ale w tego, który miê pos³a³.
45 I kto mnie widzi, widzi tego, który miê pos³a³.
46 Ja, œwiat³oœæ, przyszed³em na œwiat, aby nikt z tych, co wierz¹ we mnie, nie pozosta³ w ciemnoœci.
47 I jeœliby kto s³ucha³ s³ów moich, a nie przestrzega³, ja go nie s¹dzê; bom nie przyszed³, ¿ebym s¹dzi³ œwiat, ale ¿ebym œwiat zbawi³.
48 Kto mn¹ gardzi, a nie przyjmuje s³ów moich, ma, kto by go s¹dzi³. S³owa, które mówi³em, one go bêd¹ s¹dziæ w dzieñ ostatni.
49 Ja bowiem z siebie samego nie mówi³em, ale Ojciec, który mnie pos³a³, on mi da³ przykazanie, co mam mówiæ i co opowiadaæ.
50 I wiem, ¿e przykazanie jego jest ¿ycie wieczne. A przeto co ja mówiê, mówiê tak, jak mi Ojciec powiedzia³.