Święta Ewanjelija Jezusa Krystusa, napisana przez Jana świętego. Kapituła 1. 1. Na początku było Słowo, a Słowo ono było u Boga i było ono Słowo Bóg. 2. To Słowo było na początku u Boga. 3. Wszytkoć się przez to Słowo stało, a oprócz niego nic się nie stało, cóżkolwiek było uczyniono. 4. W nimci był żywot, a żywot był światłość ona ludzka. 5. A tać światłość w ciemnościach świeci, ale jej ciemności nie ogarnęły. 6. Był człowiek posłany od Boga, któremu było imię Jan. 7. Ten przyszedł ku świadectwu, aby świadczył o światłości, aby przezeń wszyscy wierzyli. 8. Nie byłci on światłością oną, ale był posłan iżby świadczył o onej światłości. 9. Toć było ona światłość prawdziwa, która oświeca wszelkiego człowieka na świat przychodzącego. 10. Na świecie był i przezeń świat sprawion jest, leczci go świat nie poznał. 11. Przyszedł do swoich, ale go swoi nie przyjęli. 12. A ilekolwiek ich go przyjęli, dał im tę godność, aby się stali synmi Bożymi, tym którzyby wierzyli w imię jego. 13. Którzy nie ze krwie, ani z chciwości ciała, ani z chciwości męża, lecz z Boga są narodzeni. 14. A Słowoć ono Ciałem się stało i przemieszkawało między nami i widzielichmy chwałę jego, chwałę jako jedynorodnego od Ojca, napełnione łaski i prawdy. 15. Janci świadczył o nim i obwoływał mówiąc: Tenci jest, o którymem powiedał, Ten, który po mnie idzie, jest przedniejszym nad mię, bo jest zacniejszym niż ja. 16. A z pełności jego wszyscychmy brali i łaskę za łaskę. 17. Abowiem zakon przez Mojżesza jest dan, a łaska i prawda przez Jezusa Krystusa się stała. 18. Żadenci nigdy Boga nie widział, lecz on jedynorodny syn, który jest w łonie Ojcowym, ten nam opowiedział. 19. A taktoć jest świadectwo Janowe, gdy posyłali Żydowie z Jeruzalem kapłany i Lewity pytając go: Ty coś jest zacz? 20. I wyznałci a nie zaprzał, a wyznał że on nie był Krystusem. 21. Tedy go pytali: Cóżeś wżdy jest? I Heljasz żeś ty? A on rzekł: Nie jestem. A oni rzekli: Izaś jest prorokiem onym? A on odpowiedział: Nie jestem. 22. Ale mu oni rzekli: Któżeś wżdy jest? Żebychmy dali odpowiedź tym, którzy nas posłali i cóż wżdy powiedasz o sobie? 23. Tedy on rzekł: Jam jest głos wołającego na puszczy; Przeprawujciesz drogę Pańską, jako powiedział Ezajasz prorok. 24. A cić, którzy byli posłani, byli z Faryzeuszów. 25. I pytali go a mówili mu : Czemuż tedy krzcisz, gdyżeś ty nie jest Krystus, ani Heljasz, ani prorok on? 26. A odpowiedział im Jan mówiąc: Jać krzczę wodą, aleć w pośród was stoi, o którym wy nie wiecie. 27. Onci jest który po mnie idzie, który jest przedniejszy nad mię, któremu ja nie jestem godzien rozwięzać rzemienia u trzewików. 28. A toć się działo w Betabara za Jordanem, gdzie Jan krzcił. 29. Nazajutrz ujźrzał Jan Jezusa idącego do siebie i rzekł: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech tego świata. 30. Tenci jest, o którymem powiedał: Idzie po mnie mąż, który jest przełożon nad mię, bo zacniejszym jest niźli ja. 31. A jaciem go nie znał, ale iżby był objawion Izraelowi, dlategom przyszedł krzcząc wodą. 32. Tedy Jan świadczył mówiąc: Widziałem Ducha zstępującego jako gołębicę z nieba, który też został nad nim. 33. I nie poznałciem go ja, ale ten, który mię posłał, abym krzcił wodą, ten mi powiedział: Nad którym ujźrzysz Ducha zstępującego i nad nim zostawającego, tenci jest, który krzci Duchem świętym. 34. A przetożciem ja widział i świadczę, że ten jest on Syn Boży. 35. Potym zasię nazajutrz stał Jan i dwa z zwolenników jego. 36. I wejźrzawszy na Jezusa idącego rzekł: Oto Baranek on Boży. 37. To gdy usłyszeli dwa jego zwolennicy co powiedział, szli za Jezusem. 38. Obróciwszy się tedy Jezus, a ujźrzawszy je za sobą idące, rzekł do nich: Czegóż szukacie? A oni rzekli: Rabbi (co jeślibyś wykładał jest Mistrzu) gdzież mieszkasz? 39. Tedy im rzekł: Pódźcież a oglądajcie. A tak szli i widzieli gdzie mieszkał, a zostali przy nim onego dnia, bo była jakoby dziesiąta godzina. 40. A był Andrzej brat Symona Piotra, jeden z onych dwu, którzy to słyszeli od Jana, a szli byli za nim. 41. Ten napirwej nalazszy Symona brata swego, powiedział mu: Naleźliciechmy Mesjasza onego, co jest, jeślibyś wykładał, Krystus. 42. I przywiódł go do Jezusa, a wejźrzawszy nań Jezus, rzekł: Tyś jest Symon syn Jonasów, ty będziesz zwan Kefas, co się znaczy Kamień. 43. Nazajutrz chciał Jezus idź do Galilejej, a znalazszy Filipa, rzekł mu: Pódź za mną. 44. A Filip był z Betsajda, z miasta Andrzejowego i Piotrowego. 45. Potym Filip znalazszy Natanaela, powiedział mu: Znaleźliciechmy onego, o którym pisał Mojżesz w zakonie i prorocy, onego Jezusa Nazareńskiego syna Józefowego. 46. Na to mu powiedział Natanael: I możesz być od Nazaret co dobrego? Tedy mu rzekł Filip: Pódź a oglądaj. 47. Ujźrzawszy tedy Jezus Natanaela idącego do siebie, powiedział o nim: Tenci jest zaprawdę Izraelita, w którym nie masz zdrady. 48. I rzekł mu Natanael: Skądże mię znasz? A Jezus odpowiedziawszy, rzekł mu: Jeszcze pirwej niż cię tu Filip wezwał, gdyś pod figowym drzewem był, widziałem cię. 49. A odpowiedziawszy Natanael rzekł: Mistrzu, Tyś jest on Syn Boży, Tyś jest on Król izraelski. 50. Tedy mu odpowiedział Jezus i rzekł: Żem tobie mówił, widziałem cię pod figowym drzewem, dlatego wierzysz? Jeszcze nad ty więtsze rzeczy ujźrzysz. 51. Zatymże mu powiedział: Zaprawdę, zaprawdę wam powiedam, od tego czasu będziecie widzieć niebo otworzone i Anioły Boże wstępujące i zstępujące, nad Syna człowieczego. Kapituła 2. 1. Tedy dnia trzeciego było sprawowano wesele w Kanie Galilejskim miasteczku, gdzie też była i matka Jezusowa. 2. A był też wezwan Jezus i zwolennicy jego na wesele. 3. Tam gdy nie zstało wina, rzekła matka Jezusowa do niego: Wina nie mają. 4. Ale jej rzekł Jezus: Cóżmi do ciebie niewiasto: jeszczeć nie przyszła godzina moja. 5. Zatym rzekła matka jego sługam: Cokolwiek wam rzecze, czyńcie. 6. I były tam sześć stągiew kamiennych według oczyściania Żydowskiego postawionych, biorąc każda w się dwa abo trzy dzbany. 7. I rzekł im Jezus: Nalejcie pełne ty stągwie wody, a tak nalali je pełne aż i z wierzchem. 8. Tedy im rzekł: Czyrpajcież teraz a podajcie przedniejszemu sprawcy, a tak oni podali. 9. Skoro tedy skosztował przedniejszy sprawca wody onej, która się zstała winem ( a nie wiedział skądby było, lecz słudzy wiedzieli, którzy wodę czyrpali ) wezwał k sobie oblubieńca onto przedniejszy sprawca. 10. I rzekł mu: Wszyscyć naprzód dawają wino dobre, a gdy się goście wedle potrzeby napiją, tedy to co jest podlejsze, a tyś dobre wino chował aż do tąd. 11. Tenci początek cudów uczynił Jezus w Kanie miasteczku Galilejskim, aby oznajmił chwałę swą i uwierzyli weń zwolennicy jego. 12. Potym szedł do Kapernaum sam i matka i bracia i zwolennicy jego, a mieszkali tam przez mały czas. 13. Abowiem była blisko Wielkanoc Żydowska, a dlategoż szedł Jezus do Jeruzalem. 14. I znalazł w kościele ony, którzy przedawali woły, owce i gołąbie, ktemu i bankierze siedzące. 15. A uczyniwszy bicz z powrozów, wygnał wszytki z kościoła, a owce i woły i pieniądze bankierzów rosypał, a stoły zprzewracał. 16. Także i tym co gołębie przedawali rzekł: Wynieście to ztąd, a nie czyńcie z domu Ojca mego, domu kupieckiego. 17. I przypomnieli sobie zwolennicy jego to, co było napisano: Zapalczywa miłość k domowi twemu żarła mię. 18. A tak Żydowie odpowiedziawszy rzekli mu: Cóż za znak okazujesz nam, iż to czynisz? 19. A Jezus odpowiedziawszy rzekł im: Rozwalcie ten kościół, a ja ji we trzech dnioch wystawię. 20. Tedy rzekli Żydowie: Przez czterdzieści i sześć lat budowan jest ten kościół, a ty go chcesz we trzech dnioch wystawić? 21. Ale on mówił o kościele ciała swojego. 22. I gdy potym zmartwychwstał, wspomjonęli zwolennicy jego, iż im to powiedał i uwierzyli Pismu i słowu, które mówił Jezus. 23. Tamże gdy był w Jeruzalem na dzień święty Wielkonocny, wiele ich uwierzyli w imię jego, patrząc na jego cuda, które okazował. 24. Ale sam Jezus nie zwierzał się im dlatego, iż znał wszytki. 25. A nie było mu potrzeba, aby był kto miał dać jemu świadectwo o człowieku, abowiem on wiedział co było w człowieku. Kapituła 3. 1. Był też niektóry z Faryzeuszów, któremu było imię Nikodem, książę żydowskie. 2. Ten przyszedł do Jezusa w nocy i rzekł mu: Mistrzu, wiemy żeś przyszedł od Boga Mistrzem, bo żaden tych znamion czynić nie może, które ty okazujesz, jeśliby z nim Bóg nie był. 3. Tedy mu Jezus odpowiedając rzekł: Zaprawdę, zaprawdę tobie powiedam, jeśli się kto nie narodzi znowu, nie może widzieć królestwa Bożego. 4. Rzekł do niego Nikodem: Jakoż się może człowiek rodzić, gdy jest stary? Izali może wnidź w żywot matki swej powtóre i narodzić się? 5. Na to mu odpowiedział Jezus: Zaprawdę, zaprawdę tobie powiedam, jeśliż się kto nie narodzi z wody a z Ducha, nie może wnidź do królestwa Bożego. 6. Coć się narodziło z ciała, ciało jest, a co się narodziło z Ducha, Duch jest. 7. Nie dziwujże się, iżemci powiedział; Potrzebać się wam narodzić znowu. 8. Wiatrci kędy chce wieje i szum jego słyszysz, ale nie wiesz skąd przychodzi i dokąd idzie, takżeć jest każdy, który się rodzi z Ducha. 9. I odpowiedziawszy Nikodem rzekł jemu: Jakoż to być może? 10. A Jezus dawszy odpowiedź rzekł mu: Tyś jest Mistrz izraelski, a tego nie umiesz? 11. Zaprawdę, zaprawdę powiedam tobie: Co wiemy mówimy, a cochmy widzieli świadczymy, lecz świadectwa naszego nie przyjmujecie. 12. Jeśliż wam sprawy ziemskie powiedam a nie wierzycie, jakoż gdybych wam niebieskie opowiedał, wierzyć będziecie? 13. Abowiemci żaden nie wstąpił do nieba, jedno ten, który zstąpił z nieba, Syn człowieczy, który jest w niebie. 14. Jako tedy Mojżesz wystawił był węża na puszczy, tak potrzeba aby wystawion był Syn człowieczy. 15. Iżby każdy, który weń uwierzy nie zginął, lecz aby miał żywot wieczny. 16. Abowiemci Bóg tak umiłował świat, iż Syna swego jednorodzonego dał, aby wszelki kto wierzy weń nie zginął, lecz aby miał żywot wieczny. 17. Gdyż nie posłał Bóg Syna swojego na świat, aby miał potępiać świat, ale iżby świat wybawion był przezeń. 18. Któryć wierzy weń nie będzie potępion, a kto zasię nie wierzy, już potępionym jest, abowiem nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego. 19. A toć jest potępienie, że światłość przyszła na świat, ale ludzie radszej umiłowali ciemności niż światłość, gdyż są złościwe sprawy ich. 20. Boć każdy, który się przewrotnie obchodzi, nienawidzi światłości, ani idzie ku światłości, żeby nie były okazane uczynki jego. 21. Lecz kto się szczyrze obchodzi, idzieć do światłości, aby były znaczne sprawy jego, iż są wedle Boga sprawowane. 22. Potym Jezus i zwolennicy jego przyszli do powiatu judskiego, tamże mieszkał z nimi i krzcił. 23. Krzcił też i Jan w Enon blisko Salim, bo tam było wiele wód, a ludzie przychodzili i krzcili się. 24. Bo jeszcze w ten czas Jan nie był podan do więzienia. 25. Wszczęła się potym gadka między zwolenniki Janowemi z Żydy o oczyścieniu. 26. A przetoż przyszli do Jana i rzekli mu: Mistrzu, ten, który z tobą był za Jordanem, o którymeś ty dał świadectwo, ten też oto krzci, a wszyscy idą do niego. 27. A dawszy odpowiedź Jan rzekł: Nie możeć nic wziąć człowiek, jeśli mu nie będzie podano z nieba. 28. Wy tedy będziecie mi świadkowie żem powiedział: Iżciem ja nie jest on Krystus, alem jest posłan przed nim. 29. Ktoć ma oblubienicę, tenci jest oblubieniec, a przyjaciel oblubieńców, który stoi a słucha go, weseli się z radością dla głosu oblubieńcowego, a toć wesele moje wypełnione jest. 30. Onemuć potrzeba róść, a mnie ubywać. 31. Ktoć z wysoka przyszedł, nad wszytkimić jest, a ktoć z ziemię jest, ziemski jest i ziemskie rzeczy powieda. Któryć z nieba przyszedł, jestci nadewszytki. 32. A co widział i słyszał toż świadczy, lecz świadectwa jego żaden nie przyjmuje. 33. Ktoć jego świadectwo przyjmuje, tenci zapieczętował, iż Bóg jest prawdziwym. 34. Abowiem ten. którego Bóg posłał, słowa Boże powieda, bo temu Bóg nie pod miarą dawa Ducha. 35. Ociec miłuje Syna i wszytko dał w ręce jego. 36. Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, a kto nie jest posłuszny Synowi, nie ogląda żywota, ale gniew Boży zostawa nad nim. Kapituła 4. 1. Potym gdy Pan zrozumiał, iż się osłyszeli Faryzeuszowie, że on więcej zwolenników czynił i krzcił niźli Jan. 2. (Chociaż sam Jezus nie krzcił, jedno zwolennicy jego.) 3. Opuścił Judę i szedł zasię do Galilejej. 4. I przyszło mu prawie przejdź przez Samarija. 5. A tak przyszedł do miasta Samarijej, które zową Sychar, podle folwarku, który dał Jakub Józefowi synowi swemu. 6. I był tam stok Jakubów, a przetoż Jezus będąc spracowany z drogi, siadł tak u stoku, a było jakoby o szóstej godzinie. 7. Zatym przyszła niewiasta Samarytańska, aby czyrpała wodę, ku której rzekł Jezus: Daj mi pić. 8. Bo zwolennicy jego szli byli do miasta, aby kupili co jeść. 9. Tedy mu rzekła ona Samarytańska niewiasta: Jakoż ty Żydem będąc żądasz odemnie picia, któram jest niewiasta Samarytańska? Gdyż Żydowie nie towarzyszą z Samarytany. 10. Ale Jezus dawszy jej odpowiedź rzekł: O byżeś wiedziała ten dar Boży i kto ten jest, który mówi tobie: Daj mi pić, tedybyś ty go prosiła, a onby tobie dał wodę żywą. 11. Rzekła mu niewiasta: Panie nie masz czym czyrpać, a studnia jest głęboka, zkądże tedy masz tę wodę żywą? 12. Izażeś ty większym jest nad ojca naszego Jakuba, który nam tę studnię dał, z której i sam pił i synowie jego i bydła jego? 13. A odpowiedziawszy Jezus rzekł jej: Każdy który pije tę wodę, zasię będzie pragnął. 14. Lecz ktoby pił onę wodę, którą ja dam jemu, nie upragnie na wieki. Owszem woda ona, którą ja dam jemu, stanie się w nim źrzódłem wód wyskakujących ku żywotowi wiecznemu. 15. Zatym mu rzekła niewiasta: Panie daj mi tej wody, abych nie upragnęła, a żebych tu czyrpać nie chodziła. 16. Tedy jej rzekł Jezus: Idź wzów męża twego, a przydź tu. 17. I odpowiedziawszy niewiasta rzekła mu: Nie mam męża. A Jezus jej rzekł: Dobrześ powiedziała, Nie mam męża. 18. Abowiemeś piąci mężow miała, a teraz ten, którego masz nie jestci twój mąż, toś prawdziwie powiedziała. 19. I rzekła mu niewiasta: Panie widzę iżeś ty jest prorok. 20. Ojcowie naszy chwalili Boga na górze tej, a wy powiedacie, że w Jeruzalem jest miejsce kędy potrzeba Boga chwalić. 21. Na to jej powiedział Jezus: Niewiasto wierz mi, przyjdzieć czas, gdy ani na górze tej, ani w Jeruzalem będziecie chwalić Ojca. 22. Wy chwalicie co nie wiecie, a myć chwalimy co wiemy, abowiem jest zbawienie z Żydow. 23. Aleć przyjdzie czas i teraz jest, gdy prawdziwi chwalcy będą chwalić Ojca duchem i prawdą. Bo i Ociec takowych szuka, którzyby go chwalili. 24. Bóg jestci duch, a tak ci, którzy go chwalą, potrzeba aby go chwalili w duchu i w prawdzie. 25. Rzekła mu niewiasta: Wiem żeć przyjdzie Mesjasz, który rzeczon jest Krystus, onci gdy przyjdzie oznajmi nam wszytko. 26. I powiedział jej Jezus: Jaciem jest, który mówię tobie. 27. A na ten czas przyszli zwolennicy jego i dziwowali się, że z niewiastą rozmawiał, wszakoż mu żaden nie rzekł ocz pytasz, abo co z nią rozmawiasz? 28. Zostawiwszy tedy dzban swój, niewiasta szła ku miastu i powiedziała ludziam miejsca onego. 29. Pódźcie a oglądajcie człowieka, który mi powiedział wszytko comkolwiek czyniła, zali nie ten jest Krystus? 30. A przetoż wyszli z miasta i przyszli do niego. 31. W ten czas go prosili zwolennicy jego mówiąc: Mistrzu jedz. 32. Ale im on rzekł: Mam ja pokarm co go pożywać będę, o którym wy nie wiecie. 33. I mówili zwolennicy jedni ku drugim: Izali mu kto przyniósł coby jadł? 34. Tedy rzekł Jezus: Mójci pokarm jest abych czynił wolę tego, który mię posłał, a dokończył sprawy jego. 35. Izaź wy nie mówicie: Jeszcze są czterzy miesiące a tedyć żniwo przyjdzie? Otoż wam powiedam: Podnieście oczu waszych, a przypatrzcie się krainam, boć już białe są ku żniwu. 36. A któryć żnie, bierze zapłatę i zbiera owoc do żywota wiecznego, aby i ten, który sieje, weselił się społu z tym, który żnie. 37. Abowiem w tym powieść ona jest prawdziwa: Inszyć jest, który sieje, a inszy, który żnie. 38. Jaciem was posłał żąć to, około czegoście wy nie robili, inszyć robili, a wyście weszli w robotę ich. 39. Tedy z miasta onego wiele Samarytanów uwierzyli weń na powieść onej niewiasty, która świadczyła, że jej wszytko powiedział co jedno kolwiek czyniła. 40. A tak gdy się do niego zeszli Samarytani, prosili go aby u nich został i został tam przez dwa dni. 41. I uwierzyło ich więcej na słowa jego. 42. A mówili niewieście: Już nie na twą powieść więcej wierzymy, abowiem jużechmy sami słyszeli i wiemy żeć ten jest prawdziwie on zbawiciel świata Krystus. 43. Potym po dwu dnioch odszedł ztamtąd i szedł do Galilejej. 44. Abowiem oświadczał się sam Jezus: Iż prorok w ojczyźnie swej nie jest w uczciwości. 45. Gdy tedy przyszedł do Galilejej, przyjęli go Galilejczycy, bo widzieli wszytko co czynił w Jeruzalem na dzień święty, bo też byli i sami zeszli się na dzień święty. 46. Zatym Jezus przyszedł zasię do Kany, miasteczka Galilejskie, gdzie był uczynił z wody wino. A w Kapernaum był niektóry dworzanin królewski, którego syn był niemocen. 47. Ten gdy usłyszał, iż Jezus przyszedł z Judy do Galilejej, szedł do niego prosząc go aby wstąpił a uzdrowił syna jego, bo już miał był umrzeć. 48. A przetoż mu rzekł Jezus: Jeśliż znaków i cudów nie ujźrzycie, nie uwierzycie. 49. Ale mu powiedział on królewski dworzanin: Panie wstąp pierwej niż umrze syn mój. 50. Rzekł mu Jezus: Idź syn twój żyw jest. I uwierzył człowiek słowam, które mu był powiedział Jezus, a odszedł. 51. I gdy już przychadzał, zabieżeli mu słudzy i oznajmili mówiąc: Syn twój żyw jest. 52. A przetoż pytał od nich godziny, o którejby się lepiej mieć poczuł, a oni mu powiedzieli: Wczora około siódmej godziny opuściła go gorączka. 53. I poznał ociec, iż się to onej godziny stało, gdy mu powiedział Jezus: Syn twój jest żyw. Uwierzył tedy sam i wszytek dom jego. 54. A tenci zasię wtóry cud okazał Jezus, gdy przyszedł z Judy do Galilejej. Kapituła 5. 1. Był potym dzień święty żydowski i szedł Jezus do Jeruzalem. 2. A była w Jeruzalem w rynku gdzie owce przedawano sadzawka, którą po Żydowsku zwano Betezda, mająca pięcioro podsienie. 3. W których leżało barzo wiele niemocnych, ślepych, chromych, wyschłych, którzy czekali poruszenia wody. 4. Abowiem Anioł zstępował pewnego czasu w sadzawkę i poruszał wodę. A tak ten, który napirwej wstąpił po wzruszeniu wody, stawał się zdrowym od każdej niemocy, w którejby jedno był zadzierżan. 5. I był tam niektóry od trzechdziesiąt i ośmi lat niemocą słożony. 6. Tego, gdy Jezus ujźrzał leżącego a poznał, że przez długi czas był niemocen rzekł do niego: A chceszże być zdrów? 7. Tedy mu on chory odpowiedział: Panie niemam żadnego, któryby mię włożył do sadzawki gdy bywa poruszona woda, owszem niż ja przyjdę już drugi wnidzie przedemną. 8. I rzekł mu Jezus: Wstań a weźmi łoże twe i chodź. 9. I natychmiast się zdrowym stał on człowiek, a wziąwszy łoże swoje chodził, choćże był szabat dnia onego. 10. Tedy Żydowie mówili onemu, który był uzdrowion: Nie godzić się tobie łoża nosić. 11. Ale im on odpowiedział: Ten który mnie zdrowym uczynił, tenże mi rzekł: Weźmi łoże twe a chodź. 12. I pytali go: Któryż jest ten coć powiedział: Weźmi łoże twe a chodź? 13. Lecz ten co był uzdrowion niewiedział kto to był, abowiem Jezus uszedł był z onego zgromadzenia, które na onym miejscu było. 14. Potym go Jezus znalazł w kościele i rzekł mu: Otożeś się zstał zdrowym. Nie grzeszże więcej, aby cię potym co gorszego nie podkało. 15. A tak on odszedszy oznajmił Żydom, iż to był Jezus, który go ku zdrowiu przywrócił. 16. A dlategoż Żydowie prześladowali Jezusa i szukali tego jakoby go zamordowali, że to uczynił w szabat. 17. Ale im Jezus tę dał odpowiedź: Ociec mój jeszczeć aż potąd pracuje i ja pracuję. 18. I dlategoż jeszcze tym więcej szukali Żydowie jakoby go zamordowali, nie tylko iż gwałcił szabat, ale też i Boga powiedał być Ojcem swoim, czyniąc się równym Bogu. 19. Tedy Jezus odpowiedziawszy im rzekł: Zaprawdę, zaprawdę wam powiedam, nie możeć Syn sam od siebie sprawować, aż ujźrzy Ojca sprawującego. Abowiem to co on kolwiek czyni, toż też także i Syn czyni. 20. Bóg Ociec miłuje Syna i wszytko mu ukazał co sam czyni i jeszcze mu więtsze sprawy okaże, abyście się wy dziwowali. 21. Abowiem jako Ociec wzbudza umarłe i ożywia, tak i Syn, które chce ożywia. 22. Gdyż Ociec nikogo nie sądzi, lecz wszytek sąd dał Synowi. 23. Aby wszyscy cześć dawali Synowi, jako cześć dawają Ojcu. Ktoć nie czci Syna, nie czcić i Ojca, który go posłał. 24. Zaprawdę, zaprawdę wam powiedam: Kto słowa mego słucha, a wierzy onemu, który mię posłał, ma żywot wieczny, ani przyjdzie w potępienie, owszem przeszedł z śmierci do żywota. 25. Zaprawdę, zaprawdę wam powiedam: Żeć przyjdzie czas i teraz jest, gdy umarli usłyszą głos Syna Bożego, a którzy usłyszą, żyć będą. 26. Abowiemci jako Ociec ma żywot sam w sobie, tak dał i Synowi mieć żywot w samym sobie. 27. I podał mu też zwirzchność czynić sąd, ile jest Syn człowieczy. 28. Nie dziwujcież się temu, boć przyjdzie godzina, w którą wszyscy co są w grobiech usłyszą głos jego: 29. I wynidą ci którzy dobrze czynili na powstanie żywota, a którzy źle czynili na powstanie potępienia. 30. Nie mogęć ja sam od siebie nic czynić i jako słyszę sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy, gdyż nie szukam wolej mojej, jedno wolej tego, który mię posłał Ojca. 31. Jeśliżeć ja sam o sobie świadectwo dawam, świadectwo moje nie jestci słuszne. 32. Inszyć jest co o mnie świadectwo dawa i wiem, że prawdziwe jest świadectwo, które świadczy o mnie. 33. Wyście słali do Jana, a on dał świadectwo prawdziwe. 34. Jać od człowieka świadectwa nie biorę, ale to mówię byście wy byli wybawieni. 35. Onci był świecą gorającą i świecącą, a wyście się chcieli do czasu poradować w światłości jego. 36. Aleć ja mam świadectwo więtsze niźli Jan, abowiem sprawy, które mi Ociec dał abych je odprawował, tyż samy sprawy, które ja czynię, dawają o mnie świadectwo iż mię Ociec posłał. 37. A ten Ociec, który mię posłał, onżeć świadczył o mnie i nie słyszeliście nigdy głosu jego, aniście osoby jego widzieli. 38. I słowa jego nie macie w sobie mieszkającego, abowiem temu, którego on posłał, wy nie wierzycie. 39. Dowiedujcież się pism, boć się wam zda, że wy w nich żywot wieczny macie, a onyć są, które dawają świadectwo o mnie. 40. A wżdy do mnie przydź nie chcecie, abyście mieli żywot. 41. Chwałyć od ludzi nie biorę. 42. Ale znam, że wy miłości Bożej nie macie w sobie. 43. Jaciem przyszedł imieniem Ojca mego, a nie przyjmujecie mię. A jeśliżby przyszedł iny swym imieniem, tedy go przyjmiecie. 44. Jakoż wy możecie wierzyć, gdy jedni chwalę od drugich bierzecie a chwały, która od samego Boga pochodzi, nie szukacie? 45. Nie mnimajcież abychci ja was winować miał u Ojca, jestci który was obwinia, Mojżesz, w którym wy nadzieję macie. 46. Bo jeślibyście wierzyli Mojżeszowi, wierzylibyście i mnie, gdyż on o mnie pisał. 47. Lecz gdy jego pismom nie wierzycie, jakoż słowu memu wierzyć będziecie? Kapituła 6. 1. Po tym Jezus szedł za Morze Galilejskie, które jest Tyberjadskie. 2. I szło za nim mnóstwo wielkie ludu, bo widzieli znaki które czynił w tych co chorzy byli. 3. A wszedszy Jezus na górę, siadł tam z zwolennikami swemi. 4. Była też blisko Wielkanoc święto Żydowskie. 5. Tedy podniózszy oczu swych Jezus ujźrzał, iż wielkie mnóstwo ludzi schodziło się do niego i rzekł do Filipa: Skądże nakupiem chlebów, aby się ci najedli? 6. (A mówił to kusząc go, bo on już wiedział co miał czynić.) 7. I odpowiedział mu Filip: Za dwie ście groszy chleba nie dosyć im będzie, chociażby po kąsku każdy z nich wziął. 8. Ale mu jeden rzekł z zwolenników jego, Andrzej brat Symona Piotra. 9. Jest tu dziecię jedno co ma pięcioro chleba jęczmiennego i dwie rybce, ale cóż to jest między tak wielki lud? 10. Tedy rzekł Jezus: Roskażcież aby ci siadali, a było tam trawy dosyć na onym miejscu. Siadło tedy mężów w liczbie około piąci tysięcy. 11. A tak Jezus wziąwszy ony chleby i uczyniwszy dzięki, podzielił zwolennikom, zwolennicy zasię tym co siedzieli, tak że też i ony ryby ile jedno chcieli 12. A gdy już mieli dosyć, rzekł Jezus zwolennikom swym: Zbierzcie okruszki, które zostały, żeby nic nie ginęło 13. Zebrali tedy i pełne nakładli dwanaście koszów okruszków z pięciorga chleba jęczmiennego, które pozostały tym co jedli. 14. A przetoż oni ujźrzawszy cud, który Jezus okazał, mówili: Tenci jest zaprawdę on prorok, który miał przydź na świat. 15. I wiedząc Jezus, iż go przyszedszy uchwycić mieli a uczynić królem, uszedł zasię sam tylko na górę. 16. A gdy był wieczór, puścili się zwolennicy jego do morza. 17. I wsiadszy w łódź jechali za morze ku Kapernaum, ano już były ciemności, a Jezus nie przyszedł do nich. 18. Tedy morze, gdy wstał wielki wiatr, poczęło się burzyć. 19. A gdy już odpłynęli jakoby na dwudziestu i piąci abo na trzechdziesiąt stajan, ujźrzeli Jezusa chodzącego po morzu a przychodzącego ku łodzi i ulękli się. 20. Lecz im on rzekł: Jaciem jest, nie bójcie się. 21. A tak go z chucią wzięli w łódź i natychmiast łódź stanęła u onej krainy, do której jechali. 22. Nazajutrz lud, który stał za morzem, gdy obaczyli że tam nie masz drugiej łodzi, tylkoż ona jedna w którą byli wsiedli zwolennicy jego, a iż Jezus nie wsiadł w łódź z zwolenniki swemi, jednoż sami zwolennicy jego ujechali. 23. Przyszły też były drugie łodzie od Tyberjady, nie daleko miejsca onego gdzie jedli chleb, gdy był Pan uczynił dzięki. 24. To gdy obaczył lud, że tam Krystus nie był ani zwolennicy jego, wsiedli i sami w łodzie, a przyszli do Kapernaum szukając Jezusa. 25. I znalazszy go za morzem, rzekli mu: Mistrzu a kiedyś tu przyszedł? 26. Odpowiedział im Jezus i rzekł: Zaprawdę, zaprawdę wam powiedam, szukacie mię, nie iżeście widzieli cuda, ale iżeście ony chleb jedli i byliście nasyceni. 27. Pracujciesz nie o pokarmie, który ginie, ale o onym pokarmie który trwa ku żywotowi wiecznemu, który wam da Syn człowieczy. Abowiem tego zapieczętował Ociec, to jest Bóg. 28. Tedy oni rzekli: Cóż czynić będziemy, abychmy sprawowali uczynki Boże? 29. A Jezus odpowiedziawszy rzekł im: Tać jest sprawa Boża, abyście wierzyli w tego, którego on posłał. 30. Ale mu oni rzekli: Cóż wżdy ty za znak okazujesz, abychmy ujźrzeli i wierzyli tobie? Cóż wżdy czynisz? 31. Ojcowieć naszy jedli mannę na puszczy, jako jest napisano: Chleb niebieski dał im aby go używali. 32. Na to im powiedział Jezus: Zaprawdę zaprawdę wam powiedam, nie dałci wam Mojżesz tego chleba niebieskiego, aleć wam Ociec mój dawa prawdziwie on chleb niebieski. 33. Abowiemci on chleb Boży ten jest, który z nieba zstąpił i dawa żywot światu. 34. Rzekli tedy k niemu: Panie daj nam zawżdy tego chleba. 35. Ale im rzekł Jezus: Jamci jest on chleb żywota, ten który do mnie przychodzi, żadnym sposobem łaczen nie będzie, a kto wierzy w mię, nigdy nie upragnie. 36. Leczciem wam powiedział: Iżeście mię też widzieli, a wżdy nie wierzycie. 37. Cóżkolwiek mnie dawa Ociec, do mnieć przyjdzie, a tego co do mnie przyjdzie, nie wyrzucę precz. 38. Gdyżem zstąpił z nieba, nie iżbych czynił wolę moję, lecz wolę onego, który mię posłał. 39. A tać jest wola Ojca onego, który mię posłał, iżbym cokolwiekby on mnie dał, nie stracił tego, ale to wzbudził w on ostateczny dzień. 40. A tak jestci ta wola onego, który mię posłał, iżby każdy, który widzi Syna a wierzy weń, miał żywot wieczny, a ja go wzbudzę w on ostatni dzień. 41. A przetoż Żydowie szemrali o nim iż powiedał: Jamci jest on chleb, którym z nieba zstąpił. 42. I mówili: Izaź ten nie jest Jezus syn Józefów, któregośmy znali ojca i matkę? Jakoż tedy ten powieda, że z nieba zstąpił? 43. Ale Jezus uczyniwszy odpowiedź rzekł do nich: Nie szemrzycie między sobą. 44. Żadenci do mnie przyjdź nie może, jeśliż Ociec, który mię posłał nie pociągnie go, a ja go wzbudzę w on ostateczny dzień. 45. Jestci napisano w prorocech: I będąć wszyscy uczonemi od Boga, a przetoż ktokolwiek od Ojca słyszał i nauczył się, ten do mnie przyjdzie. 46. Nie, iżećby kto Ojca widzieć miał, tylko, ten który jest od Boga, tenci widział Ojca. 47. Zaprawdę, zaprawdę wam powiedam: Ten który wierzy w mię, ma żywot wieczny. 48. Jamci jest chleb on żywota. 49. Ojcowieć waszy jedli Mannę na puszczy i pomarli. 50. Tenci jest chleb, on który z nieba zstąpił, iż kto go pożywa, nie umrze. 51. Jaciem jest chleb ożywiający, którym z nieba zstąpił, jeśliby kto jadł tego chleba, żyć będzie na wieki. A chleb który ja dam, jestci moje ciało, które ja dam za żywot świata. 52. Wadzili się tedy Żydowie jedni przeciw drugim mówiąc: Jaktoż ten może nam dać ciało swe abyśmy je jedli? 53. Ale im rzekł Jezus: Zaprawdę, zaprawdę wam powiedam, jeśli nie będziecie jeść ciała Syna człowieczego i pić jego krwie, nie macie żywota w sobie. 54. Ktoć używa ciała mego i pije moję krew, ma żywot wieczny, a ja go wzbudzę w ostatni dzień. 55. Abowiem ciało moje prawdziwie jest pokarm, a krew moja prawdziwie jest picie. 56. Kto pożywa mego ciała, a pije moję krew, we mnie mieszka a ja w nim. 57. Jako mię posłał on żywiący Ociec i ja żywę przez Ojca, także i ten co mię będzie pożywał, żyć będzie przez mię. 58. Tenci jest chleb, on który z nieba zstąpił, nie tak jako Ojcowie waszy jedli Mannę i pomarli. Kto jeść będzie ten chleb, żyć będzie na wieki. 59. To mówił w bożnicy ucząc w Kapernaum. 60. Wiele ich tedy z zwolenników jego to słysząc mówili: Przykreć to są słowa i któż tego słuchać może? 61. A tak wiedząc Jezus sam u siebie, iż o tym szemrali zwolennicy jego, rzekł do nich: I toż was obraża? 62. Cóż gdybyście ujźrzeli Syna człowieczego wstępującego tam gdzie był pierwej? 63. Duchci jest, który ożywia, ciałoć nic nie jest pożyteczno. Słowa, które ja wam powiedam, duch są i żywot. 64. Leczci są niektórzy z was co nie wierzą. Abowiem wiedział od początku Jezus, którzy byli ci co nie wierzyli i tego, który go zdradzić miał. 65. I mówił: Dlategomci wam powiedział, iż żaden nie może przyjdź ku mnie, jeśliż mu to nie będzie dano od Ojca mojego. 66. Od tegoż czasu wiele z zwolenników odstąpili go, ani znim więcej chodzili. 67. Zatym Jezus rzekł onym dwiemanaście: Azali i wy chcecie idź precz? 68. Ale mu na to odpowiedział Symon Piotr: Panie do kogoż idź mamy? Ty masz słowa żywota wiecznego. 69. A myśmy uwierzyli i poznalichmy, żeś ty jest Krystus on Syn Boga żywego. 70. Na to im odpowiedział Jezus: Izalim ja nie dwunaście was obrał, lecz jeden z was jest diabeł? 71. A toć mówił o Judaszu Symonowym synu Iskarjocie, bo go ten zdradzić miał, gdyż był jeden z onych dwunaście. Kapituła 7. 1. Tedy Jezus przemieszkawał potym w Galilejej, bo nie chciał w Żydostwie przebywać, iż nań czyhali Żydowie jakoby go zabić. 2. I było blisko święto Kuczek żydowskie. 3. A przetoż rzekli k niemu bracia jego: Wynidź stąd a idź do Judy, żeby i zwolennicy twoi oglądali sprawy twe które czynisz. 4. Abowiemci żaden nic w skrytości nie czyni, owszem tego szuka jakoby sławnym był. Jeśliż to czynisz, objawże się sam światu. 5. Bo ani bracia jego weń nie wierzyli. 6. Ale im rzekł Jezus: Jeszczeć nie masz mego czasu, lecz czas wasz zawżdy jest pogotowiu. 7. Niemożeć was świat mieć w nienawiści, aleć mnie ma w nienawiści, bo ja oświadczam o nim, iż sprawy jego są złe. 8. Idźciesz wy na to święto, jać jeszcze na nie nie pójdę, bo mój czas jeszcze się nie wypełnił. 9. A tak im to powiedziawszy, został w Galilejej. 10. Potym gdy szli bracia jego, tedy też i on szedł na święto, nie jawnie ale jakoby potajemnie. 11. Szukali go tedy Żydowie w święto, a mówili: A on gdzież jest? 12. I było o nim wielkie szemranie między ludem, bo jedni powiedali że jest dobry człowiek, drudzy zasię mówili: Nie tak jest, ale zwodzi lud. 13. Wszakoż o nim żaden jawnie nie mówił, dla bojaźni Żydowskiej. 14. A gdy już było w pół dnia świętego, wszedł Jezus do kościoła i uczył. 15. Dziwowali się tedy Żydowie mówiąc: Jakoż wżdy ten umie Pismo, gdyż się nie uczył? 16. Lecz Jezus odpowiedziawszy im rzekł: Nauka moja nie jestci moją, ale tego, który mię posłał. 17. Jeśliż kto będzie chciał czynić wolę jego, rozeznać o nauce jeśliż jest z Boga, abo jeśliż ja też sam z siebie mówię. 18. Ktoć z samego siebie mówi, chwałyć własnej szuka. Ale ten co szuka chwały tego, który go posłał, tenci jest prawdziwy, a nie masz w nim niesprawiedliwości. 19. Izali wam Mojżesz nie dał zakonu, a wżdy żaden z was nie czyni dosyć zakonowi? Przeczże tego szukacie abyście mię zamordowali? 20. Odpowiedział lud i rzekł: Masz diabelstwo i któż tego szuka aby cię zamordował? 21. Ale Jezus dawszy odpowiedź rzekł: Jedenżem uczynił uczynek, a wszyscy się dziwujecie. 22. A wszak wam Mojżesz podał obrzezanie (nie iżby było od Mojżesza, ale iż było od ojców) i obrzezujecie w szabat człowieka. 23. Jeśliż człowiek przyjmnie obrzezanie w szabat, a nie łamie się zakon Mojżeszów, na mię będziecież się gniewać żem wszytkiego człowieka uzdrowił w szabat? 24. Nie sądzcie według postawy, ale sądzcie sądem sprawiedliwym. 25. A tak rzekł niektóry z Jerozolimczyków: Izali nie ten jest, którego Żydowie zamordować szukają. 26. I oto jawnie mówi a nic mu nie rzeką? Zali prawdziwie poznali książęta, iż ten jest prawdziwie on Krystus? 27. Lecz my wiemy skąd ten jest, a gdyć przydzie Krystus żaden nie wzwie skądby był. 28. Wołał tedy Jezus w kościele ucząc a mówiąc: I mnie znacie i skąd jestem wiecie. A nie przyszedłciem sam od siebie, ale jest prawdziwy, który mię posłał, którego wy nie znacie. 29. Leczci go ja znam, bom od niego jest, a on mię posłał. 30. I szukali tego jakoby go pojmać, ale żaden nie targnął się nań ręką, bo była nie przyszła godzina jego. 31. A wiele ich z ludu uwierzyli weń i mówili. Gdy Krystus przyjdzie azaź więcej cudów uczyni nad ty, któren ten uczynił? 32 Tedy słysząc Faryzeuszowie, iż to o nim lud pospolity szemrał, posłali ciż to Faryzeuszowie i książęta kapłańskie służebniki aby go pojmali. 33. A przetoż rzekł im Jezus: Jeszcze maluczko będę z wami, a potym odejdę do tego, który mię posłał. 34. Będziecie mię szukać, a nie znajdziecie i gdzie ja będę tam wy przyjdź nie możecie. 35. A przetoż Żydowie mówili między sobą. I dokądże ten ma idź iż my go nie znajdziemy? Czyli pójdzie do rosproszonych między Greki a będzie uczył pogany? 36. Coż to za słowa, które mówi: Szukać mię będziecie a nie znajdziecie i gdzie ja jestem, tam wy przyjdź nie możecie? 37. A tak w on ostateczny dzień wielki święta, stanął Jezus i wołał mówiąc. Jeśliż kto pragnie, niechżeć ku mnie przyjdzie a pije. 38. Kto wierzy w mię, jako powieda Pismo, rzeki wody żywej popłyną z żywota jego. 39. (A toć mówił o duchu, którego wziąć mieli wierzący weń, abowiem jeszcze nie był Duch święty, bo Jezus jeszcze nie był uwielbion). 40. Wiele ich tedy z onego zgromadzenia, gdy usłyszeli ty słowa, mówili: Zaprawdęć ten jest on prorok. 41. A drudzy zasię mówili: Tenci jest Krystus on. A drudzy powiedali: Azaź Krystus przyjdzie od Galilejej? 42. Izaź Pismo nie powieda: Iż Krystus przyjdzie z nasienia Dawidowego i z miasteczka Betleem gdzie był Dawid? 43. Stało się tedy rozerwanie o nim między ludem. 44. I chcieli niektórzy z nich pojmać go, ale się nań żaden nie targnął ręką. 45. Zatym przyszli słudzy do nawyższych kapłanów i do Faryzeuszów, którzy im rzekli, Przeczżeście go nie przywiedli? 46. Odpowiedzieli słudzy: Nigdy tak żaden nie mówił jako ten to człowiek. 47. Lecz im odpowiedzieli Faryzeuszowie: Zaliście już i wy zwiedzieni? 48. I zaź który z książąt abo z Faryzeuszów uwierzył weń? 49. Ale to pospólstwo, które nie zna zakonu, jest przeklęte. 50. Tedy do nich rzekł Nikodem, on który był w nocy przyszedł do niego, a był jeden z nich. 51. Izali zakon nasz skazuje kogo jeśliżby pierwej nie słyszał od niego a nie wyrozumiał co czyni? 52. A oni mu odpowiedziawszy rzekli: Zali i ty jesteś Galilejczyk? Dowiedniże się a obacz, żeć od Galilejej prorok nie powstał. 53. A tak się rozeszli każdy do domu swego. Kapituła 8. 1. Zatym Jezus szedł na górę. 2. I raniuczko potym był w kościele, a lud wszytek zszedł się do niego i siadszy uczył je. 3. Przywiedli tedy do niego doktorowie i Faryzeuszowie niewiastę, którą na cudzołóstwie zastano, a postawiwszy ją w pośrzodku, 4. Rzekli mu: Tę niewiastę zastano na samym uczynku cudzołożąc. 5. A w zakonie roskazał nam Mojżesz aby takie kamionowano. Cóż tedy ty mówisz ktemu? 6. A to mówili kusząc go aby ji oskarżyć mogli, lecz Jezus schyliwszy się ku dołu, pisał palcem na ziemi. 7. Gdy go tedy nie przestawali pytać, podnióższy się rzekł im: Kto z was nie jest winien grzechu, niechżeć na nię pierwszy rzuci kamieniem. 8. A zasię schyliwszy się ku dołu pisał na ziemi. 9. Co gdy usłyszeli, tedy będąc od własnego sumnienia karani, z osobna jeden za drugim wychodzili, począwszy od starszych aż do ostatecznych, iż tylko został sam Jezus a niewiasta w pośrzodku stojąca. 10. A gdy się podniósł Jezus i nie widział żadnego oprócz niewiasty, rzekł jej: Niewiasto, gdzież są oni co na cię skarżyli? Żadenże cię nie skazał? 11. Tedy ona rzekła: Żaden Panie. A Jezus jej powiedział: Ani ja ciebie skazuję. Idźże a więcej nie grzesz. 12. A tak potym Jezus powiedział im mówiąc: Jamci jest ona światłość świata, ktoć zamną idzie, nie będzie chodził w ciemnościach, ale będzie mieć światłość żywota. 13. A przetoż mu rzekli Faryzeuszowie: Ty sam o sobie świadczysz, a świedectwo twe nie jest słuszne. 14. Ale Jezus odpowiedział i rzekł im: Chociażbych ja też świadczył sam o sobie, wżdyć jest słuszne świadectwo moje, gdyż wiem skądem przyszedł i dokąd idę, lecz wy nie wiecie skądem przyszedł i dokąd idę. 15. Wy wedle ciała sądzicie, a ja nikogo nie sądzę. 16. A choczbych też ja sądził, sąd mój jestci prawdziwy, bo nie jestem sam, ale ja i który mię posłał Ociec. 17. I napisanoć jest w zakonie waszym, iż dwojga ludzi świadectwo słuszne jest. 18. Jać jestem ten który sam o sobie świadczę i świadczy o mnie ten który mię posłał Ociec. 19. Tedy mu mówili: Gdzież wżdy jest ten twój Ociec? A odpowiedział Jezus: Ani mnie znacie, ani Ojca mego, byście mię znali i Ojca byście mego znali. 20. Tyć słowa mówił Jezus w skarbnicy, ucząc w kościele, a żaden go nie pojmał, bo jeszcze nie przyszła była godzina jego. 21. Powiedział im po wtóre Jezus: Jać idę i będziecie mię szukać, a w grzechu waszym pomrzecie i gdzieć ja idę, wy przyjdź nie możecie. 22. Mówili tedy Żydowie: Aboć się sam zabije, że mówi: Gdzie ja idę wy przyjdź nie możecie. 23. Tedy rzekł do nich: Wy jesteście z niskości, a jam jest z wysoka, wy z tego świata jesteście, a jamci nie jest ż świata tego. 24. Powiedziałciem wam tedy, iż pomrzecie w grzechoch waszych. Bo jeśliż nie uwierzycie żeciem ja on jest, pomrzecie w grzechoch waszych. 25. Zatymże mu oni rzekli: Ty coś jest zacz? A Jezus im powiedział: To co wam i zprzodku powiedam. 26. Mamci o was wiele mówić i sądzić, lecz ten któryć mię posłał jestci prawdziwy, a ja to com od niego słyszał, powiedam na świecie. 27. I nie zrozumieli, że im o Ojcu powiedał. 28. A przetoż im rzekł Jezus: Gdy podniesiecie Syna człowieczego, tedy poznacie żemci ja jest, a iż sam z siebie nic nie czynię, lecz jako mię nauczył Ociec, to mówię. 29. Abowiem ten który mię posłał, ze mną jest, a nie zostawił mię samego Ociec, bo ja to co się jemu podoba zawżdy czynię. 30. To gdy powiedał, wiele ich weń uwierzyło. 31. Rzekł tedy Jezus do tych co weń uwierzyli Żydow: Jeśliż wy zostawać będziecie w słowie moim, prawdziwie moimi zwolenniki będziecie. 32. I poznacie prawdę, a prawda was oswobodzi. 33. Na to oni jemu odpowiedzieli: Jestechmy potomstwo Abrahamowe, a nigdyśmy nie służyli nikomu. I jakoż ty powiedasz żeby nas oswobodzić miano? 34. Ale im odpowiedział Jezus: Zaprawdę, zaprawdę wam powiedam: wszelkić, który się dopuszcza grzechu, jest sługa grzechowi. 35. A sługać nie mieszka w domu na wieki, jednoż syn mieszka wiecznie. 36. I przetoż jeśli was syn oswobodzi, prawdziwie wolni będziecie. 37. Wiem że jesteście potomstwo Abrahamowe, lecz szukacie jakobyście mię zamordowali, gdyż słowo moje nie ma w was miejsca. 38. Jać powiedam to com widział u Ojca mego, a wy też czynicie to coście widzieli u ojca swego. 39. Tedy oni odpowiedając rzekli: Ociecci nasz jest Abraham. A Jezus im rzekł: Byście byli syny Abrahamowymi, czynilibyście uczynki Abrahamowe. 40. A teraz oto szukacie jakobyście mię zabić mieli, człowieka tego który wam mówię prawdę, któram słyszał od Boga, tegoć nie czynił Abraham. 41. Wy czynicie uczynki Ojca waszego. Ale mu oni rzekli: Wżdyciechmy my nie z cudzołóstwa są narodzeni jednegoż Ojca mamy Boga. 42. Tedy im powiedział Jezus: Być był Bóg Ojcem waszym, tedybyście mię miłowali, gdyżem ja od Boga wyszedł i przyszedł, a nie samem od siebie przyszedł, ale mię on posłał. 43. Czemuż tej powieści mojej nie pojmujecie? Przeto, iż nie możecie słuchać słowa mego. 44. Wy z ojca diabła jesteście, a pożądliwości ojca waszego czynić chcecie, onci był mężobójca od początku i w prawdzie nie został, bo w nim nie masz prawdy, ilekroćkolwiek powieda, kłamstwo sam z siebie powieda, abowiem jest kłamca i ociec kłamstwa. 45. A iż prawdę mówię, wy mnie nie wierzycie. 46. I któryż z was sztrofuje mię z grzechu? Jeśliż prawdę mówię przeczże mi nie wierzycie? 47. Ktoć z Boga jest, słów Bożych słucha. A dlategoż wy nie słuchacie, że nie jesteście z Boga. 48. A dlategoż Żydowie odpowiedzieli mu i rzekli: Izali my dobrze nie powiedamy, żeś ty jest Samarytan i diabelstwo masz? 49. Na to im dał odpowiedź Jezus: Jać diabelstwa nie mam, ale czczę Ojca mego, a wy mię sromocicie. 50. Jać nie szukam chwały swej, jestci ten który szuka i sądzi. 51. Zaprawdę, zaprawdę wam powiedam. Jeśliż kto słowa me zachowywać będzie, śmierci nie ogląda na wieki. 52. Rzekli mu tedy Żydowie: Terazciechmy poznali, że diabelstwo masz. Abraham umarł i Prorocy. A ty powiedasz: Jeślikto słowo me zachowywać będzie, nie skosztuje śmierci na wieki. 53. Izaś ty jest więczszy nad onego Ojca naszego Abrahama, który umarł i Prorocy pomarli. Czymże się ty wżdy czynisz? 54. Tedy odpowiedział Jezus: Jeśliż się ja sam chwalę, chwała moja nic nie jest. Onci Ociec mój jest ten, który mię chwali, którego wy powiedacie być Bogiem waszym. 55. Lecz go ani znacie, a jać go znam i jeślibych rzekł, że go nie znam, będę równym wam kłamcą. Ale go znam i słowo jego zachowywam. 56. Abraham, ociec wasz, ochotnie żądał oglądać ten dzień mój i oglądał a radował się. 57. Rzekli mu tedy Żydowie: Piącidziesiąt lat jeszcze nie masz, a Abrahamaś widział? 58. Ale im rzekł Jezus: Zaprawdę, zaprawdę wam powiedam, pierwej niż Abraham był, ja jestem. 59. Zatym porwali kamienie aby nań ciskali, ale Jezus ochroniwszy się, wyszedł z kościoła. Kapituła 9. 1. I przychodząc ujźrzał człowieka ślepego od narodzenia. 2. I pytali go zwolennicy jego mówiąc: Mistrzu kto zgrzeszył? Tenli, czyli rodzicy jego iż się ślepym narodził? 3. Odpowiedzia ł Jezus: Ani ten zgrzeszył, ani rodzicy jego, ale żeby się sprawy Boże w nim okazały. 4. Mnie ć potrzeba sprawować sprawy onego, który mię posłał, pokąd dzień jest. Przychodzić noc gdy żaden nie będzie mógł nic sprawować. 5. Póki będę na świecie, jestciem światłością świata. 6. I rzekszy to, plunął na ziemię, a uczynił błoto z ślin i maczał błotem na oczach jego. 7. Przytym mu rzekł: Idź umyj się w Siloam (co jest, jeślibyś wykładał, Posłany). A przetoż szedszy, umył się i wrócił się widząc. 8. A tak sąsiedzi, którzy go i przed tym widali, że on był ślepy mówili: Izali to nie ten jest, który ono siadał żebrząc? 9. Tedy drudzy mówili: Tenci jest. A drudzy zasię: Iż jest jemu podobien. Lecz on powiedał: Jaciem jest. 10. A przetoż mu mówili: Jakożci się oczy otworzyły? 11. On tedy odpowiedział i rzekł: Niektóry co go zową Jezus uczynił błoto i pomazał oczy me, a rzekł mi: Idź do sadzawki Siloam, a umyj się. Skorom tedy odszedł i umyłem się, wziąłem wzrok. 12. A tak mu oni rzekli: Gdzież on jest? Tedy powiedział: Nie wiem. 13. Zatym przywiedli do Faryzeuszów onego to co przed tym był ślepy. 14. A naten czas był szabat, gdy Jezus uczynił błoto, a otworzył oczy jego. 15. Potym go też pytali i Faryzeuszowie jako wziął wzrok? A on im powiedział: Włożył błoto na oczy moje i umyłem się i widzę. 16. A przetoż niektórzy z Faryzeuszów mówili: Człowiek ten nie jest od Boga, bo nie strzeże szabatu: Drudzy zasię mówili i jakożby mógł człowiek grzeszny takowe cuda czynić? I było rozerwanie między nimi. 17. Powtóre rzekli ślepemu: Ty co też mówisz o nim że otworzył oczy twoje? A on powiedział: Prorokci jest. 18. I nie wierzyli Żydowie o nim żeby miał być ślepym, a żeby wziął wzrok, aż wezwali rodziców onego, który wzrok otrzymał. 19. Pytali ich tedy mówiąc: I tenże jest syn wasz, on któregoście powiedali być śleponarodzonym? Jakoż wżdy teraz widzi? 20. Odpowiedzieli im rodzicy jego i rzekli: Wiemy żeć to jest on syn nasz, a iż się ślepo narodził. 21. Lecz jako teraz przejźrzał nie wiemy, abo kto otworzył oczy jego, my nie wiemy, mać lata, pytajcież samego, a onci o sobie powie. 22. Toć mówili rodzicy jego, że się bali Żydów, abowiem już postanowili byli Żydowie, iż jeśliby go kto wyznał Krystusem, aby był z bożnice wyrzucon. 23. A dlategoż powiedzieli rodzicy jego: Mać lata pytajcież samego. 24. Wezwali tedy powtóre człowieka, który był ślepym i rzekli: Daj chwałę Bogu, bo my wiemy, że to jest człowiek grzeszny. 25. Ale on odpowiedział i rzekł: Niewiemci jeśli jest grzeszny, to jedno wiem, iż będąc ślepym, teraz widzę. 26. I pytali go jeszcze po wtóre: Cóż ci czynił? I jakoć otworzył oczy twe? 27. Odpowiedział im tedy: Jużciem wam powiedał, a nie słuchaliście. Przeczże jeszcze drugi raz słyszeć chcecie? Zali i wy chcielibyście być zwolenniki jego? 28. Tedy go oni sromocili a mówili: Bądź ty sam jego zwolennikiem, myciechmy są Mojżeszowi zwolennicy. 29. Myć wiemy że Bóg z Mojżeszem mówił, a ten skądby był nie wiemy. 30. A tak im on odpowiedział i rzekł: Toć w tym dziwno że wy nie wiecie skąd jest, a wżdy otworzył oczy moje. 31. A wiemy też, iż grzesznych Bóg nie wysłuchawa, jedno tego, który jest chwalcą Bożym, a wolę jego czyni, tegoć wysłuchawa. 32. Od wieków to nie jest rzecz słychana, aby kto otworzył oczy śleponarodzonego. 33. A jeśliżećby ten nie był od Boga, nie mógłciby nic uczynić. 34. Odpowiedzieli mu tedy i rzekli: Tyś jest w grzechach narodzony wszytek i tyż nas masz uczyć? I także go precz wyrzucili. 35. I usłyszał Jezus, iż go precz wyrzucili, a gdy go znalazł, rzekł mu: Ty wierzyszli w Syna Bożego? 36. A on odpowiedział i rzekł: Któż jest Panie abych weń wierzył? 37. A odpowiedział mu Jezus: I widziałeś go i który mówi z tobą sam ci jest. 38. Zatym on rzekł: Wierzę Panie i dał mu chwałę. 39. Potym rzekł Jezus: Jaciem przyszedł na ten świat odprawować sądu, aby ci którzy nie widzą, widzieli, a którzy widzą, aby ślepi byli. 40. To usłyszeli niektórzy z Faryzeuszów, którzy byli przy nim i rzekli mu: Zali my jestechmy ślepymi? 41. Na to im powiedział Jezus: Byście byli ślepymi, nie mielibyście grzechu, lecz iż teraz mówicie: Widziemy, a tak grzech wasz zostawa. Kapituła 10. 1. Zaprawdę, zaprawdę wam powiedam, kto nie wchodzi drzwiami do obory owczej, ale wchodzi inędy, ten jest złodziej i zbójca. 2. Któryć zasię wchodzi drzwiami, tenci jest pastyrz owiec. 3. Temu odźwierny otwiera, a owce słuchają głosu jego i nazywa owieczki swe mianowicie, a prowadzi je. 4. Potym gdy wypuści owce swe, idzie przed nimi, a owieczki idą za nim, bowiem znają głos jego. 5. Ale za cudzym żadnym sposobem nie idą, owszem uciekają od niego, bo nie znają głosu obcych. 6. To podobieństwo powiedał im Jezus, lecz oni nie rozumieli tego co im powiedał. 7. Rzekł im tedy po wtóre Jezus: Zaprawdę, zaprawdę wam powiedam. Jaciem jest drzwiami owiec. 8. Wszyscy, ile ich przedemną przyszło, złodziejeć są i zbójcowie, a też ich nie słuchały owce. 9. Jamci jest drzwiami, przez mię jeśli kto wnidzie, będzie zachowan, a wnidzie i wynidzie i pastwiska znajdzie. 10. Złodziej nie idzie jedno żeby kradł a mordował i tracił owce, lecz ja przyszedłem aby żywot miały i obfitowały. 11. Jaciem jest on dobry pastyrz. Dobryć pastyrz zdrowie swe dawa za owieczki swoje. 12. Lecz najemnik i który pastyrzem nie jest, którego nie są owce własne, widząc wilka przychodzącego odbiega owiec i ucieka, a wilk też drapie i rosprasza owce. 13. A najemnik ucieka, bo jest najemnik i nie ma nic pracej o owcach. 14. Jamci jest on pastyrz dobry i znam owieczki moje, a moje też mnie znają. 15. Jako mię zna Ociec, tak i ja znam Ojca, a zdrowie moje pokładam za owieczki. 16. I drugieć też owce mam, które nie są z tej obory, a potrzeba żebych też i ony przywiódł, bo głosu mego słuchać będą i będzie jedna owczarnia i jeden pastyrz. 17. Dlategożci mię miłuje Ociec, iż ja pokładam zdrowie moje abych je zasię wziął. 18. Żadenci go nie odejmie odemnie, ale ja pokładam je sam od siebie i mam moc położyć je, a mam moc zasię wziąć je. To roskazanie wziąłem od Ojca mego. 19. A przetoż się stało rozerwanie między Żydy dla słów tych. 20. Bo wiele ich mówili między sobą: Diabelstwoć ma i szaleje. Czemuż go słuchacie? 21. Drudzy zasię powiedali: Tyć słowa nie są tego, coby miał diabelstwo. Izali diabeł ślepych oczy otwarzyć może? 22. A był w Jeruzalem obchód Poświącania i zima była. 23. Tedy się Jezus przechadzał po kościele w przysionku Salomonowym. 24. I obstąpili go Żydowie, a rzekli mu: I dokądże tak dusze nasze zawieszać będziesz? Jeśliżeś ty jest on Krystus, powiedzże nam jawnie. 25. Na to im dał odpowiedź Jezus: Powiedziałem wam, a nie wierzycie. Sprawy, które ja czynię w imię Ojca mego, tyć o mnie świadczą. 26. Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z owieczek moich, jakom wam powiedział. 27. Owieczki moje słuchając głosu mego, a jać je znam i idą za mną. 28. Jać im też wieczny żywot dawam i nie zginą na wieki, ani ich żaden wydrze z mej ręki. 29. Ociec mój, który je mnie dał, więcszy jest niż wszyscy, a żaden nie może ich wydrzeć z rąk Ojca mego. 30. Ja i Ociec, jedno jestechmy. 31. A tak porwali zasię kamienie Żydowie, aby go ukamienowali. 32. Odpowiedział im tedy Jezus: Wiele dobrych spraw ukazałem wam z Ojca mego. Dla któregoż tedy z uczynków tych kamionujecie mię? 33. Na to mu Żydowie odpowiedź dali mówiąc: Dla dobrego uczynku nie kamionujemy cię, ale dla bluźnierstwa, to jest, iż ty, gdyżeś jest człowiekiem, czynisz się sam Bogiem. 34. Tedy im rzekł Jezus: Zali nie jest napisano w zakonie waszym; Jam rzekł, bogowie jesteście? 35. Jeśliżeć powiedział ony być bogi, do których się stało słowo Boże ( a nie może być Pismo pokażone). 36. Mnie, którego Ociec poświęcił i posłał na świat, wy powiedacie, żebych bluźnić miał, żem rzekł; Jestem Syn Boży? 37. Jeśliż nie czynię spraw Ojca mego, nie wierzcież mi. 38. Ale jeślić czynię, chociażbyście też mnie nie wierzyli, wierzcież sprawam, abyście poznali i wierzyli żeć Ociec jest we mnie, a ja w nim. 39. A tak powtóre czyhali nań jakoby go pojmać, ale uszedł z ręku ich. 40. I szedł potym za Jordan na ono miejsce gdzie był Jan krzcząc napierwej i tamże mieszkał. 41. Lecz wiele ich do niego przychodzili a mówili: Aczci Jan żadnego cudu nie uczynił, wszakoż wszytko cokolwiek sam powiedał o tym, prawdziwe było. 42. I wiele ich tam uwierzyli weń. Kapituła 11. 1. Niektóry też imieniem Łazarz był niemocen z Betanijej z miasteczka Marjej i Marty siostry jej. 2. A Marja ta była, która pomazała Pana olejkiem i ucierała nogi jego włosami swoimi, której brat Łazarz był niemocen. 3. Posłały tedy siostry jego kniemu mówiąc: Panie oto ten, którego miłujesz, niemocen jest. 4. To gdy usłyszał Jezus rzekł: Niemoc ta nie jest ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby był uwielbion Syn Boży przez nię. 5. I miłował Jezus Martę i siostrę jej i Łazarza. 6. A przeto słysząc, że był niemocen, przedsię jednak został przez dwa dni na onym że miejscu gdzie był. 7. Potym mówił do zwolenników swoich: Idźmyż zasię do Juda. 8. Rzekli mu tedy zwolennicy: Mistrzu, teraz szukali Żydowie jakoby cię ukamionować, a przedsię tam idziesz? 9. Na to Jezus odpowiedział: Zali nie dwanaście są godzin dnia? Jeśliż kto chodzi we dnie, nie obrazić się, bo widzi światło tego świata. 10. Jeśliż też kto chodzi w nocy, obrazi się, bo w nim światła nie masz. 11. To rzekłszy, potym do nich mówił: Łazarz przyjaciel nasz usnął, ale pójdę abych go ze snu obudził. 12. Rzekli mu tedy zwolennicy jego: Panie jeśliżeć śpi, będzie zdrów. 13. Aleć im Jezus powiedział o śmierci jego, wszakoż oni mniemali, iż o zaśnięciu snem powiedał. 14. Tedy Jezus powiedział im jawnie: Łazarz umarł. 15. I raduję się dla was (abyście wierzyli), żem nie był tam, ale idźmy ku niemu. 16. Rzekł zatym Tomasz, którego zwano Dydymus do inych zwolenników: Pódźmyż i my abychmy z nim pomarli. 17. A tak przyszedł Jezus i nalazł go już trzy dni w grobie leżącego. 18. (I była Batanija blisko Jeruzalem jakoby na piącinaście stajan). 19. Tam się zeszło wiele Żydów do Marty i Marjej, aby je cieszyli po bracie ich. 20. Marta tedy usłyszawszy, że Jezus przyszedł, bieżała przeciwko jemu, a Marja doma siedziała. 21. I rzekła Marta do Jezusa: Panie byś ty tu był, nie umarłby był brat mój. 22. Lecz ja i teraz wiem, że czegożkolwiek będziesz prosił od Boga, da tobie Bóg. 23. Powiedział jej Jezus: Wstanieć brat twój. 24. A Marta rzekła: Wiem iż wstanie czasu z martwychwstania w on ostatni dzień. 25. I rzekł jej Jezus: Jam jest Powstanie i żywot. Kto w mię wierzy, choćby i umarł, żyw będzie. 26. A wszelki który żyw jest, a wierzy w mię, nie umrze na wieki. Wierzyszże temu? 27. Powiedziała mu: I owszem Panie. Ja wierzę żeś ty jest Krystus Syn Boży, który na świat przyjdź miał. 28. A to rzekszy, szła i po cichu wezwała Marjej siostry swojej mówiąc: Mistrz tu jest i wzywa cię. 29. Ona tedy usłyszawszy, wnet wstała i szła do niego. 30. A Jezus jeszcze był nie przyszedł do miasteczka, ale był na tym miejscu, gdzie wyszła była przeciw jemu Marta. 31. A przetoż Żydowie, którzy z nią byli w domu, a cieszyli ją, gdy ujźrzeli iż Marja prędko wstała i wyszła, szli za nią mówiąc: Idzie do grobu aby tam płakała. 32. A tak Marja przyszedszy tam kędy był Jezus, ujźrzawszy go przypadła do nóg jego mówiąc mu: Panie byś ty tu był, nie umarłby był brat mój. 33. Jezus tedy, gdy ją ujźrzał płaczącą i Żydy, którzy z nią społu przyszli płacząc, wzruszył się w duchu i zafrasował się sam w sobie. 34. Zatym rzekł: Gdzieżeście go położyli? Powiedzieli mu: Panie, pódź a poglądaj. 35. I płakał Jezus. 36. Rzekli tedy Żydowie: Oto jakoć go miłował. 37. A niektórzy z nich mówili: Nie mógłże ten, który otworzył oczy ślepego uczynić tego, żeby był ten nie umarł? 38. Ale Jezus wzruszywszy się zaś sam w sobie, przyszedł do grobu, a była jaskinia i kamień na niej położony. 39. Potym rzekł Jezus: Odejmicie kamień. A Marta mu powiedziała, siostra onego, który był umarł: Panie jużci cuchnie, bo mu już wyszły cztery dni. 40. Powiedział jej Jezus: Zażemci nie powiedział; Jeśli uwierzysz, oglądasz chwałę Bożą? 41. Odjęli tedy kamień z tamtąd gdzie on umarły był położon i podniózszy Jezus oczu swych wzgórę rzekł: Ojcze, dziękuję tobie, żeś mię wysłuchał. 42. A jaciem wiedział, że ty mnie zawżdy wysłuchawasz, leczciem to rzekł dla ludu około stojącego, aby wierzyli, żeś ty mnie posłał. 43. To tedy rzekszy zawołał głosem wielkim: Łazarzu wynidź sam. 44. A tak on, który był umarł, wyszedł mając ręce i nogi zawiązane chustkami, a twarz jego była chustą zawiniona. I rzekł im Jezus: Rozwiążcie go niechaj idzie. 45. A przetoż wiele Żydów, którzy byli przyszli do Marjej, a patrzyli na to co uczynił Jezus, uwierzyli weń. 46. Niektórzy też z nich szli do Faryzeuszów i powiedzieli im co uczynił Jezus. 47. Tedy zebrali się kapłani nawyższy i Faryzeuszowie w radę i mówili: Cóż czynić będziemy? Abowiem ten człowiek wiele cudów czyni. 48. Jeśliż go tak zaniechamy, wszyscyć weń uwierzą i przyjdąć Rzymianie a poburzą, tak miejsce nasze, jak i naród. 49. Ale jeden z nich Kajafasz, co był na on rok nawyższym kapłanem rzekł im: Wy nic nie wiecie. 50. Ani myślicie co nam jest pożyteczno, żeby jeden człowiek umarł za lud, a żeby wszytek naród nie zginął. 51. I nie mówiłci tego sam z siebie, ale gdyż był kapłanem nawyższym roku onego prorokował, że to miało być, iż Jezus miał umrzeć za on naród. 52. A nie tylko za on naród, ale żeby też syny Boże rosproszone, zgromadził w jedno. 53. I także od onego dnia radzili się społu aby go zamordowali. 54. A dlategoż Jezus już nie bywał jawnie między Żydy, ale z tamtąd odszedł do krainy, która jest blisko puszczej , do miasta, które zową Efraim i tamże mieszkał z zwolenniki swemi. 55. I była blisko Wielka noc Żydowska, a wiele ich szło do Jeruzalem z onej krainy przed Wielką nocą, aby się oczyścili. 56. Szukali tedy Jezusa i mówili jedni do drugich stojąc w kościele: Co się wam zda, izali nie przyjdzie na święto? 57. A kapłani nawyższy i Faryzeuszowie podali byli roskazanie, iż jeśliby się kto dowiedział gdzie by był, żeby oznajmił, iżby go pojmano. Kapituła 12. 1. Potym Jezus dnia szóstego przed Wielką nocą przyszedł do Betanijej, kędy był Łazarz umarł, którego on wzbudził od umarłych. 2. Tamże tedy, sprawili mu wieczerzę, a Marta służyła i był też Łazarz jednym z onych, którzy z nim społu siedzieli. 3. Tedy Marja, wziąwszy funt olejku spikanardowego, barzo drogiego, natarła nogi Jezusowe i ucierała nogi jego włosami swoimi tak, iż dom pełen był wonności maści onej. 4. I rzekł niektóry z zwolenników jego Judasz, Symonów syn, Iskarjot, który go miał zdradzić. 5. Przeczże tego olejku nie przedano za trzy sta groszy, a nie dano ubogim? 6. A toć mówił, nie iżby miał pieczę o ubogich, ale iż był złodziej i mieszek miał, a cokolwiek tam włożono, to nosił. 7. A przetoż rzekł Jezus: Zaniechaj jej, na dzieńci pogrzebu mego zachowała to. 8. Abowiem ubogie zawżdy zsobą mieć będziecie, lecz mnie nie zawżdy będziecie mieli. 9. Dowiedziało się tedy wielkie zgromadzenie Żydów, iż tam był i przyszli nie tylko dla Jezusa, ale żeby też byli ujźrzeli Łazarza, którego wzbudził od umarłych. 10. I radziły się książęta kapłańskie żeby i Łazarza zabili. 11. Bo wiele ich z Żydów dla niego odstali i wierzyli w Jezusa. 12. Nazajutrz zgromadzenie wielkie, które się było zebrało na święto, gdy usłyszeli, że Jezus szedł do Jeruzalem. 13. Nabrali rózdżek palmowych i wyszli w drogę przeciw jemu, a wołali: Hosanna ! Błogosławiony, który przyszedł w imię Pańskie, Król on izraelski. 14. A nalazszy Jezus oślątko, wsiadł na nie, jako napisano jest: 15. Nie bój się córko Syońska, otoć Król on twój jedzie, siedząc na oślęciu oślice. 16. A temuć z przodku nie rozumieli zwolennicy jego, ale gdy był uwielbion Jezus, tedy wspomnieli, iż to było o nim napisano, a iż mu to czynili. 17. I poświadczył lud, który był przy nim, iż Łazarza wyzwał z grobu a wybudził go od umarłych. 18. A dlategoż też wyszło mnóstwo ludzi przeciwko jemu w drogę, bo o nim słyszeli iż ten cud uczynił. 19. Mówili tedy Faryzeuszowie między sobą: Widzicie, że nic uczynić nie możecie. Oto lud za nim poszedł. 20. Byli też niektórzy Grekowie z tych, którzy zwykli chodzić aby się modlili w święto. 21. A tak oni przyszli do Filipa, który był z Betsajdy Galilejskiej i prosili go mówiąc: Panie chcemy Jezusa widzieć. 22. I przyszedszy Filip powiedział Andrzejowi, Andrzej zasię i Filip powiedzieli Jezusowi. 23. Tedy im Jezus odpowiedział mówiąc: Przyszedłci czas aby był uwielbion Syn człowieczy. 24. Zaprawdę, zaprawdę wam powiedam, jeśli ziarno pszeniczne upadszy w ziemię nie obmartwieje, samo tak zostanie, lecz jeśli obmartwieje, wielki owoc przyniesie. 25. Ktoć miłuje duszę swą, utraci ją, a kto nie nawidzi duszę swojej na tym świecie, ku wiecznemu żywotowi zachowa ją. 26. Jeśli mnie kto służy, niechżeć za mną idzie, abowiem gdzie ja będę, tam i sługa mój będzie. A jeśli mnie kto służyć będzie, uczci go Ojciec mój. 27. Terazci dusza moja zatrwożona jest i cóż rzekę? Ojcze zachowaj mię od tej godziny, leczciem dlatego przyszedł na tę godzinę. 28. Ojcze uwielbi imię twoje. A tak przyszedł głos z nieba mówiąc: I uwielbiłem i jeszcze uwielbię. 29. A tak lud, który stał i słyszał, powiedał iż zagrzmiało, a drudzy mówili, Anioł mówił do niego. 30. I odpowiedziawszy Jezus rzekł: Nie dla mnieć się ten głos stał, ale dla was. 31. Terazci jest sąd świata tego. Terazci książę tego świata precz wyrzucone będzie. 32. A ja, jeśli będę podwyższon od ziemię, pociągnę wszytki za sobą. 33. (I mówił to oznajmując jakową śmiercią miał umrzeć). 34. Tedy mu odpowiedziało zgromadzenie: My słyszelichmy z zakonu, że Krystus trwa wiecznie. Jakoż ty tedy powiedasz , iż potrzeba aby był powyższon Syn człowieczy? I któryż to jest Syn człowieczy? 35. A przetoż im rzekł Jezus: Jeszcze do małego czasu jest w was światłość. Chodźcież tedy póki światłość macie, żeby was ciemności nie ogarnęły, bo kto w pociemku chodzi, nie wie gdzie idzie. 36. Gdy światłość macie, wierzcież w światłość, abyście synami światłości byli. A to powiedziawszy Jezus, wyszedł i schronił się od nich. 37. I gdy tak wiele cudów czynił przed nimi, przedsię weń nie wierzyli. 38. Aby się wypełniło słowo Ezajasza proroka, które powiedział: Panie i któż wierzył powieści naszej? A ramię Pańskie komuż jest objawione? 39. I dlategoć wierzyć nie mogli. Bo też jeszcze powiedział Ezajasz: 40. Zaślepił oczy ich i zatwardził serca ich, aby nie widzieli oczyma, a nie rozumieli sercami, żeby się nie nawrócili, a nie uleczyłbych je. 41. Toć powiedał Ezajasz, gdy widział chwałę jego, a mówił o nim. 42. Wiele też książąt uwierzyli weń, lecz dla Faryzeuszów nie uznawali, aby z bożnice ruszeni nie byli. 43. Bo umiłowali byli chwałę ludzką radszej niźli chwałę Bożą. 44. I wołał Jezus głosem wielkim a mówił: Kto w mię wierzy, nie w mię wierzy, ale w onego, który mię posłał. 45. A ktoć na mię patrza, patrza na onego, który mię posłał. 46. Ja światłość przyszedłem na świat, aby żaden, który wierzy w mię w ciemnościach nie został. 47. Abowiem jeśli kto słuchać będzie słów moich, a nie uwierzy, jać go nie potępiam, bom nie przyszedł żebych miał potępiać świat, ale żebych świat zachował. 48. Kto mię odmiata, a nie przyjmuje słów moich, ma tego, który go potępi. Słowo, któreciem ja powiedał, onoż go osądzi w on ostateczny dzień. 49. Gdyżem ja nic z siebie samego nie mówił, lecz ten, który mię posłał Ojciec, ten mi roskazał co mam mówić i powiedać. 50. I wiem, że roskazanie jego jest żywot wieczny. A przetoż to co ja powiedam, jako mi powiedział Ociec, tak powiedam. Kapituła 13. 1. Tedy przed świętem Wielkonocnym, wiedząc Jezus, iże przyszła godzina jego, aby odszedł z tego świata do Ojca, gdyż umiłował swe, którzy byli na świecie i aż do końca umiłował je. 2. A odprawiwszy wieczerzę wieczerzę, (gdy diabeł już był przypuścił k sercu Judaszowi, synowi Symonowemu Iskarjotowi, żeby go zdradził). 3. Wiedząc Jezus, że wszytko ociec podał do rąk jemu, a iż od Boga wyszedł i do Boga idź miał. 4. Wstał od wieczerzy, a ziąwszy płaszcz, wziął ręcznik i przepasał się. 5. Potym nalał wody do miednice i począł nogi umywać zwolennikom, a ucierać ręcznikiem, którym się był opasał. 6. Zatym przyszedł do Symona Piotra, ale mu on rzekł: Panie a tyż to mnie nogi masz umywać? 7. Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Co ja czynię ty nie wiesz teraz, ale się dowiesz potym. 8. Powiedział mu Piotr: Nie będziesz umywał moich nóg na wieki. A Jezus rzekł: Jeślicie nie umyję, nic ze mną społu mieć nie będziesz. 9. Tedy mu rzekł Symon Piotr: Panie nie tylko nogi moje, lecz i ręce i głowę. 10. Powiedział mu Jezus: Ktoć umyt jest, nie potrzeba mu jedno aby nogi umył, ale jest czyst wszytek i wy jesteście czystemi, jedno nie wszyscy. 11. Abowiem wiedział, który był co go zdradzić miał i dlategoż powiedział: Nie wszyscyście czystymi. 12. Umywszy potym nogi ich, a wziąwszy szaty swe, siadł zasię i rzekł do nich: Rozumiecież to com wam uczynił. 13. Wy mnie nazywacie Mistrzem i Panem, a dobrze mówicie, bom im jest. 14. A przetoż jeślim ja umył nogi wasze, będąc Panem a Mistrzem, tedy wy także społu powinniście jedni drugim umywać nogi. 15. Abowiemem wam dał przykład, iż jakom ja wam uczynił, abyście i wy tak czynili. 16. Zaprawdę, zaprawdę wam powiedam; Sługa nie jestci więczszy nad pana swego, ani poseł jest więcszy nad onego, który go posyła. 17. Jeśliż temu rozumiecie, błogosławionemi będziecie, jeśliż to uczynicie. 18. Nie o wszytkichci was mówię, jać wiem, którem obrał, ale żeby się wypełniło Pismo ten, który zemną je chleb, podniósł już teraz przeciwko mnie piętę swą. 19. Terazci wam powiedam przed tym niż będzie, że gdy się to stanie abyście wierzyli iżciem ja on jest. 20. Zaprawdę, zaprawdę wam powiedam: Któżkolwiek przyjmuje tego, któregobym posłał, mnie przyjmie, a który mnie przyjmuje, onego przyjmuje, który mię posłał. 21. To gdy rzekł Jezus, zatrwożył się w duchu a oświadczając się rzekł: Zaprawdę, zaprawdę wam powiedam, że jeden z was zdradzi mię. 22. A przetoż pojźrzeli zwolennicy po sobie, wątpiąc o kimby powiedał. 23. A był niektóry z zwolenników Jezusowych, który się położył na łonie jego, on którego miłował Jezus. 24. Tedy onemu dał znać Symon Piotr, aby się wypytał, któryby to był co o nim powiedział. 25. A tak on położywszy się na piersiach Jezusowych rzekł mu: Panie, któryż to jest? 26. Odpowiedział Jezus: Onci jest, któremu ja omoczywszy sztuczkę chleba podam, a rozmoczywszy podał sztuczkę synowi Symonowemu, Iskarjotowi. 27. Po onej tedy sztuce wstąpił weń szatan. A przetoż mu rzekł Jezus: Co czynisz, czyń rychlej. 28. A tego żaden nie rozumiał z tych co siedzieli nacz mu to rzekł. 29. Abowiem niektórzy mnimali, gdyż Judasz miał mieszek, iż mu rzekł Jezus: Nakup tych rzeczy, których nam potrzeba na święto, abo iżby co dał ubogim. 30. A tak on wziąwszy onę sztuczkę, natychmiast wyszedł, a noc też już była. 31. Gdy tedy wyszedł, rzekł Jezus: Terazci jest uwielbion Syn człowieczy, a Bóg uwielbion jest w nim. 32. I jeśliż Bóg uwielbion jest w nim, tedyć też Bóg uwielbi go w sobie samym i natychmiast go uwielbi. 33. Synaczkowie jeszczeciem maluczko jest z wami, będziecie mię szukać, ale jakom powiedział Żydom: Gdzie ja idę wy przyjdź nie możecie, takżeć też i wam teraz powiedam. 34. Roskazanie nowe dawam wam, abyście jedni drugie miłowali i jakom ja was umiłował, abyście się i wy społu miłowali. 35. Z tądci poznają wszyscy, że wy jesteście zwolennicy moi, jeśliż miłość mieć będziecie jedni przeciw drugim. 36. Powiedział mu Symon Piotr: Panie dokądże idziesz? Odpowiedział mu Jezus: Tam gdzie ja idę, nie możesz teraz za mną idź, lecz potym pójdziesz. 37. Tedy mu rzekł Piotr: Panie przecz za tobą nie mogę idź teraz? Zdrowie moje położę za cię. 38. I odpowiedział mu Jezus: Zdrowie twe za mię położysz? Zaprawdę, zaprawdę powiedam tobie: Nie zapoje kur aż się mnie po trzy kroć zaprzysz. Kapituła 14. 1. Niechaj się nie frasuje serce wasze, wierzycie w Boga, też i w mię wierzcie. 2. W domu Ojca mojego wieleć jest mieszkania, jeśliżby inaczej było, powiedziałcibych wam. Idęć abych wam nagotował miejsce. 3. A gdy odejdę i zgotuję wam miejsce, przyjdeć zasię i wezmę was do siebie, iż gdzie ja jestem, abyście i wy byli. 4. A wiecie do kądci ja idę i drogę wiecie. 5. Powiedział mu Tomasz: Panie nie wiemy dokąd idziesz i jakoż możem drogę wiedzieć? 6. Rzekł mu tedy Jezus: Jać jestem droga, prawda i żywot. Żaden nie przychodzi do Ojca jedno przez mię. 7. Gdybyście mię znali z Ojca byście też mego znali a już go teraz znacie i widzieliście go. 8. Powiedział mu Filip: Panie, ukaż nam Ojca, a dosyć nam na tym. 9. Ale mu rzekł Jezus: Przez tak długi czas jestem z wami i jeszczeż mię nie znacie? Filipie! Ktoć mnie widział widział i Ojca. Jakoż ty tedy mówisz: Ukaż nam Ojca? 10. Nie wierzyszże, iż ja w Ojcu jestem a Ojciec jest we mnie? Słowa któreć ja wam powiedam, nie od samego siebie ich powiedam, ale Ociec któryć we mnie mieszka, tenci sam czyni sprawy ty. 11. Wierzcież mi iżci ja w Ojcu jestem, a Ojciec we mnie. Jeśliż inaczej, dla onych samych spraw wierzcie mnie. 12. Zaprawdę, zaprawdę wam powiedam. Kto wierzy w mię, sprawy ty które ja czynię i on czynić będzie i więczsze a niż ty, czynić będzie, bo ja do Ojca odchodzę. 13. Oczkolwiek tedy będziecie prosić w imię moje, to uczynię, aby był uwielbion Ociec w Synu. 14. A tak oczkolwiek będziecie prosić w imię moje, ja uczynię. 15. Jeśliż mię miłujecie, chowajcież roskazania moje. 16. I będęć ja prosił Ojca, a inego Pocieszyciela da wam, aby z wami mieszkał na wieki. 17. A to, Ducha onego prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo go nie widzi, ani go zna, lecz wy znacie go, gdyż u was mieszka i w was będzie. 18. Nie zostawięć was osierociałymi, a wrócęć się do was. 19. Jeszczeć maluczko a świat mię już więcej nie ogląda, lecz wy oglądacie, bo ja żywę i wy żyć będziecie. 20. W on dzień wy poznacie , żeciem ja jest w Ojcu moim, a wy we mnie i ja w was. 21. Któryć się trzyma roskazania mego i zachowywa je, tenci jest który mnie miłuje. A kto mnie miłuje, będzie go też miłował Ociec mój i ja go miłować będę, a objawię mu siebie samego. 22. Powiedział mu Judasz, nie on Iskarjot: Panie, cóż to jest? Przecz się tylko nam objawić masz a nie światu? 23. Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Jeśli mię kto miłuje, słowa moje zachowywać będzie, a Ociec mój umiłuje go i do niego przyjdziemy, a mieszkanie u niego uczyniemy. 24. Ktoć mnie nie miłuje, słówci moich nie zachowywa, a słowo które słyszycie, nie jestci moje, ale onego, który mię posłał, Ojca. 25. Tomci wam powiedział u was mieszkając. 26. Lecz Pocieszyciel, on Duch święty, którego poszle Ociec w imię moje, onci was nauczy wszytkiego i przywiedzie wam ku pamięci wszytko com wam powiedział. 27. Pokój zostawuję wam, pokój on mój dawam wam, nie tak jako dawa świat, ja wam dawam. Niechżeć się nie trwoży serce wasze, ani się lęka. 28. Słyszeliście żem ja wam powiedział: Odchodzę i wrócę się do was, gdybyście mię miłowali, wżdybyście się weselili, żem wam powiedział: Idę do Ojca. Bo Ociec więczszy niźlim ja jest. 29. I terazciem wam powiedział przed tym niż się stanie, iż gdy się to stanie, żebyście wierzyli. 30. Już dalej z wami wiele mówić nie będę, abowiem idzie książę świata tego, a we mnieć nic nie ma. 31 Ale iżby poznał świat, że ja miłuję Ojca, a jako mnie roskazał Ociec, tak czynię. Wstańcież, pódźmy z tąd. Kapituła 15. 1. Jam jest ona winna macica prawdziwa, a Ociec mój jest winarzem. 2. Wszelką latorośl we mnie nie przynoszącą owocu odetnie a wszelką, która przynosi owoc oczyścia, aby obfitszy owoc przyniosła. 3. Już wy jesteście czystymi dla słowa, którem wam powiedział. 4. Mieszkajcież we mnie, a ja w was. Bo jako latorośl nie może przynieść owocu sama z siebie jeśliż nie będzie trwać w macicy, także ani wy jeśli we mnie trwać nie będziecie. 5. Jaciem jest macica, a wyście są latorośl. Ten który mieszka we mnie i w kim ja też mieszkam, ten przynosi wielki owoc, bo przezemnie nic nie możecie uczynić. 6. Jeśliż kto we mnie trwać nie będzie, tedy precz wyrzuconym będąc, wnet jako latorośl uschnie i potym ty latorośli zbierają i do ognia miecą a pogorają. 7. Jeśliż we mnie trwać będziecie, a słowa też moje w was trwać będą, czegokolwiek będziecie chcieć, proście i stanie się wam. 8. W tymci jest uwielbion Ociec mój, iżbyście wy wiele owocu przynieśli, a będziecie moimi zwolenniki. 9. Jako mię umiłował Ociec, tak i ja umiłowałem was. Trwajcież tedy w onej miłości mojej. 10. Jeśliż roskazania moje zachowywać będziecie, zostaniecie w miłości mojej, tak jakom ja zachowywał roskazania Ojca mego i zostawam w miłości jego. 11. Tomci wam powiedział, aby ono wesele moje w was zostało, a wypełniło się wesele wasze. 12. Toć jest moje roskazanie, abyście jedni drugie miłowali, jakom ja was umiłował. 13. Więczszej nad tę miłości żaden nie ma, jedno gdy kto zdrowie swe kładzie za swe przyjacioły. 14. Wy jesteście przyjaciele moi, jeśliż czynić będziecie to cokolwiek ja wam roskazuję. 15. Już was dalej nie będę nazywał sługami, gdyż sługa nie wie co czyni Pan jego, lecz was nazwałem przyjacioły, bo to wszytko com słyszał od Ojca mego, oznajmiłem wam. 16. Nie wyście mnie obrali, alem ja obrał was i postanowiłem was, abyście szli i przynieśli owoc, a iżby owoc wasz trwał, iż oczkolwiekbyście prosili od Ojca w imię moje, żeby wam dał. 17. Toć wam powiedam abyście się społecznie miłowali. 18. Jeśliżeć was świat ma w nienawiści, wiecie żeć i mnie pierwej miał w nienawiści. 19. Byście byli z świata, tedyćby świat to co jest jego miłował, lecz iżeście nie są z świata, a jam was wybrał z świata i dlategoż was świat ma w nienawiści. 20. Wspomnicie na słowa, którem ja wam powiedział. Nie jestci sługa więczszy niż Pan jego, jeśliżeć mnie prześladowali i wasci prześladować będą, a jeślić słowa me zachowywali i wasze zachowywać będą. 21. Aleć wam to wszytko czynić będą dla imienia mego, bo nie znali onego, który mię posłał. 22. Bychci był nie przyszedł, a nie powiedał im, nie mieliby grzechu, lecz teraz nie mają czymby się wywieść z grzechu swego. 23. Ktoć mnie ma w nienawiści, ma i Ojca mego w nienawiści. 24. Bych był między nimi tych spraw nie czynił, których żaden nie czynił, nie mieliby grzechu, lecz teraz widzieli, a mieli nie tylko mnie w nienawiści, ale też i Ojca mego. 25. Aleć się to dzieje, aby się wypełniło słowo, które jest w zakonie ich napisano. Mieli mię niesłusznie w nienawiści. 26. A tak gdyć przyjdzie Pocieszyciel, którego ja wam poślę od Ojca, Duch on prawdy, który od Ojca pochodzi, onci o mnie da świadectwo. 27. I wy też dacie świadectwo, bo ze mną jesteście od początku. Kapituła 16. 1. Tomci wam powiedział abyście się nie obrażali. 2. Będąć was ruszać z bożnic, owszem przydzie czas, gdy wszelki, który was zabijać będzie, mniemać będzie że czyni chwałę Bogu. 3. A toć wam czynić będą, iż nie znali Ojca ani mnie. 4. Alemci to wam powiedział, abyście gdy czas ten przyjdzie, wspomnieli na to żem ja powiedział wam. A tych rzeczy nie powiedałem wam z przodku, bom z wami był. 5. Lecz teraz odchodzę do onego, który mię posłał i nie pyta mię żaden z was do kąd idę. 6. A tak, iżem to wam powiedział, smutek napełnił serce wasze. 7. I powiedamci wam prawdę. Wamci to pożyteczno iż ja odejdę, bo jeślibych nie odszedł, Pocieszyciel on nie przyjdzie do was, ale jeśliż pójdę, poślę go do was. 8. Gdyć on tedy przyjdzie, będzieć karał świat z grzechu, z sprawiedliwości i z sądu. 9. Z grzechu, iż nie uwierzyli w mię. 10. Z sprawiedliwości zasię, iż do Ojca odchodzę, a już mię więcej nie ujźrzycie. 11. Z sądu też zasię, że książę tego świata już osądzone jest. 12. Jeszczeć wiele mam cobych z wami mówił, jedno iż teraz znieść nie możecie. 13. Ale gdyć przyjdzie od Duch prawdy, tedyć was wprowadzi we wszelką prawdę, bo nie sam od siebie mówić będzie, ale co usłyszy to powie, a co będzie przyjdź miało oznajmi wam. 14. Onci mię uwielbi, bowiem z mego weźmie co wam opowiedać będzie. 15. Wszytki rzeczy, które ma Ociec, moje są i dlategożem powiedział, że z mego weźmie, co wam opowiedać będzie. 16. Maluczko a nie ujźrzycie mię i zasię maluczko a ujźrzycie mię, bo ja idę do Ojca. 17. Tedy niektórzy z zwolenników jego rzekli jedni ku drugim: Cóż to jest co nam powieda: Maluczko a nie ujźrzycie mię i zasię maluczko a ujźrzycie mię, a iż ja idę do Ojca? 18. I mówili: Cóż wżdy to jest co mówi; maluczko? Nie wiemy coć powieda. 19. Poznał tedy Jezus, że go pytać chcieli i rzekł im: O tym się pytacie między sobą com rzekł: Maluczko, a nie ujźrzycie mię i zasię maluczko a ujźrzycie mię? 20. Zaprawdę, zaprawdę wam powiedam: Wy będziecie płakać i narzekać a świat się będzie weselił. Wy smutni będziecie, ale smutek wasz wynidzie wam ku radości. 21. Gdy niewiasta rodzi, miewać boleści, bo przyszła godzina jej, lecz gdy porodzi dzieciątko, już nie pamięta uciśnienia, że się weseli z człowieka na świat narodzonego. 22. I wy też acz teraz smutek macie, ale zasię oglądam was i będzie się weselić serce wasze, a wesela waszego żaden nie odejmie od was. 23. Na on czas nie będziecie mię ni ocz pytać. Zaprawdę, zaprawdę powiedamci wam, oczkolwiek prosić będziecie Ojca w imię moje, da wam. 24. Do tego czasu jeszczeście ni ocz nie prosili w imię moje. Prościesz a weźmiecie, aby wesele wasze było doskonałe. 25. Tociem wam powiedał przez podobieństwa, leczci czas przyjdzie, gdy nie przez podobieństwa mówić wam będę, ale jawnie o Ojcu moim oznajmię wam. 26. Na on czas w imię moje prosić będziecie i nie powiedam wam, iżbych ja miał Ojca prosić za wami. 27. Abowiem sam Ociec miłuje was, żeście i wy mnie miłowali i uwierzyliście żem od Boga wyszedł. 28. Wyszedłciem od Ojca, a przyszedłem na świat i powtóre opuszczam świat, a idę do Ojca. 29. Powiedzieli mu zwolennicy: Oto teraz jawnie mówisz i żadnego podobieństwa nie powiedasz. 30 Teraz wiemy, że wszytko wiesz, a nie potrzeba żeby cię kto pytał , a przez to wierzymy, żeś od Boga wyszedł. 31. Odpowiedział im Jezus: I terazże wierzycie? 32. Otoć przyjdzie czas i już przyszedł, gdy wszyscy rosproszeni będziecie, każdy do swych, a mnie samego zostawicie, aleć nie jestem sam, bo jest Ociec zemną. 33. Tomci wam powiedział, abyście we mnie pokój mieli. Na świecie ścisk macie, ale ufajcie we mnie. Jamci zwyciężył świat. Kapituła 17. 1. To powiedziawszy, Jezus podniósł oczu swych w niebo i rzekł: Ojcze przyszłać godzina. Uwielbi Syna twego, aby też i Syn uwielbił ciebie. 2. Jakoś jemu dał moc nad wszelkim ciałem, iż ileś mu ich podał, aby im dał żywot wieczny. 3. A tenci jest żywot wieczny, aby ciebie samego znali być Bogiem prawdziwym i któregoś posłał Jezusa Krystusa. 4. Jaciem uwielbił ciebie na ziemi i dokończyłem sprawy, którąś mi dał, abych ją czynił. 5. A przetoż teraz uwielb mię ty Ojcze u siebie samego tą chwałą, któram u ciebie miał, pirwej niż świat był. 6. Objawiłciem imię twe ludziam, któreś mi podał z tego świata, twoić byli i dałeś mi je, a zachowywali słowo twoje. 7. Terazci poznali iż wszytki rzeczy, któreś mnie dał, od ciebie są. 8. Abowiem słowa, któreś mi podał, jam im podał, a oni je wzięli i poznali prawdziwie, żem od ciebie wyszedł, a uwierzyli, żeś ty mnie posłał. 9. Jać za nimi proszę, a nie za światem proszę, lecz za tymi, któreś mi dał, boć są twoi. 10. I wszytko moje jest twoje, a twoje moje jest i uwielbionem jest w nich. 11. A jużem nie jest na świecie, jedno oni na świecie są. Jać już do ciebie idę. Ojcze święty zachowajże je przez imię twoje, ty któreś mnie podał, aby byli jedno tak jako i my. 12. Gdyciem z nimi był na świecie, jaciem je zachowywał w imię twoje, a któreś mnie oddał jam ich strzegł i żaden z nich nie zginął, jednoż on syn zatracenia, żeby się Pismo wypełniło. 13. A terazci do ciebie idę i mówię to na świecie, aby mieli wesele moje wypełnine w sobie. 14. Jaciem im podał słowo twoje, a świat miał je w nienawiści, bo nie są z świata, jako i ja nie jestem z świata. 15. Nie proszę abyś je ziął z świata, ale żebyś je zachował ode złego. 16. Nie sąć z świata, jako i ja nie jestem z świata. 17. Poświęćże je oną twoją prawdą; słowoć twoje jest prawdą. 18. Jakoś ty mnie posłał na świat, tak i ja posłałem je na świat. 19. A za nieć ja poświęcam samego siebie, aby i oni byli poświęceni przez prawdę. 20. I nie tylkoć się za nimi modlę, lecz i za onymi, którzy przez słowo ich mają uwierzyć w mię. 21. Aby wszyscy byli jedno, jako ty Ojcze we mnie a ja w tobie, aby też oni w nas jedno byli, a iżby uwierzył świat żeś ty mnie posłał. 22. Jać tę chwałę, którąś ty mnie dał, dałem im, aby byli jedno, jako i my jedno jestechmy. 23. Ja w nich a ty we mnie, aby byli doskonałymi w jedno, a iżby poznał świat żeś ty mnie posłał i umiłowałeś je jakoś i mnie umiłował. 24. Ojcze, ty któreś mnie podał, żądam aby tam gdzie ja jestem i oni byli zemną, aby patrzyli na onę moję chwałę, którąś ty mnie dał. Abowiemeś ty mnie umiłował przed tym niż jeszcze były założone fundamenty świata. 25. Ojcze sprawiedliwy ciebieć świat nie poznał, alem ja ciebie poznał i ci poznali żeś ty mnie posłał. 26. A oznajmiłem im imię twoje i oznajmię, aby miłość, którąś mnie umiłował w nich była i ja w nich. Kapituła 18. 1. Ty rzeczy powiedziawszy Jezus, wyszedł z zwolennikami swemi za potok Cedron kędy był ogród, do którego on wszedł i zwolennicy jego. 2. I wiedział też ono miejsce Judasz, który go zdradzał, abowiem tam częstokroć się zchadzał Jezus z zwolenniki swojemi. 3. A tak Judasz wziąwszy rotę i od nawyższych kapłanów i od Faryzeuszów służebniki, przyszedł tam z laternami, z pochodniami i z zbrojami. 4. Tedy Jezus wiedząc o wszytkim co nań przydź miało, wyszedszy rzekł im: Kogoż szukacie? 5. Odpowiedzieli mu: Jezusa Nazareńskiego. Rzekł im Jezus: Jamci jest. A z nimi też stał Judasz, który go zdradził. 6. Jak im tedy skoro rzekł: Jaciem jest, postąpili się na zad i padli na ziemię. 7. Potym ich powtóre pytał: Kogoż szukacie? A oni powiedzieli: Jezusa Nazareńskiego. 8. Odpowiedział Jezus: Powiedziałem wam iżciem ja jest. Jeśliż tedy mnie szukacie, dopuśćciesz tym wolno odejdź. 9. A to się działo, żeby się wypełniło Pismo, które powiedziało: Iż z tych, któreś mi podał, żadnegom nie stracił. 10. A tak Symon Piotr mając miecz, dobył go i uderzył sługę kapłana nawyższego, a uciął mu ucho prawe, a temu słudze było imię Malchusz. 11. Tedy Jezus rzekł Piotrowi: Włóż miecz twój w poszwy, izali nie mam pić kubka, który mnie podał ociec mój? 12. Rota tedy i rotmistrz i służebnicy żydowscy pojmali Jezusa i związali go. 13. A wiedli go naprzód do Annasza (bo był świekier Kajafasów, który był nawyższym kapłanem roku onego). Ten zasię odesłał go związanego Kajafasowi kapłanowi nawyższemu. 14. Tenci Kajafas był, który dał Żydom radę: Iżby to pożyteczno było, aby jeden człowiek umarł za lud. 15. I szedł za Jezusem Symon Piotr i drugi zwolennik, a ten to zwolennik był znajomy kapłanowi nawyższemu i wszedł społu z Jezusem do dworu kapłana nawyższego. 16. A Piotr stał u drzwi na dworze i wyszedszy on drugi zwolennik, którego znał nawyższy kapłan, mówił z odźwierną i w wiódł Piotra. 17. Rzekła tedy Piotrowi służebnica odźwierna: Zaliś i ty nie jest z zwolenników człowieka tego? A on powiedział: Nie jestem. 18. I stali słudzy i oprawcy, którzy byli nakładli ogień, bo zimno było i grzali się. A stał też z nimi i Piotr grzejąc się. 19. A tak nawyższy kapłan pytał Jezusa o jego zwolennikoch i o nauce jego. 20. Odpowiedział mu Jezus: Jaciem jawnie powiedał światu, jamci zawsze uczył w bożnicy i w kościele, gdzie się zewsząd Żydowie schadzają a skrycie nicem nie mówił. 21. Przeczże mię pytasz? Pytaj tych, którzy słuchali com im mówił, cić oto wiedzą com ja powiedał. 22. To gdy mówił, tedy jeden z sług, który tuż stał, uderzył palcatem Jezusa mówiąc: I także odpowiedasz nawyższemu kapłanowi? 23. Odpowiedział mu Jezus: Jeśliżem źle co rzekł, daj świadectwo o złym, a jeśliż dobrze, przeczże mię bijesz? 24. A takci go był Annasz odesłał związanego do Kajafasa, nawyższego kapłana. 25. A Symon Piotr stał grzejąc się i rzekli do niego: Azaź i ty nie jesteś z jego zwolenników? A on zaprzał się mówiąc: Nie jestem. 26. Tedy mu rzekł niektóry z sług kapłana nawyższego, powinowaty onego, któremu był Piotr uciął ucho: Izażem ja ciebie nie widział w ogrodzie przy nim? 27. Ale zasię Piotr zaprzał i natychmiast kur zapiał. 28. Odwiedli tedy Jezusa od Kajafasa na ratusz, a było poranu i nie weszli sami na Ratusz, aby się nie splugawili, ale iżby pożywali Wielkiejnocy. 29. A tak Piłat wyszedł do nich na dwór i rzekł: Jakąż skargę przynosicie przeciw człowiekowi temu? 30. Odpowiedzieli mu i rzekli: Być ten nie był złoczyńca tedyćbychmy go nie podali. 31. Rzekł im tedy Piłat: Weźmicież go wy, a wedle zakonu waszego osądzcie go. Ale mu powiedzieli Żydowie: Namci się nie godzi zabijać nikogo. 32. Aby się wypełniło słowo Jezusowe, które powiedział oznajmując, którą śmiercią miał umrzeć. 33. A przetoż zasię wszedł Piłat do ratusza i wezwawszy Jezusa rzekł mu: Tyżeś jest Król Żydowski? 34. Odpowiedział mu Jezus: A samże to od siebie mówisz, czylić drudzy o mnie powiedali? 35. Odpowiedział Piłat: Azaźem ja jest Żyd? Naród twój i przedniejszy twoi kapłani podali mi cię. Cóżeś wżdy uczynił? 36. Odpowiedział Jezus: Królestwo moje nie jestci z tego świata. Jeśliżeć by królestwo moje z tego świata było, słudzy moi walczyliby żebych nie był wydan Żydom. Aleć teraz królestwo moje nie jest ztąd. 37. Rzekł mu tedy Piłat: A więceś ty jest Król? Odpowiedział Jezus: Ty mówisz żemci ja jest Król. Jaciem się na to narodził i na tom przyszedł na świat, abych świadectwo dał prawdzie. Wszelki, który jest z prawdy, słucha głosu mego. 38. Powiedział mu Piłat: A cóż jest prawda? I to rzekszy wyszedł zasię do Żydów i rzekł do nich: Ja żadnej winy do niego nie najduję. 39. A też u was jest ten zwyczaj, iż wam jednego wypuszczam na Wielkanoc. Chceciesz tedy, że wam wypuszczę Króla Żydowskiego. 40. Tedy wszyscy zawołali mówiąc: Nie tego, ale Barabasza. A tenci Barabasz był zbójca. Kapituła 19. 1. A tak że Piłat wziąwszy Jezusa, dał go ubiczować. 2. A żołnierze uplotszy koronę z cirnia, włożyli na głowę jego i w płaszcz szkarłatny oblekli go. 3. A mówili: Witajże królu żydowski i bili go palcatmi. 4. Wyszedł potem Piłat na dwór i rzekł im: Oto wywiodłem go na dwór, abyście widzieli, że w nim żadnej winy nie najduję. 5. Tedy Jezus wyszedł niosąc na sobie cirniową koronę i szarłatny płaszcz, a Piłat rzekł im: Otoż człowiek. 6. A gdy go ujźrzeli książęta kapłańskie i służebni, zawołali mówiąc: Ukrzyżuj, ukrzyżuj. I rzekł Piłat: Weźmiciesz go wy, a ukrzyżujcie, boć ja w nim żadnej winy nie najduję. 7. Odpowiedzieli jemu Żydowie: Myć zakon mamy i wedle zakonu naszego ma umrzeć, bowiem się Synem Bożym czynił. 8. A przetoż Piłat usłyszawszy ty słowa, tym się więcej lękł. 9. I wszedł zasię do ratusza a rzekł do Jezusa: Skądeś ty jest? Lecz mu Jezus nie dał odpowiedzi. 10. Tedy mu rzekł Piłat: Nie mówiszże zemną? Nie wiesz, iż mam moc ukrzyżować cię i mam moc wyprawić cię? 11. I odpowiedział Jezus: Nie miałbyś żadnej mocy przeciw mnie, gdybyć jej nie podano z wirzchu. A przetoż ten, który mię wydał tobie, więtszy grzech ma. 12. Zatymże Piłat szukał tego jakoby go wybawił, ale Żydowie wołali mówiąc: Jeśliż go wybawisz, nie jesteś przyjaciel cesarski, bo ktoć się kolwiek czyni królem, sprzeciwić się cesarzowi. 13. A przetoż Piłat usłyszawszy ty słowa, wywiódł na dwór Jezusa i siadł na stolicy na miejscu, które zową Litostrotos, a po hebrajsku Gabbata. 14. Na ten czas był dzień przygotowania na święto Wielkonocne, a było o szóstej godzinie gdy powiedział Żydom: Oto Król wasz. 15. A oni wołali: Strać, strać i ukrzyżuj go. A Piłat im rzekł: Królaż waszego ukrzyżuję? Lecz odpowiedzieli książęta kapłańskie: Nie mamyć króla jedno cesarza. 16. A także go im wydał, żeby był ukrzyżowan. I wziąwszy Jezusa wywiedli go. 17. On tedy niosąc krzyż swój, przyszedł na ono miejsce, które zwano Trupich głów, a po Hebrajsku Golgota. 18. Gdzie go tam ukrzyżowali, a z nim drugich dwu i stąd i zowąd, a w pośrodku Jezusa. 19. Napisał też Piłat i tytuł i postawił go nad krzyżem, a był tak napisan: Jezus Nazareński Król Żydowski. 20. Tenci tytuł czytało wiele Żydów, bo blisko miasta było miejsce ono gdzie był ukrzyżowan Jezus, a był napisan po hebrajsku, po grecku i po łacinie. 21. A dlategoż mówili Piłatowi książęta kapłanów żydowskich: Nie pisz Król Żydowski, ale iż on powiedał: Jestem Król Żydowski. 22. Odpowiedział Piłat: Com pisał tom pisał. 23. Żołnierze tedy, gdy ukrzyżowali Jezusa, pobrali szaty jego (i podzielili na czterzy części, każdemu żołnierzowi część) i suknię. A była ta suknia nie szyta, lecz od wirzchu wszytka a dziana. 24. Tedy mówili między sobą: Nie rzeżmy jej, ale o nie rzućmy losy czyja ma być, a to się stało iżby się było Pismo wypełniło, w którym powiedziano: Podzielili między się odzienie moje, a o szaty moje rzucili los. A toć uczynili żołnierze. 25. I stały podle krzyża Jezusowego matka jego i siostra matki jego, Marja Klopaszowa żona i Marja Magdalena. 26. A gdy ujźrzał Jezus matkę i zwolennika tuż stojącego, którego miłował, rzekł matce swojej: Niewiasto oto syn twój. 27. Potym rzekł zwolennikowi: Oto matka twoja. I od onegoż czasu wziął ją zwolennik do domu swego. 28. Wiedząc tedy Jezus, iż wszytki ine rzeczy już były wykonane, aby się skończyło Pismo rzekł: Pragnę. 29. A było tam naczynie postawione octu pełne, a tak oni napoiwszy gębkę octem i obłożywszy hizopem, podali do ust jego. 30. Tedy Jezus gdy wziął ocet rzekł: Wykończonoć jest. I skłoniwszy głowę podał ducha. 31. A tak Żydowie, aby nie zostały na krzyżu ciała w szabat, abowiem był dzień Przygotowania ( a był on wielki dzień Szabatu ), prosili Piłata, aby im goleni połamano i zjęto je. 32. Przyszli tedy żołnierze, a pierwszemu zbójcy złamyli goleni i drugiemu, który z nim był ukrzyżowan. 33. A gdy przyszli do Jezusa, ujźrzawszy iż już umarł, nie łamali goleni jego. 34. Ale niektóry z żołnierzów oszczepam przebódł bok jego i natychmiast się rzuciła krew i woda. 35. A ten który to widział świadczy i prawdziwe jest świadectwo jego, a onci wie iż prawdę powieda, abyście i wy wierzyli. 36. I zstałoć się to dlatego, aby się wypełniło Pismo: Żadna kość jego nie będzie złamana. 37. A zasię drugie Pismo mówi: Ujźrzą kogo przebodli. 38. Potym prosił Piłata Józef z Arymatjej (który był zwolennik Jezusów, ale tajemny dla bojaźni Żydowskiej), iżby zdjął ciało Jezusowe, czego mu pozwolił Piłat. A tak przyszedszy wziął ciało Jezusowe. 39. Przyszedł też i Nikodem ( on który był przed tym przyszedł w nocy do niego ) a przyniósł maści z mirry i z aloes, jakoby sto funtów. 40. A tak wziąwszy ciało Jezusowe, uwinęli je w prześciradła z rzeczami wonnemi, jako jest zwyczaj żydowski przy pogrzebie. 41. Tamże na tym miejscu gdzie był ukrzyżowan, był ogród, a w ogrodzie grób nowy, w którym jeszcze nigdy żaden położon nie był. 42. A przetoż tam dla przygotowania Żydowskiego, iż on grób był blisko, położył Jezusa. Kapituła 20. 1. A tak w pirwszy dzień tegodniowy, Marja Magdalena przyszła rano, gdy jeszcze było ciemno, ku grobowi i ujźrzała kamień odwalony od grobu. 2. Tedy odbieżawszy przyszła do Symona Piotra i do onego drugiego zwolennika, którego miłował Jezus, a rzekła im: Wyjętoć Pana z grobu, a nie wiemy kędy go położono. 3. A przetoż wyszedł Piotr i on drugi zwolennik, a przyszli do grobu. 4. I bieżeli oba społu, ale on drugi zwolennik wprzód przybiegł prędzej niźli Piotr i pirwszy przyszedł do grobu. 5. A nachyliwszy się ujźrzał ano leżą prześciradła, wszakoż tam nie wszedł. 6. Przyszedł też i Symon Piotr idąc za nim, a wszedszy w grób, ujźrzał prześciradła leżące. 7. I facelet, który był na głowie jego, nie z prześciradły położony, ale na inym miejscu z osobna zwiniony. 8. Tedy też wszedł i on drugi zwolennik, który był pirwszy przyszedł do grobu, a ujźrzawszy uwierzył. 9. Abowiem jeszcze nie rozumieli pisma, iż jemu potrzeba była wstać zmartwych. 10. Zatym się zwolennicy wrócili do swoich. 11. Ale Marja stała u grobu z dworu płacząc, a gdy płakała, nachyliła się w grób. 12. I ujźrzała dwa Anioły w bieli siedzące. Jednego u głowy, a drugiego u nóg, kędy leżało ciało Jezusowe. 13. Którzy jej rzekli: Niewiasto przecz płaczesz? A ona im rzekła: Wyjęto Pana mego, a nie wiem kędy go położono. 14. A gdy to mówiła, obróciła się nazad i ujźrzała Jezusa stojącego, ale nie wiedziała iż Jezus był. 15. Rzekł jej Jezus: Niewiasto przecz płaczesz? A kogo szukasz? A ona mnimając żeby był ogrodnik rzekła mu: Panie, jeśliżeś go ty wyniósł, powiedz mi gdzieś go położył, a ja go wezmę. 16. I rzekł jej Jezus: Marja. A ona obróciwszy się rzekła: Rabboni, to jest Mistrzu. 17. Powiedział jej Jezus: Nie tykaj się mnie, abowiemem jeszcze nie wstąpił do Ojca mego, ale idź do braciej mojej i powiedz im: Wstępuję do Ojca mojego i Ojca waszego. 18. Przyszła tedy Marja Magdalena oznajmując zwolennikom, że widziała Pana i to co jej powiedział. 19. A tak, gdy wieczór był dnia onego pirwszego tegodniowego, a drzwi były zamknięte tam gdzie się byli zebrali zwolennicy dla bojaźni Żydowskiej, przyszedł Jezus i stanął w pośrodku, a rzekł im: Pokój wam. 20. A gdy to rzekł, ukazał im ręce i bok swój. Rozradowali się tedy zwolennicy ujźrzawszy Pana. 21. I rzekł do nich powtóre: Pokój wam. Tak jako mię posłał Ociec, także i ja was posyłam. 22. A to powiedziawszy, tchnął na nie i rzekł im: Weźmicie Ducha świętego. 23. Którymkolwiek odpuścicie grzechy, będą im odpuszczone, a którymkolwiek zatrzymacie, będą zatrzymane. 24. Tedy Tomasz, jeden ze dwunaście, którego zową Dydymus, nie był z nimi, gdy był przyszedł Jezus. 25. Powiedzieli mu tedy drudzy zwolennicy: Widzielichmy Pana. Ale im on rzekł: Jeśli nie ujźrzę w ręku jego znaków goździ, a nie włożę palca mego w znaki goździ i nie włożęli ręki w bok jego, żadnym sposobem nie uwierzę. 26. Potym po ośmi dni byli zasię zwolennicy tam wewnątrz i Tomasz z nimi. Zatym Jezus przyszedł gdy były zamknięte drzwi i stanąwszy w pośrodku rzekł im: Pokój wam. 27. Potym rzekł Tomaszowi: Włóż palec twój ówdzie, a oglądaj ręce moje. Podajże rękę twą, a włóż ją w bok mój i nie bądź niedowiarkiem, ale wierzącym. 28. Odpowiedział tedy Tomasz i rzekł: Pan mój i Bóg mój. 29. Powiedział mu Jezus: Żeś mię widział Tomaszu, uwierzyłeś. Błogosławienisz, którzy nie widzieli a uwierzyli. 30. A tak wiele i innych znamion uczynił Jezus przed zwolenniki swojemi, które nie są wypisane w tych księgach. 31. A tyć rzeczy są napisane, abyście wierzyli, że Jezus jest Krystus on Syn Boży, a iżbyście wierząc żywot mieli przez imię jego. Kapituła 21. 1. Potym się dał widzieć Jezus zwolennikom u Morza Tyberjadskiego i tak się oznajmił. 2. Byli społu Symon Piotr i Tomasz, którego zową Dydymus i Natanael, który był z Kany Galilejskiej i synowie Zebedeuszowi i drudzy dwa z zwolenników jego. 3. Tedy im rzekł Symon Piotr: Idę ryb łowić. A oni rzekli: Pójdziem i my z tobą. A tak szli i wsiedli w łódź natychmiast, lecz onej nocy nic nie pojmali. 4. A gdy już było poranu, stanął Jezus na brzegu, wszakoż nie poznali zwolennicy żeby był Jezus. 5. A tak im rzekł Jezus: Dziateczki, a macież co jeść? Odpowiedzieli mu: Nie masz nic. 6. I rzekł im: Zapuśćcie tu sieci po prawej stronie łodzi, a najdziecie. A tak zapuścili, a już dalej nie mogli wywlec przed wielkim mnóstwem ryb. 7. Rzekł tedy zwolennik, on którego miłował Jezus Piotrowi: Panci jest. I usłyszawszy Symon Piotr, że to Pan był, przepasał się koszulą (abowiem był nagi) i rzucił się w morze. 8. A drudzy zasię zwolennicy przyszli w łodzi (bo nie daleko byli od brzegu, ale jakoby na dwu set łokiet ) ciągnąc sieć pełną ryb. 9. A tak wyszedszy na brzeg, ujźrzeli ogień nalożony i rybę na nim i chleb. 10. A rzekł im Jezus: Przynieście ty ryby, któreście teraz pojmali. 11. Wstąpiwszy tedy Symon Piotr, wyciągnął sieć na brzeg pełnę wielkich ryb, których było sto pięćdziesiąt i trzy, a gdy ich tak wiele było, nie stargała się sieć. 12. Tedy im rzekł Jezus: Pódźcież obiedwajcie. I nie śmiał żaden z zwolenników pytać go: Ty ktoś, gdyż wiedzieli że był Pan. 13. Zatym przyszedł Jezus i wziął chleb, a dał im także i rybę. 14. A toć już trzeci raz dał się widzieć Jezus zwolennikom swoim, gdy wstał z martwych. 15. Gdy potym obiedwali rzekł Symonowi Piotrowi Jezus: Symonie synu Jonasów, miłujeszże mię więcej niźli ci? A on powiedział: Panie, ty znasz że cię miłuję. Tedy mu rzekł: Paś baranki moje. 16. Rzekł mu zasię znowu: Symonie synu Jonasów, miłujeszże mię? A on powiedział: Jest tak Panie, ty znasz, że cię miłuję. Rzekł mu tedy: Paś owce moje. 17. Zatym mu potrzecie rzekł: Symonie synu Jonaszów, miłujeszże mię? I zasmucił się Piotr, że mu trzeci kroć rzekł: Miłujeszże mię? I powiedział mu: Panie, ty wszytko wiesz, ty znasz, że cię miłuję. Rzekł mu tedy Jezus: Paśże owce moje. 18. Zaprawdę, zaprawdę powiedam tobie: Gdyś młodszym był, przepasowałeś się i chodziłeś kędyś chciał. Lecz gdy się zstarzejesz, rościągniesz ręce twe, a iny cię opasze i przyniesie gdzie nie będziesz chciał. 19. A toć mówił dawając znać, którą śmiercią miał uwielbić Boga. A gdy to rzekł, powiedział mu: Idź za mną. 20. Tedy Piotr obróciwszy się ujźrzał onego zwolennika, którego miłował Jezus pozad idącego, a który się był przy wieczerzy położył na piersiach jego i mówił: Panie, któryś jest ten, co cię zdradza? 21. Tego tedy gdy ujźrzał Piotr rzekł Jezusowi: Panie, a ten co? 22. Powiedział mu Jezus: Jeśli ja chcę żeby został aż przyjdę, cóż tobie do tego? Ty idź za mną. 23. A tak to słowo wyszło między bracią, iż on zwolennik nie miał umrzeć, aleć mu nie rzekł Jezus: Nie umrze, ale jeśli chcę żeby został, aż przyjdę, cóż tobie do tego? 24. Tenci jest on zwolennik, który świadczy o tych rzeczach i to wypisał, a wiemy, że prawdziwe jest świadectwo jego. 25. Są też jeszcze wiele innych rzeczy, które czynił Jezus, które gdyby miały być wszytki z osobna spisane, nie tuszę, aby i sam świat ogarnąć miał ty księgi, któreby o tym pisano.