*01 01 Początek ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym. 02 Jak napisano u proroka Izajasza: "Oto posyłam przed Tobą mojego wysłańca, który przygotowuje Ci drogę". 03 "Głos wołającego: Na pustyni przygotujcie drogę Panu, prostujcie Mu ścieżki". 04 Jan chrzcił na pustyni i nawoływał do chrztu nawrócenia dla (uzyskania) odpuszczenia grzechów. 05 Przychodziła do niego cała okolica judejska i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy, a ci, którzy wyznawali swoje grzechy, byli przez niego ochrzczeni w rzece Jordanie. 06 A Jan miał odzienie z sierści wielbłądziej i skórzany pas na biodrach; żywił się szarańczą i leśnym miodem. 07 I wołał: - Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem wart tego, żeby pochylić się i rozwiązać rzemień u Jego sandałów. 08 Ja ochrzciłem was wodą, On zaś będzie was chrzcił Duchem Świętym. 09 W tym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu Galilejskiego i został ochrzczony przez Jana w Jordanie. 10 I zaraz, gdy wyszedł z wody, ujrzał otwierające się niebiosa i Ducha zstępującego Nań jak gołębica. 11 I dał się słyszeć głos z nieba: Tyś mój Syn ukochany, Ciebie sobie upodobałem. 12 I zaraz Duch prowadzi Go na pustynię. 13 I przez czterdzieści dni kusił Go szatan na pustyni. I żył wśród dzikich zwierząt, a usługiwali Mu aniołowie. 14 Po uwięzieniu Jana Jezus przyszedł do Galilei i głosił ewangelię Bożą, 15 mówiąc: - Nadszedł (już) czas, zbliża się królestwo Boże, nawróćcie się i uwierzcie w ewangelię. 16 Kiedy szedł nad Morzem Galilejskim, zobaczył Szymona i Andrzeja, brata Szymonowego, zarzucających sieci w morze - byli bowiem rybakiami. I powiedział im Jezus: - 17 Chodźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi. 18 I zaraz, porzuciwszy sieci, poszli za Nim. 19 A nieco dalej zobaczył Jakuba, syna Zebedeusza, i jego brata Jana, kiedy właśnie naprawiali sieci w łodzi. I zaraz ich wezwał (na uczniów). 20 I zostawiwszy w łodzi swojego ojca Zebedeusza razem z najemnikami, poszli za Nim. 21 I weszli do Kafarnaum, i zaraz w szabat zaczął nauczać w synagodze. 22 I byli pełni podziwu dla Jego nauki, bo nauczał ich z mocą, a nie jak nauczyciele Pisma. 23 Zaraz też znalazł się w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. I zaczął krzyczeć: - 24 Czego chcesz od nas, Jezusie z Nazaretu. Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś: Świętym Boga. 25 A Jezus nakazał mu surowo: - Milcz i wyjdź z niego. 26 A duch nieczysty, szarpnąwszy nim, wyszedł z niego z wielkim krzykiem. 27 I osłupieli wszyscy, tak że mówił jeden do drugiego: - Co to takiego? Nowa nauka? On siłą narzuca swoją wolę nawet duchom nieczystym i są mu posłuszne. 28 I zaraz rozeszła się wieść o Nim wszędzie, po całej ziemi galilejskiej. 29 I zaraz wyszli z synagogi, i przyszli z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. 30 A teściowa Szymona leżała z gorączką. Mówią Mu zaraz o niej. 31 I podniósł ją, chwyciwszy za rękę. I opuściła ją gorączka, i usługiwała Mu. 32 Kiedy po zachodzie słońca zapadł zmrok, przynosili do Niego wielu chorych i opętanych. 33 I całe miasto zebrało się u drzwi. 34 I uzdrowił wielu cierpiących na różne choroby, i wiele czartów wypędził, i nie pozwalał tym czartom mówić, bo wiedziały, kim jest. 35 A rankiem, kiedy jeszcze było ciemno, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. 36 I pobiegł za Nim Szymon i jego towarzysze, 37 a gdy Go znaleźli, mówią Mu: - Wszyscy Cię szukają. 38 A on im mówi: - Chodźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł głosić (ewangelię), bo po to przyszedłem. 39 I poszedł, głosząc (ewangelię) w synagogach całej Galilei i wyrzucając czarty. 40 I przychodzi do Niego trędowaty, i woła (na klęczkach): - Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić! 41 I ulitowawszy się, wyciągnął rękę, dotknął go i mówi mu: - Chcę, bądź oczyszcony! 42 I zaraz trąd zniknął z jego ciała, i został oczyszczony. 43 I zagroziwszy mu surowo, zaraz go odprawił ze słowami: - 44 Uważaj, nie mów nic nikomu, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę za oczyszczenie, jak rozkazał Mojżesz, na świadectwo im. 45 On zaś wyszedł, zaczął to rozgłaszać i rozpowiadać o tym wydarzeniu, tak że (Jezus) nie mógł już jawnie wejść do miasta, ale przebywał poza nim na miejscach pustynnych. I zewsząd przychodzili do Niego. *02 01 Po pewnym czasie przyszedł znowu do Kafarnaum. I usłyszano, że jest w domu. 02 I zebrało się tak wielu (ludzi), że już nie było miejsca nawet przed drzwiami. A On ich nauczał. 03 I przychodzą do Niego, niosąc sparaliżowanego. Dźwigało go czterech. 04 Nie mogąc dojść do Niego z powodu ciżby, rozebrali dach nad miejscem, gdzie znajdował się (Jezus). I przez otwór, który zrobili, spuścili nosze ze sparaliżowanym. 05 A Jezus, widząc ich wiarę, mówi sparaliżowanemu: - Synu, twoje grzechy są odpuszczone! 06 A siedzieli tam niektórzy nauczyciele Pisma i zastanawiali się: - 07 Dlaczego On tak mówi? Bluźni! Któż oprócz Boga może odpuszczać grzechy? 08 A Jezus zaraz poznał w swoim duchu, że oni tak myślą, i mówi im: - Dlaczego tak myślicie? 09 Co jest łatwiej: czy powiedzieć sparaliżowanemu: Twoje grzechy są odpuszczone, czy też: Wstań, weź twoje nosze i chodź? 10 Ale abyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma władzę odpuszczania grzechów na ziemi - powiada sparaliżowanemu - 11 mówię ci: Wstań, weź nosze i idź do domu! 12 I wstał, i zaraz, wziąwszy nosze, wyszedł na oczach wszystkich, tak że wszyscy się bardzo dziwili i wielbili Boga, mówiąc: - Nigdyśmy czegoś takiego nie widzieli. 13 I wyszedł znowu nad morze, a cały tłum przychodził do Niego, a On ich nauczał. 14 Przechodząc zobaczył Lewiego, syna Alfeusza, pobierającego opłaty. I mówi mu: - Pójdź za Mną! I wstał, i poszedł za Nim. 15 I siada (Jezus) w jego domu przy stole, a wielu celników i grzeszników siedziało z Nim i z Jego uczniami - a było ich wielu i chodzili za Nim. 16 A nauczyciele Pisma ze (stronnictwa) faryzeuszów widząc, że On je z grzesznikami i celnikami, pytali się uczniów: - Dlaczego je i pije z celnikami i grzesznikami? 17 Kiedy Jezus to usłyszał, mówi im: - Zdrowi nie potrzebują lekarza, ale chorzy. Nie przyszedłem wzywać sprawiedliwych, ale grzeszników. 18 A wtedy uczniowie Jana i faryzeusze pościli. Przychodzą zatem i mówią Mu: - Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą? 19 A Jezus im powiedział: - Czyż goście weselni mogą pościć, gdy pan młody jest z nimi? Jak długo mają pana młodego wśród siebie, nie mogą pościć! 20 Ale przyjdzie czas, kiedy pan młody zostanie spośród nich zabrany. Wtedy będą pościć. 21 Nikt nie przyszywa łaty z nowego materiału do starego okrycia, bo gdyby to zrobił, nowa łata oderwałaby dalszą część od starego i dziura by się powiększyła. 22 Nikt też nie wlewa młodego wina do starych worków skórzanych, bo gdyby to uczynił, wino rozdarłoby worki: i wino przepada, i worki. Ale młode wino wlewa się do nowych worków. 23 Przechodził w szabat wśród zbóż, a Jego uczniowie zaczęli zrywać po drodze kłosy. 24 Faryzeusze zaś mówili Mu: - Patrz, dlaczego robią w szabat, to czego nie wolno. 25 A On powiada: - Nie czytaliście nigdy o tym, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie? On sam i ci, co z nim byli? 26 Jak za czasów najwyższego kapłana Abiatara wszedł do domu Bożego i zjadł chleby poświęcone, których nie wolno jeść nikomu oprócz kapłanów, i dał też tym, którzy z nim byli? 27 I mówił im: - Szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. 28 Tak więc Syn Człowieczy jest również panem szabatu. *03 01 I wszedł znowu do synagogi. A był tam człowiek z uschniętą ręką. 02 I podpatrywali, czy uzdrowi go w szabat, aby Go oskarżyć. 03 I mówi człowiekowi, który miał uschniętą rękę: - Wyjdź na środek. 04 A do nich mówi: - Czy w szabat należy czynić dobrze, czy źle? Ratować życie czy zabijać? Lecz oni milczeli. 05 I spojrzał na nich z gniewem, i zasumcony ich zatwardziałością mówi człowiekowi: - Wyciągnij rękę. I wyciągnął. I odzyskał władzę w ręce. 06 A faryzeusze wyszli i zaraz naradzali się z herodianami, jak by Go zgładzić. 07 Jezus z uczniami odszedł nad morze, a szedł za Nim wielki tłum z Galilei i z Judei, 08 i z Jerozolimy, i z Idumei, i z Zajordania, i z okolic Tyru i Sydonu. Wielki tłum, który usłyszał, jakich to rzeczy dokonał, przyszedł do Niego. 09 I powiedział swoim uczniom, aby mieli dla Niego w pogotowiu łódź ze względu na tłum, aby nie napierano na Niego. 10 Bo wielu uzdrowił. Toteż ci, którzy mieli dolegliwości, cisnęli się do Niego, aby Go dotknąć. 11 I duchy nieczyste padały mu do nóg, kiedy Go widziały. I wołały: - Ty jesteś Syn Boży. 12 On zaś wielokrotnie surowo im nakazywał, aby Go nie ujawniały. 13 I wchodzi na górę, i przywołuje tych, których sam chciał. A oni podeszli do Niego. 14 I ustanowił Dwunastu, aby z Nim przebywali, aby ich wysłał głosić (ewangelię) 15 i aby mieli władzę wypędzania złych duchów. 16 I ustanowił Dwunastu. Szymonowi nadał imię Piotr. 17 I Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba. Tym nadał imiona "Boanerges", to znaczy: "Synowie Gromu". 18 I Andrzeja, i Filipa, i Bartłomieja, i Mateusza, i Tomasza, i Jakuba, syna Alfeusza, i Tadeusza, i Szymona Kananejczyka, 19 i Judę Iskariotę, tego, który Go też i wydał. 20 I idzie do domu, a tłum też idzie z Nim, tak że nie mogli nawet zjeść chleba. 21 Kiedy to usłyszeli Jego bliscy, wyszli, aby Go powstrzymać, bo mówiono: Stracił rozum! 22 A nauczyciele Pisma, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: - Beelzebula ma i wypędza czarty mocą czartowskiego władcy. 23 A On przywołał ich i mówił do nich w przypowieściach: - Jak może szatan wypędzać szatana? 24 Bo jeśli królestwo zostanie rozdwojone, to takie królestwo nie może się ostać. 25 Jeśli dom zostanie rozdwojony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. 26 I szatan, jeżeli powstanie przeciwko sobie i jest rozdwojony, to nie może się ostać, ale koniec z nim. 27 Lecz nikt, wszedłszy do domu mocarza, nie może zagrabić jego rzeczy, jeśli wpierw go nie zwiąże. I wtedy ograbi jego dom. 28 Zapewniam was: wszystkie grzechy będą ludziom odpuszczone, nawet bluźnierstwa, jeśliby zbluźnili. 29 Kto by jednak zbluźnił przeciwko Duchowi Świętemu, nie otrzyma nigdy odpuszczenia, ale zawsze będzie winien grzechu. 30 Bo mówili: Ma ducha nieczystego. 31 Przychodzi Jego matka i bracia. A stojąc na dworze posłali po Niego, wzywając Go do siebie. 32 Tłum zaś siedział wokół Niego: Mówią Mu: - Twoja matka i bracia, i siostry szukają Cię na dworze. 33 Odpowiedzał im: - Któż jest moją matką czy moim bratem? 34 I spojrzawszy na siedzących wokół siebie, mówi: - Oto matka moja i bracia moi. 35 Bo ten, kto czyni wolę Boga, jest moim bratem i siostrą, i matką. *04 01 I znowu zaczął nauczać nad morzem, i zgromadził się przy Nim tak wielki tłum, że wszedł do łodzi i usiadł w niej na morzu, a cały tłum stał na brzegu. 02 I nauczał ich wiele w przypowieściach. Dawał im taką naukę: - 03 Słuchajcie! Oto siewca wyszedł siać. 04 A kiedy siał, jedno (ziarno) padło na drogę: przyleciały ptaki i je zjadły. 05 A inne padło na grunt skalisty, gdzie nie miało wiele ziemi, i zaraz powschodziło, bo nie miało grubej (warstwy) ziemi. 06 A kiedy wzeszło słońce, wypaliło je. I uschło, bo nie miało korzenia. 07 A inne padło pomiędzy osty. I wyrosły osty wysoko, i zadusiły je, i nie wydało owocu. 08 Lecz inne padły na ziemię, na dobrą i wydały owoc, który rósł i pomnażał się, i przyniosły plon: jedno trzydziestokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne stokrotny. 09 I mówił: - Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha. 10 Kiedy znalazł się sam, ci, którzy przy Nim byli razem z Dwunastoma, pytali Go o przypowieści. 11 I mówił im: - Wam powierza się tajemnicę królestwa, innym zaś, ktrórzy nie są z wami, podaje się wszystko w przypowieściach: 12 "Aby patrzeli, a nie widzieli, słuchali, a nie rozumieli, i aby się przypadkiem nie nawrócili, i nie odkryli tajemnicy". 13 I mówi im: - Nie rozumiecie tej przypowieści, to jak pojmiecie wszystkie (inne) przypowieści? 14 Siewca sieje słowo. 15 A to są ci na drodze, gdzie sieje się słowo: kiedy (je) usłyszą, zaraz przychodzi szatan i porywa słowo w nich zasiane. 16 A owi, posiani na gruncie skalistym, kiedy usłyszą słowo, przyjmują je zaraz z radością, 17 ale nie mają w sobie korzenia, są niestali. Potem, gdy nastaje ucisk czy prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamują. 18 A inni są zasiani między ostami. 19 Ci usłyszeli słowo, ale troski doczesne, ułuda bogactwa, pożądanie innych rzeczy dochodzą do głosu i zagłuszają słowo. I nie przynosi owocu. 20 Owi zaś, zasiani na ziemi dobrej, to ci, którzy słuchają słowa i przyjmują je. I przynoszą owoc, jedni trzydziestokrotny, drudzy sześćdziesięciokrotny, inni stokrotny. 21 I mówił im: - Czyż po to wnosi się świecę, aby ją wstawić pod korzec albo pod łóżko? Czy raczej nie po to, aby ją postawić na świeczniku? 22 Bo nie ma nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, i nic, co się stało w ukryciu, a nie miało wyjść na jaw. 23 Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha. 24 Mówi im także: - Uważajcie na to, czego słuchacie. Jaką miarą mierzycie, taką wam odmierzą i jeszcze dodadzą. 25 Bo temu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, i to, co ma, będzie zabrane. 26 I mówił: - Z królestwem Bożym jest tak jak z człowiekiem, który rzuca ziarno w ziemię. 27 I śpi w nocy, i wstaje we dnie, a ziarno wschodzi i rośnie, on sam nie wie jak. 28 Ziemia sama z siebie przynosi owoc: najpierw źdźbło, potem kłos, potem pełne ziarno w kłosie. 29 A kiedy wyda owoc, zaraz (człowiek) wysyła żniwiarza, bo nadeszło żniwo. 30 I mówił: - Z czym porównamy królestwo Boże, albo w jakiej przypowieści je przedstawimy? 31 O ziarnku gorczycy. Kiedy się je sieje w ziemi, jest mniejsze od wszystkich innych nasion na ziemi. 32 A kiedy się je zasieje, rośnie wysoko i staje się większe od wszystkich jarzyn, i wypuszcza gałęzie tak wielkie, że w ich cieniu mogą się gnieździć ptaki, które latają w powietrzu. 33 W wielu takich przypowieściach głosił im swoją naukę, o ile mogli słuchać. 34 I nauczał ich tylko w przypowieściach, na osobności zaś wyjaśniał wszystko uczniom. 35 Owego dnia, kiedy zapadł wieczór, mówi do nich: - Przeprawmy się na drugą stronę. 36 Zostawiwszy więc tłum, biorą Go, tak jak był w łodzi. A także inne łodzie płynęły z Nim. 37 Wtedy zerwała się gwałtowna wichura. I fale wdzierały się do łodzi, tak że łódź napełniała się już wodą. 38 On zaś spał na rufie łodzi, na wezgłówku. I budzą Go, i mówią Mu: - Nauczycielu, nie obchodzi Cię to, że giniemy? 39 A On się obudził, zgromił wiatr i powiedział morzu: - Milcz, uspokój się! Wicher ustał i nastała wielka cisza. 40 I powiedział im: - Czemuście tacy bojaźliwi? Jeszcze nie macie wiary? 41 I zdjął ich wielki strach, i mówili jedni do drugich: - Kimże On jest, że wiatr, i morze są Mu posłuszne? *05 01 Przybyli na drugą stronę morza, do kraju Gerazeńczyków. 02 A kiedy wyszedł z łodzi, (zaraz) z grobowców wybiegł mu naprzeciw człowiek opętany przez ducha nieczystego. 03 Miał on legowisko w grobowcach i nawet łańcuchami nikomu nie udawało się go związać, 04 bo często nakładano mu pęta i łańcuchy, a on zrywał łańcuchy i kruszył pęta, i nikt nie miał tyle siły, aby go poskromić. 05 Całymi dniami i nocami krzyczał po grobowcach i po górach i tłukł sam siebie kamieniami. 06 Kiedy z daleka zobaczył Jezusa, przybiegł, upadł przed Nim na twarz 07 i krzyknął głośno: - Czego chcesz ode mnie Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie! 08 Bo mówił mu: - Wyjdź duchu nieczysty z tego człowieka. 09 I zapytał go: - Jakie jest twoje imię? Mówi Mu: - Legion imię moje, bo jest nas wielu. 10 I bardzo Go prosił, aby ich nie wypędzał z tego kraju. 11 A w tymże miejscu pod górą pasło się wielkie stado świń. 12 I prosiły Go duchy: - Poślij nas w te świnie, abyśmy w nie weszli. 13 I pozwolił im. A duchy nieczyste wyszły z człowieka i weszły w świnie. I stado rzuciło się z urwistego brzegu w morze. Prawie dwa tysiące (świń) utonęło w morzu. 14 A pasterze uciekli i przynieśli wieść o tym do miasta i do zagród, i ludzie przyszli zobaczyć, co się stało. 15 Przyszli do Jezusa i widzą, że opętany przez czarta, ten sam, który miał legion, siedzi ubrany i przy zdrowych zmysłach. I strach ich ogarnął. 16 A ci, którzy to widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym przez czarta, a także o świniach. 17 I zaczęli Go prosić, aby odszedł z ich granic. 18 A kiedy wchodził do łodzi, opętany przez czarta prosił Go, żeby mógł zostać przy Nim. 19 (Jezus) nie zgodził się jednak, lecz mówił doń: - Idź do swojego domu i do swoich i opowiedz im, jak wielkich rzeczy dokonał Pan dla ciebie i jak się nad tobą zmiłował. 20 I odszedł, i zaczął rozgłaszać w Dekapolu, jak wszelkich rzeczy dokonał dla niego Jezus. A wszyscy się zdumiewali. 21 Kiedy Jezus przeprawił się znowu na drugą stronę, wielki tłum zbiegł się do Niego. A On stał nad morzem. 22 Przychodzi jeden z przełożonych synagogi imieniem Jair. Kiedy Go zobaczył, pada Mu do nóg. 23 I bardzo Go prosi: - Córeczka moja kona, czy zechciałbyś przyjść i położyć na nią ręce, aby wyzdrowiała i żyła? 24 I poszedł z nim. A szedł za Nim wielki tłum i napierali na Niego. 25 Kobieta, która przez lat dwanaście chorowała na krwotok, 26 nachodziła się do wielu lekarzy i wydała wszystko, co miała, a nic jej to nie pomogło, ale się jeszcze gorzej czuła. 27 Kiedy usłyszała o Jezusie, przyszła z tłumem i z tyłu dotknęła Jego okrycia, 28 bo myślała: Jeśli tylko dotknę się Jego odkrycia, wyzdrowieję. 29 Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła ulgę w cierpieniu. 20 A Jezus, zaraz uświadomiwszy sobie, że moc wyszła z Niego, zwrócił się do tłumu i zapytał: - Kto dotknął się moich szat? 31 A Jego uczniowie mówili Mu: - Widzisz tłum napierający na Ciebie, a pytasz się: Kto się Mnie dotknął? 32 Lecz On rozglądał się, aby zobaczyć tę, która to uczyniła. 33 A kobieta, zalękniona i drżąca, i świadoma tego, co się z nią stało, przyszła, upadła przed Nim (na ziemię) i wyznała Mu całą prawdę. 34 On zaś powiedział do niej: - Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź wolna od twojej dolegliwości. 35 Kiedy jeszcze mówił, przychodzą (wysłannicy) z domu przełożonego synagogi, mówiąc: - Twoja córka umarła, po cóż jeszcze trudzisz Nauczyciela. 36 Kiedy Jezus usłyszał, co mówili, rzecze przełożonemu synagogi: - Nie lękaj się, tylko wierz! 37 I nie pozwolił nikomu iść z sobą tylko Piotrowi, Jakubowi i Janowi, bratu Jakuba. 38 I przychodzą do domu przełożonego synagogi. I widzi zamieszanie, i płaczki, i głośno zawodzących. 39 Kiedy wszedł, mówi do nich: - Dlaczego robicie zamieszanie i płaczecie? To dziecko nie umarło, ale śpi. 40 I wyśmiewali się z Niego. On zaś, wyrzuciwszy wszystkich, bierze ojca i matkę dziecka, i tych. którzy z Nim byli, i wchodzi tam, gdzie leżało dziecko. 41 I ujął dziecko za rękę. I mówi mu: - Talitha kum, to znaczy: Dziewczynko, mówię ci, wstań! 42 I zaraz dziewczynka wstała i chodziła, a miała dwanaście lat. I osłupieli z wielkiego zdumienia. 43 I wiele razy im nakazywał, aby nikt się o tym nie dowiedział. Powiedział też, aby jej dano jeść. *06 01 I wyszedł stamtąd. I przychodzi w swoje strony rodzinne, a razem z Nim idą Jego uczniowie. 02 Kiedy nastał szabat, zaczął nauczać w synagodzie, a wielu słuchaczy zdumiewało się: - Skąd się to u Niego bierze? - mówili. - I skąd wzięła się ta jego mądrość, a także moce nadziemskie, działające przez Jego ręce? 03 Czyż On nie jest cieślą, synem Maryi i bratem Jakuba i Józefa, i Judy, i Szymona? I czyż Jego siostry nie żyją tutaj, wśród nas? I byli Nim zgorszeni. 04 A Jezus im powiedział: - Tylko w swojej ojczyźnie wśród swoich krewnych i w swoim domu nie ma prorok uznania. 05 I nie mógł tam okazać wcale swojej mocy. Uzdrowił tylko kilku chorych, włożywszy na nich ręce. 06 I dziwił się ich niedowiarstwu, i obchodził okoliczne wioski i nauczał. 07 I wzywa Dwunastu. I zaczął ich wysyłać po dwóch, i dał im władzę nad duchami nieczystymi. 08 I nakazał, aby poza kijem niczego nie brali na drogę: ani chleba, ani torby, ani trzosa z drobnymi, 09 ani nie brali na siebie dwóch sukien, ale aby włożyli sandały. 10 I mówił im: - Gdziekolwiek wejdziecie do domu, zostańcie tam aż do odejścia. 11 A jeśli w jakimś miejscu nie przyjmą was ani nie będą was słuchać, odejdźcie stamtąd i otrząśnijcie pył z waszych nóg na świadectwo przeciwko nim. 12 I wzywali do nawrócenia. 13 Wyrzucali też wiele czartów, a wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali. 14 A król Herod usłyszał o Nim, bo Jego imię stało się głośne i mówiono: - To Jan Chrzciciel powstał z martwych i dlatego działają przezeń (nadziemskie) moce. 15 Inni zaś mówili: - Jest Eliaszem. Jeszcze inni: - Prorokiem, podobnym do któregoś z proroków. 16 Kiedy Herod usłyszał o tym, mówił: - Jan, którego ściąłem, zmartwychwstał. 17 Bo Herod kazał ująć Jana i trzymał go skutego w więzieniu z powodu Herodiady, żony swego brata Filipa, bo wziął ją sobie za żonę. 18 Jan zaś mówił Herodowi: - Nie wolno ci trzymać przy sobie żony tego brata. 19 A Herodiada czyhała na niego i chciała go zabić, ale nie mogła. 20 Bo Herod bał się Jana, wiedząc, że jest on człowiekiem sprawiedliwym i świętym. I chronił go. Kiedy go słuchał, bywał bardzo zakłopotany, ale słuchał go chętnie. 21 Kiedy nadszedł odpowiedni dzień, Herod w swoje urodziny wyprawił przyjęcie dla urzędników i wojskowych, i dostojników galilejskich. 22 A kiedy weszła córka Herodiady i zatańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. - Proś mnie, o co chcesz, a dam tobie - powiedział król do dziewczyny. 23 I przysiągł jej: - O cokowiek mnie poprosisz, dam tobie, nawet połowę mego królestwa. 24 Ona wyszła i zapytała matkę: - O co mam prosić? Ta powiedziała: - O głowę Jana Chrzciciela. 25 Zaraz też weszła z pośpiechem do króla i poprosiła: - Chcę, żebyś w tej chwili dał mi głowę Jana Chrzciciela na półmisku! 26 A król zasmucił się, ale nie chciał jej odmówić ze względu na przysięgę i na współbiesiadników. 27 Zaraz też posłał żonierza i kazał mu przynieść głowę Jana. Ten ściął go w więzieniu. 28 I przyniósł jego głowę na półmisku, i podał ją dziewczynie, a dziewczyna dała ją swojej matce. 29 Gdy uczniowie Jana dowiedzieli się o tym, przyszli i zabrali jego ciało, i złożyli w grobie. 30 Uczniowie powrócili do Jezusa i opowiedzieli mu wszystko, co zrobili i czego nauczali. 31 I mówi im: - Pójdźcie osobno na miejsce ustronne i trochę odpocznijcie. Bo wielu (ludzi) przychodziło i odchodziło, tak że nie mieli nawet czasu, aby (coś) zjeść. 32 I odpłynęli łodzią na miejsce ustronne. 33 Lecz wielu widziało, jak odpływali, i wiedzieli dokąd, i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, i byli już przed nimi. 34 Kiedy (Jezus) wyszedł, zobaczył wielki tłum. I ulitował się nad nimi, bo byli jak owce bez pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu rzeczach. 35 A kiedy zrobiła się już późna godzina, podeszli do Niego uczniowie i mówili: - Miejsce jest odludne, a pora spóźniona. 36 Rozpuść ich, niech idą do okolicznych zagród i wsi i kupią sobie coś do jedzenia. 37 On zaś odpowiedział im: - Wy dajcie im jeść! Mówią Mu: - Czy mamy iść i kupić za dwieście denarów chleba i dać im jeść? 38 On zaś powiada: - Ile macie chlebów? Idźcie, zobaczcie! Kiedy zobaczyli, mówią: - Pięć. I dwie ryby. 39 I kazał im posadzić wszystkich rzędami na zielonej murawie. 40 I posiadali grupami po stu i po pięćdziesięciu. 41 A gdy wziął pięć chlebów i dwie ryby i wzniósł oczy do nieba, wielbił Boga i połamał chleby, i dawał uczniom, aby im rozdawali. I dwie ryby podzielił między wszystkich. 42 I wszyscy zjedli, i najedli się do syta. 43 I zebrali dwanaście koszyków, pełnych okruszyn i resztek z ryb. 44 A najadło się pięć tysięcy mężczyzn. 45 I zaraz nakłonił swoich uczniów, aby weszli do łodzi i popłynęli przed Nim w kierunku Betsaidy, a On tymczasem rozpuści tłum. 46 Uwolniwszy się od nich, poszedł się modlić na górze. 47 A kiedy nastał wieczór, łódź była na pełnym morzu, a On sam jeden na lądzie. 48 I widział, jak ciężko pracują wiosłami, bo wiał przeciwny wiatr. Około czwartej straży nocnej idzie do nich po falach morskich. Chciał ich minąć. 49 Oni zaś, ujrzawszy Go, idącego po falach, myśleli, że to zjawa, i krzyknęli. 50 Bo wszyscy Go zobaczyli i przerazili się. On zaś zaraz przemówił do nich: - Odwagi, to Ja, nie bójcie się! 51 I wszedł do nich, do łodzi, a wiatr ustał. A oni jeszcze bardziej się dziwili, 52 bo nie zrozumieli zdarzenia z chlebami, lecz ich serce było zatwardziałe. 53 I przeprawiwszy się, przybyli do brzegu i znaleźli się na ziemi Genezaret. 54 Kiedy wyszli z łodzi, ludzie Go zaraz poznali. 55 I biegali po tej całej krainie, i zaczęli znosić chorych na noszach tam, gdzie słyszeli, że (On) jest. 56 I gdziekolwiek wchodził do wsi czy do miast, czy do zagród, kładli na placach chorych i prosili Go, aby mogli dotknąć się kraju Jego okrycia. A ci, którzy Go dotknęli, wracali do zdrowia. *07 01 I zbierają się wokół Niego faryzeusze i jacyś nauczyciele Pisma, którzy przybyli z Jerozolimy. 02 Wtedy zobaczyli, że niektórzy Jego uczniowie jedzą chleb zwyczajnie, to znaczy nie umywszy uprzednio rąk - 03 bo faryzeusze i wszyscy Żydzi, przestrzegając nakazu starszyzny, spożywają pokarmy tylko po starannym umyciu rąk - 04 i to, co z rynku przyniosą, spożywają dopiero po obmyciu. Istnieje też wiele innych rzeczy, których przestrzegają: obmycia kielichów i dzbanków, i naczyń miedzianych. 05 I pytali Go faryzeusze i nauczyciele Pisma: - Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według nakazu przodków, ale jedzą chleb zwyczajnie, nie umytymi rękami? 06 On zaś odpowiedział im: - Dobrze prorokował o was obłudnikach Izajasz, kiedy pisał: "Lud ten czci mnie wargami, ale serce ich daleko jest ode mnie, 07 czczą mnie jednak na próżno, głosząc nauki i zasady ludzkie". 08 Zarzuciliście przykazanie Boże, a strzeżecie nakazów ludzkich. 09 I mówił im: - Zręcznie omijacie przykazanie Boże, aby zachować wasze nakazy. 10 Bo Mojżesz powiedział: "Czcij ojca twego i matkę twoją, a temu, kto złorzeczy ojcu lub matce - śmierć!" 11 Wy zaś mówiąc: Jeśli ktoś powie ojcu albo matce: "Korban", to znaczy: to, co tobie miałem dać na utrzymanie, ofiarowałem Bogu, 12 nie pozwalacie mu już nic uczynić dla ojca i dla matki 13 i unieważniacie przykazanie Boże waszym nakazem, który przekazujecie potomnym. Czynicie też wiele rzeczy podobnych temu. 14 A kiedy przywołał znowu tłum, powiedział im: - Słuchajcie Mnie wszyscy i zapamiętajcie to sobie: 15 Nie może splamić człowieka nic, co wchodzi do niego z zewnątrz, ale to plami człowieka, co wychodzi z niego. 16 Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha. 17 A kiedy wszedł do domu, z dala od tłumu zapytali Go uczniowie o tę przypowieść. 18 I mówi im: - Czy wy też nie pojmujecie? Czyż nie rozumiecie, że wszystko, co z zewnątrz wchodzi do człowieka, nie może go uczynić nieczystym? 19 Że nie wchodzi do jego serca, ale do brzucha i zostaje wydalone na zewnątrz? W ten sposób uznał wszystkie pokarmy za czyste. 20 Powiedział: - Plami człowieka to właśnie, co z niego wychodzi. 21 Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli i nieczystości, i kradzieże, i zabójstwa, 22 i cudzołóstwa, i chciwość, i przewrotność, i podstęp, i wyuzdanie, i zazdrość, i bluźnierstwo, i pycha, i głupota. 23 Całe to zło pochodzi z wnętrza człowieka i czyni go nieczystym. 24 I odszedł stamtąd w okolice Tyru i Sydonu. Kiedy wszedł do domu, nie chciał, aby ktokolwiek o tym wiedział, nie udało się jednak tego ukryć. 25 Ale zaraz usłyszała o Nim kobieta, której córeczka miała ducha nieczystego. Przyszła i upadła Mu do nóg. 26 A ta kobieta była Greczynką, Syrofenicjanką z pochodzenia, i prosiła Go, aby z jej córki wyrzucił czarta. 27 I mówił jej: - Pozwól najpierw najeść się do syta dzieciom, nie godzi się bowiem odejmować chleb od ust dzieciom, a rzucać go szczeniętom. 28 A ona Mu odpowiedziała: - Tak, Panie, ale i szczenięta jadają pod stołem resztki po dzieciach. 29 I powiedział jej: - Dla tego, coś rzekła, idź, czart wyszedł z twojej córki. 30 Kiedy przyszła do domu, znalazła dziecko leżące na łóżku. Czart już je opuścił. 31 A kiedy znowu wyszedł z okolic Tyru, przez Sydon przyszedł nad Morze Galilejskie, środkiem Dekapolu. 32 I przyprowadzają Mu głuchego, który miał bardzo niewyraźną wymowę, i proszą Go, aby położył na niego ręce. 33 I wziąwszy go osobno, na bok od tłumu, włożył do jego uszu palce, splunął i własną śliną dotknął jego języka. 34 Podniósłszy oczy w niebo westchnął i mówi mu: - Effatha, to znaczy: Otwórz się. 35 I zaraz otworzyły się mu uszy i została usuniąta wada języka, i mówił wyraźnie. 36 I nakazał im, aby nikomu o tym nie mówili. Ale im bardziej zakazywał, tym więcej o tym rozpowiadali. 37 Niezwykle dziwili się mówiąc: - Wszystko dobrze czyni: i głuchym słuch przywraca, i niemym mowę. *08 01 W tym czasie, kiedy znowu zebrał się tłum i nie mieli co jeść, przywoławszy uczniów, mówi im: - 02 Żal mi tego tłumu, bo już trzy dni pozostają przy Mnie i nie mają co jeść. 03 A jeżeli ich puszczę głodnych do domu, ustaną w drodze, bo niektórzy z nich przyszli z daleka. 04 Odpowiedzieli Mu uczniowie: - Jakże ktoś może nakarmić ich chlebem tutaj na pustyni? 05 I pytał ich: - Ile macie chlebów? - Siedem - odpowiedzieli. 06 I kazał tłumowi usiąść na ziemi. A kiedy wziął siedem chlebów, odmówił modlitwę dziękczynną, połamał chleb i dał uczniom, aby rozdawali tłumowi. 07 Mieli też kilka rybek. Wielbiąc Boga rozkazał je też rozdać. 08 I zjdeli, i najedli się do syta, i zebrali resztki: siedem koszyków okruchów. 09 A było około cztery tysiące ludzi, i rozpuścił ich. 10 I zaraz wszedł z uczniami do łodzi, i przybył w okolice Dalmanuty. 11 I wyszli faryzeusze, i zaczęli podstępnie i natarczywie domagać się od Niego znaku z nieba. 12 A westchnąwszy ciężko, mówi: - Czemu to pokolenie domaga się znaku? Zaprawdę powiadam wam, temu pokoleniu znak nie będzie dany. 13 Potem ich opuścił, wszedł do łodzi i odpłynął na drugą stronę. 14 I zapomnieli zabrać chleba, a mieli tylko jeden chleb ze sobą w łodzi. 15 I nakazywał im: - Uważajcie, unikajcie kwasu faryzeuszów i kwasu Heroda. 16 A oni wymawiali sobie nawzajem, że nie wzięli chleba. 17 A Jezus to zauważył i mówi im: - Dlaczego wymawiacie sobie, że nie macie chleba? Czyż jeszcze nie rozumiecie ani nie pojmujecie i serce macie nieczułe? 18 "Macie oczy, a nie widzicie, macie uszy, a nie słyszycie". A nie pamiętacie, 19 ileście zebrali koszyków pełnych okruszyn, gdy połamałem pięć chlebów dla pięciu tysięcy? Odpowiadają Mu: - Dwanaście. - 20 A gdy siedem dla czterech tysięcy, ileście zebrali koszy napełnionych okruszynami? Odpowiadają: - Siedem. 21 I powiedział im: - I jeszcze nie pojmujecie? 22 I przychodzą do Betsaidy. I przyprowadzają Mu niewidomego, i proszą Go, aby się go dotknął. 23 On zaś ujął niewidomego za rękę, wyprowadził go poza miasto, dotknął śliną jego oczu i położywszy na nim ręce dopytywał się, czy coś widzi. 24 On, podniósł oczy, powiedział: - Widzę ludzi poruszających się, ale patrzę na nich jak na (chwiejące się) drzewa. 25 Potem znowu położył ręce na jego oczach. I przejrzał, i odzyskał wzrok. I widział wszystko wyraźnie. 26 I odesłał go do domu, mówiąc: - A do miasta nie wstępuj. 27 I poszedł Jezus z uczniami do wsi pod Cezareą Filipową. A w drodze pytał swoich uczniów: - Za kogo mnie ludzie mają? 28 Oni zaś odpowiedzieli: - (Jedni) za Jana Chrzciciela, drudzy za Eliasza, a jeszcze inni za jednego z proroków. 29 A On pytał ich znowu: - Wy zaś za kogo mnie macie? Piotr mu odpowiedział: - Tyś jest Mesjasz. 30 I przykazał im surowo, aby o Nim nikomu nie mówili. 31 I zaczął ich nauczać; - Trzeba, aby Syn Człowieczy wiele cierpiał, został odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i nauczycieli Pisma, został zabity i po trzech dniach zmartwychwstał. 32 Mówił o tym otwarcie. A Piotr, przyciągnąwszy Go do siebie, zaczął Mu robić wymówki. 33 On zaś odwrócił się, a zobaczywszy uczniów, skarcił ostro Piotra, mówiąc: - Zejdź mi z oczu, kusicielu, bo myślisz po ludzku, a nie po Bożemu. 34 A przywoławszy tłum ze swoimi uczniami powiedział: - Kto chce iść za Mną, niech wyrzeknie się siebie, weźmie krzyż i postępuje jak Ja. 35 Kto chciałby zachować swoje życie - straci je, a kto straciłby swoje życie dla mnie i ewangelii - zachowa je. 36 Bo cóż pomoże człowiekowi, że cały świat zdobędzie, jeśli życie straci? 37 Bo czegoż by człowiek nie oddał za swoje życie? 38 Kto by się wstydził Mnie i słów moich w tym wiarołomnym i grzesznym pokoleniu, tego i Syn Człowieczy będzie się wstydził, kiedy przyjdzie w chwale swego Ojca ze świętymi aniołami. *09 01 I powiedział im: - Zaprawdę powiadam wam: Są wśród obecnych tutaj tacy, którzy nie umrą, aż nie ujrzą królestwa Bożego przychodzącego z mocą. 02 Po sześciu dniach Jezus bierze Piotra, Jakuba i Jana i prowadzi ich samych na wysoką górę. I na ich oczach przemienił się. 03 Szaty Jego zajaśniały taką bielą, że żaden farbiasz na ziemi nie zdoła tak wybielić. 04 I zobaczyli Eliasza i Mojżesza, którzy rozmawiali z Jezusem. 05 Wtedy Piotr odezwał się do Jezusa: - Rabbi, dobrze nam tutaj; rozbijemy trzy namioty, jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza. 06 Nie zdawał sobie sprawy z tego, co powiedział; byli bowiem przestraszeni. 07 I chmura ich osłoniła, a z chmury dał się słyszeć głos: - To jest mój Syn ukochany, Jego słuchajcie. 08 Nagle, gdy rozejrzeli się wokoło, nie widzieli nikogo. Tylko sam Jezus (był) z nimi. 09 Kiedy schodzili z góry, nakazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co zobaczyli, aż Syn Człowieczy nie zmartwychwstanie. 10 I dobrze zachowali w pamięci to słowo, rozprawiając, co oznacza zmartwychwstanie. 11 I pytali Go: - Nauczyciele Pisma mówią, że najpierw ma przyjść Eliasz? 12 On im powiedział: - Tak, Eliasz najpierw przyjdzie i wszystko naprawi. Czemu więc napisano o Synu Człowieczym, że wiele wycierpi i zostanie poniżony. 13 Ale powiadam wam,Eliasz (już) przyszedł, a postąpili z Nim, jak chcieli, jak o Nim napisano. 14 Kiedy przyszli do uczniów, zobaczyli wokół nich wielki tłum i nauczycieli Pisma rozprawiających z nimi. 15 A zaraz, kiedy Go zobaczono, cały tłum ogarnęło podniecenie. I kiedy przybiegli, pozdrawali Go. 16 I zapytał ich? - O czym rozprawiacie z nimi? 17 I odpowiedział Mu jeden z tłumu: - Nauczycielu, przyprowadziłem do Ciebie mojego syna, który ma ducha niemego. 18 I gdziekolwiek go pochwyci, rzuca na ziemię, a on się ślini i zgrzyta zębami, i drętwieje. Powiedziałem Twoim uczniom, żeby go wyrzucili, ale nie mogli. 19 On zaś im odpowiedział: - Pokolenie niedowiarków, jak długo jeszcze będę z wami? Jak długo was jeszcze będę znosił? Przyprowadźcie go do Mnie. 20 I przyprowadzili go do Niego. Kiedy duch zobaczył Jezusa, zaraz szarpnął chłopca, który upadł na ziemię i tarzał się z pianą na ustach. 21 I zapytał jego ojca: - Od kiedy to ma? On zaś odpowiedział: - Od dzieciństwa. 22 I często rzucał go nawet w ogień czy w wodę, aby go zabić. Lecz jeśli coś możesz, ulituj się i pomóż nam. 23 A Jezus powiedział: - Jeśli możesz? Wszystko jest możliwe dla tego, kto wierzy. 24 Ojciec dziecka zaraz krzyknął: - Wierzę, pomóż mi w moim niedowiarstwie! 25 Kiedy Jezus zobaczył, że zbieg się tłum, rozkazał duchowi nieczystemu: - Duchu niemy i głuchy, rozkazuję ci: wyjdź z niego i nigdy już do niego nie wracaj. 26 I krzyknął, i szarpnął nim gwałtownie, i wyszedł. A chłopiec zrobił się jak martwy, tak że wielu mówiło: umarł. 27 A Jezus ujął go za rękę i podniósł go. I wstał. 28 A kiedy wszedł do domu, uczniowie pytali Go na osobności: - Dlaczego to myśmy nie mogli go wyrzucić? 29 I odpowiedział im: - Ten rodzaj nie może wyjść inaczej, jak tylko przez modlitwę. 30 A kiedy wyszli stamtąd, przechodzili przez Galileę i nie chciał, aby o tym wiedziano. 31 Nauczał bowiem swoich uczniów i mówił im: - Syn Człowieczy zostanie wydany w ręce ludzi i zabiją Go, a trzy dni po swej śmierci zmartwychwstanie. 32 Lecz oni nie rozumieli tego i bali się Go pytać. 33 I przyszli do Kafarnaum. Kiedy znalazł się w domu, zapytał ich: - Nad czym zastanawialiście się w drodze? 34 Oni zaś milczeli, bo w drodze rozmawiali o tym, kto jest większy. 35 A kiedy usiadł, zawołał Dwunastu i mówi im: - Kto chce być pierwszy, niech będzie ostatnim z wszystkich i niech usługuje wszystkim. 36 I postawił dziecko na środku, przytulił do siebie i powiedział im: - 37 Kto przyjmie jedno z tych dzieci w imię moje, ten Mnie przyjmie, a kto Mnie przyjmie, nie Mnie przyjmuje, ale Tego, który Mnie posłał. 38 Powiedział Mu Jan: - Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto wyrzucał czarty w Twoje imię i zabranialiśmy mu, ponieważ nie chodzi razem z nami. 39 A Jezus powiedział: - Nie zabraniajcie mu, bo ten, przez którego działa (nadziemska) moc w imię moje, nie będzie mógł wkrótce Mi złorzeczyć. 40 Bo kto nie jest przeciwko nam, jest z nami. 41 Ktokolwiek poda wam kubek wody w imię tego, żeście Chrystusowi, zaprawdę powiadam wam: zapłata go nie minie. 42 A temu, kto doprowadził do złego jednego z tych małych, którzy wierzą, lepiej by było, żeby mu przywiązano kamień młyński do szyi i wrzucono w morze. 43 Jeśli twoja ręka doprowadza cię do złego, odetnij ją. Lepiej ci przecież wejść do życia bez ręki, aniżeli z dwiema rękami pójść do piekła, w ogień, który nie gaśnie. 44 () 45 I jeśli twoja noga doprowadza cię do złego, odetnij ją. Lepiej ci przecież wejść do życia bez nogi, aniżeli z dwiema nogami być wrzuconym do piekła. 46 () 47 I jeśli twoje oko doprowadza cię do złego, wyłup je. Lepiej ci przecież wejść bez jednego oka do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wyrzuconym do piekła, 48 gdzie "robak ich nie umiera i ognień nie gaśnie". 49 Bo wszyscy będą ogniem posoleni. 50 Dobra jest sól, ale jeśli sól przestanie być sobą, czymże ją zasolicie? Miejcie sól w sobie i żyjcie ze sobą w pokoju. *10 01 Stamtąd idzie w okolicę Judei i na drugą stronę Jordanu. I znowu szły do Niego tłumy, i znowu je nauczał jak zwykle. 02 A faryzeusze pytali Go podstępnie: - Czy wolno żonatemu rozwieść się z żoną? 03 On zaś im odpowiedział: - Co wam nakazał Mojżesz? 04 Powiedzieli: - Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i rozwieść się. 05 Jezus zaś powiedział: - Dał wam takie prawo z powodu waszej zatwardziałości. 06 Lecz na początku stworzenia (Bóg) "uczynił ich mężczyzną i kobietą. 07 Dlatego opuści człowiek swojego ojca i swoją matkę, a połączy się z żoną 08 i będą oboje jednym ciałem" tak że już nie są więcej dwojgiem (ludzi), lecz jednym człowiekiem. 09 Co więc Bóg połączył, niech człowiek nie rozdziela. 10 W domu uczniowie znowu Go o to pytali: 11 I mówi im: - Kto rozwiedzie się z żoną i ożeni się z inną, popłenia cudzołóstwo. 12 Jeśli żona rozwiedzie się z mężem i wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo. 13 I przyprowadzili do Niego dzieci, aby położył na nie ręce. A uczniowie powstrzymywali je. 14 Kiedy to Jezus zobaczył, obruszył się na nich i powiedział: - Pozwólcie dzieciom przyjść do Mnie i nie powstrzymujcie ich, bo do takich należy królestwo Boże. 15 Zaprawdę powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego tak jak dziecko, nie wejdzie do niego. 16 I przytuliwszy je błogosławił, kładąc na nie ręce. 17 Kiedy wyruszał w drogę, przybiegł jakiś (człowiek) i rzuciwszy się na kolana pytał: - Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby zdobyć życie wieczne? 18 A Jezus mu powiedział: - Dlaczego nazywasz Mnie dobrym? Nikt poza Bogiem nie jest dobry. 19 Znasz przykazania: "nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij ojca i matkę"? 20 Powiedział Mu: - Nauczycielu, przestrzegałem tego wszystkiego od mojej młodości. 21 A Jezus spojrzał na niego z miłością i powiedział mu: - Jednego ci brak: Idź, sprzedaj, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. A potem pójdź ze Mną. 22 On zaś słuścił oczy na te słowa i odszedł smutny, bo posiadał wielkie bogactwa. 23 A Jezus spojrzawszy wokół mówi swoim uczniom: - Jakże trudno bogatym wejść do królestwa Bożego! 24 Uczniowie dziwili się Jego słowom, a Jezus ponownie mówi do nich: - Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego! 25 Łatwiej wielbłądowi przejść przez ucho igielne, aniżeli bogatemu wejść do królestwa Bożego. 26 Oni nie mogli się temu nadziwić i mówili: - Któż więc może być zbawiony? 27 Jezus zaś spojrzawszy na nich, mówi: - U ludzi to niemożliwe, możliwe jednak u Boga, bo Bóg wszystko może. 28 Wtedy Piotr zaczął mówić: - A myśmy opuścili wszystko i poszliśmy za Tobą. 29 Jezus rzekł: - Zaprawdę powiadam wam: Ktokolwiek opuści dom albo braci, albo siostry, albo matkę, albo ojca, albo dzieci, albo gospodarstwo dla Mnie i dla ewangelii, 30 otrzyma strokroć więcej teraz, w tym czasie, domostw i braci, i sióstr, i matek, i dzieci, i ziemi z jej troskami a w przyszłym wieku życie wieczne. 31 Wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi. 32 Kiedy znajdowali się w drodze do Jerozlimy, Jezus szedł przed nimi. I dziwili się, a lęk ogarniał tych, co szli za Nim. I znowu wziął ze sobą Dwunastu i zaczął im mówić o tym, co miało Go spotkać: - 33 Oto idziemy do Jerozolimy, a Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i nauczycielom Pisma i skażą Go na śmierć, i wydadzą poganom. 34 I wyszydzą Go, i będą pluli na Niego, i ubiczują Go, i zabiją, lecz On po trzech dniach zmartwychwstanie. 35 Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, podeszli do Niego, mówiąc: - Nauczycielu, chcielibyśmy, żebyś zrobił dla nas to, o co Cię poprosimy. 36 On powiedział: - Co mam dla was zrobić? 37 Odpowiedzieli: - Spraw, abyśmy siedzieli w Twojej chwale, jeden po Twojej prawej stronie, a drugi po lewej. 38 A Jezus im powiedział: - Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie wypić kielich, który Ja piję? Albo przyjąć chrzest, który Ja przyjmuję? 39 Odpowiedzieli Mu: - Możemy! A Jezus im powiedział: - Kielich, który Ja piję, wypijecie i przyjmiecie chrzest, który Ja przyjmuję. 40 Nie do Mnie jednak należy sprawić, abyście siedzieli po mojej prawej stronie albo po lewej. Te miejsca należą do tych, dla których zostały przygotowane. 41 Dziesięciu, usłyszawszy to, zaczęło się obruszać na Jakuba i Jana. 42 A Jezus przywołał ich do siebie i powiedział: - Wiecie, że ci, których uważa się za władców, panują nad narodami, a ich wielmoże dają narodom odczuć swoją władzę. 43 U was tak nie będzie. Lecz kto chciałby być wielkim wśród was, niech wszystkim usługuje. 44 A kto by chciał być pierwszy, niech będzie niewolnikiem wszystkich. 45 Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł po to, aby Mu służono, lecz aby służyć i oddać swoje życie jako okup za wielu. 46 I przychodzą do Jerycha. A kiedy On wychodził z Jerycha i uczniowie Jego, i wielki tłum, niewidomy syn Timajosa siedział przy drodze, żebrząc. 47 Kiedy usłyszał, że to jest Jezus z Nazaretu, zaczął krzyczeć i wołać: - Synu Dawida, Jezusie, zmiłuj się nade mną! 48 I wszyscy kazali mu milczeć, lecz on jeszcze głośniej krzyczał: - Synu Dawida, zmiłuj się nade mną! 49 A Jezus przystanąwszy powiedział: - Zawołajcie go. I wołają niewidomego: - Bądź dobrej myśili, wstawaj, woła cię! 50 On zaś zrzucił swoje okrycie i, zerwawszy się z miejsca, przyszedł do Jezusa. 51 A Jezus powiedział do niego: - Co mam zrobić dla ciebie? Rzekł Mu niewidomy - Rabbuni, abym przejrzał. 52 A Jezus mu powiedział: - Idź, twoja wiara cię uzdrowiła. I zaraz przejrzał, i szedł za Nim drogą. *11 01 Kiedy zbliżają się do Jerozolimy, do Betfage i Betanii na Górze Oliwnej, wysyła dwóch swoich uczniów 02 i mówi im: - Idźcie do wsi (leżącej) naprzeciwko was, a zaraz, kiedy wejdziecie do niej, znajdziecie uwiązane oślę, którego nikt jeszcze nie dosiadł. Odwiążcie je i przyprowadźcie. 03 A gdyby was zapytano, dlaczego to czynicie, powiedzcie: Pan go potrzebuje, ale zaraz przyśle je tutaj z powrotem. 04 Poszli i znaleźli oślę, uwiązane przy bramie, na zewnątrz, od strony drogi i odwiązali je. 05 A niektórzy ze stojących tam pytali ich: - Po co odwiązujecie to oślę? 06 A oni odpowiedzieli, jak im Jezus powiedział. I nie sprzeciwili się im. 07 Przyprowadzają oślę do Jezusa. Kładą na nie swoje okrycia. A On wsiadł na nie. 08 I wielu rozpościerało swoje okrycia na drodze, a inni zielone gałązki, ułamane na polu. 09 Ludzie zaś idący przed Nim i za Nim wołali: - Hosanna, "błogosławiony, który przychodzi w imię Pana". 10 Błogosławione królestwo Ojca naszego Dawida, które przychodzi. Hosanna na wysokości. 11 I wszedł do Jerozolimy, do świątyni. A obejrzawszy wszystko, wyszedł do Betanii razem z Dwunastoma, bo była już późna godzina. 12 A kiedy nazajutrz wyszli z Betanii, poczuł głód. 13 I ujrzawszy z daleka drzewo figowe, okryte liśćmi, podszedł (aby zobaczyć), czy czegoś na nim nie znajdzie. Lecz nie znalazł nic oprócz liści, bo to nie była pora na figi. 14 I powiedział do drzewa: - Niech już nikt nigdy nie je twojego owocu. A słyszeli to Jego uczniowie. 15 I wchodzą do Jerozolimy. A kiedy wszedł do świątyni, zaczął wyrzucać sprzedających i kupujących w świątyni. I poprzewracał stoły wymieniających pieniądze i ławki sprzedawców gołębi. 16 I nie pozwolił, aby ktokolwiek przeniósł jakikolwiek sprzęt przez świątynię. 17 I pouczał ich, i mówił: - Czyż nie napisano: Mój dom będzie dla wszystkich narodów domem modlitwy, a wyście zrobili z niego "jaskinię zbójców". 18 Arcykapłani i nauczyciele Pisma usłyszeli to i szukali sposobności, żeby Go zgładzić, albowiem bali się Go, bo cały tłum zachwycał się Jego nauką. 19 A kiedy nadszedł wieczór, wychodzili poza miasto. 20 A przechodząc rano, zobaczyli drzewo figowe uschnięte od korzenia. 21 Piotr przypomniał sobie i mówi Mu: - Rabbi, spójrz, drzewo figowe, któreś przeklął, uschło! 22 Jezus im powiedział: - Miejcie ufność w Bogu! 23 Zaprawdę powiadam wam: Jeśliby ktoś powiedział tej górze: podnieś się i rzuć w morze, a nie wątpił w to, ale wierzył, że stanie się to, co mówi, tak też będzie. 24 Dlatego mówię wam: Wierzcie, że otrzymacie wszystko, o co się modlicie i o co prosicie. Tak też będzie. 25 A kiedy zabieracie się do modlitwy, a macie coś przeciwko komuś, przebaczcie mu, aby i Ojciec wasz w niebie przebaczył wam wasze winy. 26 () 27 I znowu przychodzą do Jerozolimy. A kiedy chodził po świątyni, przychodzą do Niego arcykapłani i nauczyciele Pisma, i starsi 28 i pytają Go: - Jaką mocą to czynisz? albo: Kto Cię upoważnił, abyś to czynił? 29 Powiedział im Jezus: - Zadam wam jedno pytanie. Odpowiedzcie Mi, to i Ja wam powiem, jaką mocą to czynię. 30 Czy chrzest Jana pochodził z nieba, czy od ludzi? Odpowiedzcie Mi. 31 I zastanawiali się, mówiąc do siebie: - Jeśli powiemy: z nieba - zapyta: dlaczegoście mu nie uwierzyli? 32 Ale jeśli powiemy: od ludzi? - Bali się tłumu, bo wszyscy mieli Jana za proroka. 33 I odpowiedzieli Jezusowi: - Nie wiemy. A Jezus na to: - To i Ja wam nie powiem, jaką mocą to czynię. *12 01 I zaczął mówić do nich w przypowieściach: - Człowiek "zasadził winnicę i otoczył ją murem, wykuł w skale dół pod prasę, i zbudował wieżę" i oddał winnicę w dzierżawę rolnikom, i wyjechał. 02 I w odpowiednim czasie wysłał do rolników sługę, aby odebrał od nich część zbiorów z winnicy. 03 Lecz oni pochwycili go, pobili i odesłali z niczym. 04 I znowu wysłał do nich innego sługę, ale i tego zranili w głowę i sponiewierali. 05 I posłał innego, a tego zabili. Posłał też wielu innych: a jednych pobili, a drugich pozabijali. 06 Miał jeszcze jednego swego syna ukochanego. Posłał go na końcu do nich myśląc: Syna mojego uszanują. 07 Lecz oni powiedzieli do siebie: - To jest dziedzic, chodźmy, zabijmy go, a dziedzictwo będzie nasze. 08 I zabili go, i wyrzucili poza winnicę. 09 Cóż więc uczyni pan winnicy? Przyjdzie i wytraci rolników, i odda winnicę innym. 10 Czyż nie czytaliście tego Pisma: "Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący dom, stał się kamieniem węgielnym. 11 Pan to sprawił, a nas to zdumiewa". 12 I starali się Go pojmać, lecz bali się tłumu. Uznali bowiem, że do nich skierował tę przypowieść. I odeszli. 13 I posyłają do Niego niektórych faryzeuszyów i herodianów, aby Go chwycić za słowo. 14 Kiedy przyszli, mówią Mu: - Nauczycielu, wiemy, że mówisz prawdę i na nikim Ci nie zależy, bo nie ogądasz się na osoby, ale nauczasz prawdziwej drogi Bożej. Czy godzi się płacić podatek cesarzowi, czy nie? 15 On zaś, przejrzawszy ich obłudę, powiedział: - Czemu Mnie kusicie? Przynieście Mi denar, niech go obejrzę. 16 Przynieśli. I pyta: - Czyj to wizerunek i napis? Odpowiedzieli: - Cesarski. 17 A Jezus im powiedział: - Oddajcie cesarzowi, co cesarskie, a Bogu, co Boże. I podziwiali Go. 18 Przychodzą do Niego saduceusze, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania. I zapytują Go: 19 - Nauczycielu, Mojżesz napisał nam: "Jeśli czyjś brat umrze" i zostawi żonę, "a nie zostawi dziecka, niech jego brat weźmie żonę i da pomomstwo swemu bratu". 20 Było siedmiu braci. Pierwszy ożenił się i umarł, i nie zostawił potomstwa. 21 Potem ożenił się z nią drugi i umarł bezpotomnie. I trzeci tak samo. 22 Tak siedmiu nie zostawiło potomstwa. Na końcu umarła żona. 23 Czyją ona będzie żoną, kiedy zmartwychwstaną? 24 Jezus zaś rzekł: - Wasz błąd na tym polega, że nie znacie Pisma ani mocy Bożej. 25 Bo kiedy (ludzie) powstaną z martwych, nie będą się żenić ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie w niebie. 26 A o tym, że umarli zmartwychwstaną, czyż nie czytaliście w księdze Mojżesza, (w opowiadaniu) "O krzaku"? Gdzie Bóg mówi: "Jam Bóg Abrahama i Bóg Izaaka, i Bóg Jakuba"? 27 Nie jest Bogiem umarłych, ale żyjących. Jesteście w wielkim błędzie. 28 A jeden z nauczycieli Pisma, usłyszawszy jak rozprawiali, a widząc, że dobrze im odpowiedział, zapytał się: - Jakie jest pierwsze przykazanie? Jezus odpowiedział: - 29 Pierwsze jest: "Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz jest jedynym Panem. 30 I będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca twego, z całej duszy" i ze wszystkich myśli, "i ze wszystkich sił". 31 Drugie zaś: "Miłuj bliźniego swego jak siebie samego". Nie ma żadnego innego przykazania większego od nich. 32 Powiedział Mu nauczyciel Pisma: - Dobrze, Nauczycielu, powiedziałeś prawdę. "Jeden jest (Bóg) i nie ma innego oprócz Niego". 33 I "kochać Go z całej duszy, i wszystkimi myślami, i ze wszystkich sił", i "kochać bliźniego jak samego siebie" to o wiele więcej niż wszystkie całopalenia i ofiary. 34 A Jezus zobaczywszy, że rozsądnie odpowiedział, rzekł mu: - Niedaleko jesteś od królestwa Bożego. I nikt już więcej nie miał odwagi zadawać Mu pytań. 35 Kiedy Jezus nauczał w świątyni, mówił: - Jakżeż nauczyciele Pisma mogą mówić, że Mesjasz jest synem Dawida? 36 A sam Dawid Duchem Świętym natchniony powiedział: "Rzekł Pan mojemu Panu: Siądź po mojej prawicy, aż twych nieprzyjaciół rzucę pod twoje stopy". 37 Sam Dawid nazywa Go Panem, to jakżesz jest jego synem? A wielki tłum chętnie Go słuchał. 38 I mówił w swojej nauce: - Strzeżcie się nauczycieli Pisma, którzy lubują się w powłóczystych szatach i pozdrowieniach na rynkach, 39 i pierwszych krzesłach w synagogach, i pierwszych miejscach przy stołach. 40 Ci, którzy objadą domy wdów pod pozorem długich modlitw, dostaną surowszy wyrok. 41 Potem usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzuca do niej drobne pieniądze. Wielu bogatych wrzucało dużo (pieniędzy). 42 A jedna uboga wdowa wrzuciła dwa drobne pieniążki, czyli kodrant. 43 I przywołał swoich uczniów, i powiedział im: - Zaprawdę powiadam wam, ta uboga wdowa wrzuciła do skarbony więcej niż wszyscy wrzucający. 44 Bo wszyscy wrzucili z tego, co im zbywało, a ona przy swoim ubóstwie wrzuciła wszystko, co miała na życie. *13 01 Kiedy wychodzi ze świątyni, mówi Mu jeden z Jego uczniów: - Nauczycielu, spójrz, co za kamienie i co za budowle. 02 A Jezus mu odpowiedział: - Masz na myśli te wielkie budowle? Nie zostanie tu kamień na kamieniu, każdy będzie zwalony. 0067(Świątynia Jerozolimska - makieta) 03 A kiedy siedział na Górze Oliwnej, naprzeciw świątyni, pytał Go na osobności Piotr i Jakub, i Jan, i Andrzej: - 04 Powiedz nam, kiedy to nastąpi? I co będzie znakiem tego, że to wszystko zbliża się ku końcowi? 05 A Jezus zaczął im mówić: - Uważajcie, aby was kto nie zwiódł. 06 Wielu przyjdzie w moim imieniu, mówiąc: Otom jest. I zwiodą wielu (ludzi). 07 A kiedy usłyszycie o wojnach i kiedy dotrą do was wieści z pola walki, nie lękajcie się! Tak musi się stać, lecz to jeszcze nie koniec! 08 Bo powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciwko królestwu, w niektórych miejscach będą trzęsienia ziemi, nastanie głód - to początek boleści. 09 A wy uważajcie na siebie. Będą was ciągali po sądach i będą was biczowali w synagogach, i będą was stawiać przed wodzami i królami z mojego powodu, na świadectwo przeciwko Mnie. 10 Najpierw jednak musi być głoszona ewangelia wszystkim narodom. 11 A kiedy będą was prowadzić przed sąd, nie troszcie się naprzód o to, co powiecie, ale mówcie to, co będzie wam dane w owej godzinie. Bo to nie wy mówicie, ale Duch Święty. 12 I brat wyda brata na śmierć, i ojciec dziecko, a dzieci powstaną przeciw rodzicom i będą ich zabijali. 13 I będziecie znienawidzeni przez wszystkich dla mojego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. 14 A kiedy zobaczycie "obrzydliwość spustoszenia" tam, gdzie jej być nie powinno - kto czyta, niech rozważy - wtedy mieszkańcy Judei niech uciekają w góry. 15 Kto jest na dachu, niech nie schodzi ani nie wchodzi do swojego domu, aby coś zabrać. 16 A kto na polu, niech nie wraca po swoje okrycie. 17 A biada brzemiennym i karmiącym w owe dni. 18 A módlcie się, aby to nie stało się w zimie, 19 bo dni te będą taką udręką, jakiej na świecie przez Boga stworzonym, od początku aż do dziś nie było i nie będzie. 20 I gdyby Pan nie skrócił tych dni, nikt by nie ocalał. Ale ze względu na wybranych Pan skrócił te dni. 21 I jeśli wtedy ktoś wam powie: Oto tu jest (Mesjasz), oto tam - nie wierzcie. 22 Pojawią się bowiem fałszywi mejsasze i fałszywi prorocy, i będą czynić znaki zdumiewające, ażeby, jeśli to możliwe, zwieść wybranych. 23 A wy uważajcie! Wszystko wam przepowiedziałem. 24 Wówczas, po tej udręce "słońce się zaćmi i księżyc nie da światła 25 i gwiazdy będą spadać" z nieba, "i moce niebieskie" będą wstrząśnięte. 26 I wtedy ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach z wielką mocą i chwałą. 27 A wtedy wyśle aniołów i zgromadzi swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi aż do krańca nieba. 28 A uczcie się przypowieści o drzewie figowym. Kiedy jego gałąź staje się już miękka i wypuszcza liście, widzicie, że lato już blisko. 29 Tak i wy kiedy zobaczycie, że to się dzieje, wiedzcie, że (to) jest bliskie, w drzwiach. 30 Zaprawdę powiadam wam: zanim to pokolenie przeminie, wszystko to się stanie. 31 Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą. 32 Ale nikt nie zna tego dnia ani godziny, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec. 33 Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy ten czas nadejdzie. 34 Bo to jest tak, jak z człowiekiem, który udając się w podróż opuścił dom i zdał władzę sługom, wyznaczył każdemu z nich zajęcie, a odźwiernemu nakazał, aby czuwał. 35 Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie, czy wieczorem, czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem, 36 aby przybywszy niespodzianie nie zastał was śpiących. 37 A to, co mówię do was, mówię wszystkim: Czuwajcie! *14 01 Po dwóch dniach była Pascha i Święta Przaśników. Arcykapłani i nauczyciele Pisma zastanawiali się, jak ująć Go podstępem i zabić. 02 Mówili jednak: - Ale nie w święto, aby nie doszło do rozruchów wśród ludu. 03 A kiedy w Betanii, w domu Symona Trędowatego siedział przy stole, przyszła kobieta z alabasrowym słoikiem czystego olejku nardowego, rozbiła alabastrowy słoik i wylała olejek na Jego głowę. 04 Niektórzy się oburzali, mówiąc: - Po co to marnowanie olejku? 05 Przecież można było sprzedać ten olejek drożej niż za trzysta denarów, a (pieniądze) rozdać ubogim. I szemrali na nią. 06 A Jezus powiedział: - Dajcie jej spokój, dlaczego robicie jej przykrość? Spełniła dla Mnie dobry uczynek. 07 Bo ubogich macie ze sobą zawsze i kiedy chcecie, możecie im dobrze czynić, ale Mnie nie zawsze macie. 08 Ona zaś uczyniła, co mogła: już naprzód skropiła olejkami moje ciało na pogrzeb. 09 Zaprawdę powiadam wam: Wszędzie, na całym świecie, gdziekolwiek będzie głoszona ewangelia, będzie się opowiadać również o tym, co ona uczyniła. Na jej pamiątkę. 10 A Judasz Iskariota, jeden z Dwunastu, poszedł do arcykapłanów, aby Go (im) wydać. 11 A oni, usłyszawszy to, ucieszyli się i przyrzekli dać mu pieniądze. I zastanawiał się, jak Go wydać w dogodnym czasie. 12 A w pierwszy Dzień Przaśników, kiedy zabijano baranka paschalnego, mówią Mu Jego uczniowie: - Gdzie mamy poczynić przygotowania do spożycia paschy? 13 I wysyła dwóch uczniów, i mówi im: - Idźcie do miasta. Tam spotka was człowiek, niosący dzban wody. Idźcie za nim 14 i powiedzcie gospodarzowi domu, do którego on wejdzie: Nauczyciel mówi: Gdzie masz pokój, w którym mógłbym zjeść paschę z moimi uczniami? 15 On wskaże wam na górze duży pokój z ustawionymi sofami. Tam poczyńcie przygotowania. 16 Uczniowie wyszli i przybyli do miasta, i zastali (wszystko), jak im powiedział. I przygotowali paschę. 17 A kiedy nastał wieczór, przychodzi z Dwunastoma. 18 I kiedy już byli przy stole i jedli, Jezus powiedział: Zaprawdę powiadam wam: jeden z was Mnie wyda, ten, który je ze Mną. 19 Zaczęli się smucić i pytać Go jeden po drugim: - Chyba nie ja? 20 On zaś im powiedział: - Jeden z Dwunastu, który macza ze Mną rękę w misie. 21 Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim napisano, lecz biada temu człowiekowi, który Go wyda. Lepiej by było dla niego, żeby się nie narodził. 22 A podczas posiłku, kiedy wielbiąc Boga wziął chleb, połamał go, podał im i rzekł: - Bierzcie, to jest moje ciało. 23 I wziął kielich, odmówił modlitwę dziękczynną i podał im.I wszyscy z niego pili. 24 I powiedział im: - To jest moja krew Przymierza, która będzie wylana za wielu. 25 Zaprawdę powiadam wam: Nie będę już pił napoju z winogron aż do tego dnia, w którym będę pił nowy (napój) w królestwie Bożym. 26 Kiedy odmówili hymn, wyszli na Górę Oliwną. 27 I mówi im Jezus: - Wszyscy Mnie opuścicie, bo napisano: "Uderzę pasterza i rozproszą się owce". 28 Lecz po moim zmartwychwstaniu pójdę przed wami do Galilei. 29 Piotr zaś Mu odpowiedział: - Choćby wszyscy Ciebie opuścili, ja tego nie uczynię. 30 A Jezus mu mówi: - Zaprawdę, powiadam ci: (jeszcze) dzisiaj, tej nocy, zanim kogut zapieje dwa razy, ty trzykroć się Mnie zaprzesz. 31 On zaś tym bardziej zapewniał: - Chociaż miałbym umrzeć razem z Tobą, nie zaprę się Ciebie. To samo mówili i wszyscy (pozostali). 32 I przychodzą do posiadłości zwanej Getsemani. I mówi swoim uczniom: - Zostańcie tutaj, a Ja się pomodlę. 33 Wziął ze sobą Piotra, Jakuba i Jana. I zaczął odczuwać wielki smutek i niepokój, 34 i mówi im: - Bezbrzeżny smutek ogarnia mą duszę. Zostańcie tutaj i czuwajcie. 35 I poszedłszy trochę dalej, upadł na ziemię i modlił się, aby - jeśli to być może - ominęła Go ta godzina. 36 I mówił: - Abba, Ojcze, Ty wszystko możesz, odsuń ode Mnie ten kielich, lecz (niech się stanie) nie to, co Ja chcę, ale co Ty chcesz. 37 I przychodzi, i zastaje ich śpiących. I mówi do Piotra: - Szymonie, śpisz? Nie mogłeś czuwać przez jedną godzinę? 38 Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie, duch wprawdzie jest ochoczy, ale ciało słabe. 39 I znów odszedł, i modlił się, powtarzając te same słowa. 40 A wróciwszy znowu zastał ich śpiących, bo oczy im się kleiły do snu. I nie wiedzieli, co Mu odpowiedzieć. 41 I przychodzi po raz trzeci, i mówi im: - Wy nadal śpicie i odpoczywacie? Dość już. Nadszedł czas, oto Syn Człowieczy zostanie wydany w ręce grzeszników. 42 Wstańcie, chodźmy! Oto nadchodzi ten, który Mnie wyda. 43 I zaraz, kiedy On jeszcze mówił, zjawia się Judasz, jeden z Dwunastu, a z nim razem tłum (wysłany przez) arcykapłanów i nauczycieli Pisma, i starszych z mieczami i kijami. 44 Ten zaś, który Go wydał, ustalił z nimi taki znak: Ten, którego pocałuję, to On. Pochwyćcie Go i prowadźcie ostrożnie. 45 I zaraz przystąpił do Niego i powiedział: - Rabbi. I pocałował Go. 46 Oni zaś zatrzymali Go i ujęli. 47 A jeden z obecnych, dobywszy miecza, zadał cios słudze arcykapłana i odciął mu ucho. 48 I powiedział do nich Jezus: - Wyszliście jak na rozbójnika z mieczami i kijami, aby Mnie pochwycić. 49 Codziennie byłem z wami, nauczając w świątyni, i nie ujęliście Mnie. Lecz (to się stało), aby się wypełniły Pisma. 50 I opuściwszy Go, wszyscy uciekli. 51 A jakiś młodzieniec szedł za Nim w narzuconym na gołe ciało prześcieradle. I ujęli go, 52 ale on pozostawiwszy (w ich rękach) prześcieradło, uciekł nagi. 53 I odprowadzili Jezusa do arcykapłana. Tam schodzą się wszyscy: arcykapłani i starsi, i nauczyciele Pisma. 54 A Piotr poszedł za Nim z daleka aż na środek dziedzińca arcykapłana. I siedział razem z sługami i grzał się przy ogniu. 55 Arcykapłani zaś z całym sanhedrynem szukali dowodów przeciwko Jezusowi, aby Go skazać na śmierć. Ale nie znaleźli. 56 Bo wielu składało fałszywe zeznania przeciwko Niemu, ale zeznania te nie były zgodne. 57 Niektórzy zeznawali fałszywie przeciwko Niemu:- 58 Słyszeliśmy, jak mówił: Rozwalę tę świątynię wzniesioną rękami, a po trzech dniach zbuduję inną, nie wzniesioną rękami. 59 Lecz i te zeznania nie były zgodne. 60 Arcykapłan zaś, stanąwszy na środku, zapytał Jezusa: - Nic nie odpowiadasz? Cóż oni zaznają przeciwko Tobie? 61 On jednak milczał i nic nie odpowiadał. Arcykapłan zapytał Go znowu: - Czyś Ty jest Mesjaszem, Synem Błogosławionego? 62 A Jezus odpowiedział: - Tak, jestem i "zobaczycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Mocy" i "przychodząłcego z obłokami nieba". 63 Arcykapłan zaś, rozdarłszy swoje szaty, mówi: - Na co nam jeszcze świadkowie?! 64 Usłyszeliście błuźnierstwo. Jak wam się zdaje? A wszyscy orzekli, że jest winien śmierci. 65 A niektórzy zaczęli pluć na Niego, zasłaniać Mu twarz, policzkować Go i wołać: - Prorokuj! Także słudzy bili Go po twarzy. 66 Kiedy Piotr był na dole, na dziedzińcu, przychodzi jedna ze służących arcykapłana. 67 A zobaczywszy Piotra, grzejącego się i przyjrzawszy się jemu, rzekła: - I ty byłeś z Jezusem Nazarejczykiem. 68 On zaś zaprzeczył: - Ja nie wiem ani nie rozumiem, co ty mówisz. I wyszedł na zewnątrz, do przedsionka. 69 A służąca, zobaczywszy go, znowu zaczęła mówić do tych, co tam stali: - To jest jeden z nich. 70 On znowu zaprzeczał. Wkrótce potem stojący tam mówili Piotrowi: - Naprawdę jesteś jednym z nich, boś i Galilejczyk. 71 On zaś zaczął się zaklinać i przysięgać: - Nie znam tego człowieka, o którym mówicie. 72 I po raz drugi zapiał kogut. A Piotr przypomniał sobie słowa, które mu Jezus powiedział: Zanim kogut zapieje dwa razy, ty trzykroć się Mnie zaprzesz. I wybuchnął płaczem. *15 01 I zaraz wczesnym rankiem arcykapłani ze starszymi (ludu), nauczycielami Pisma oraz całym sanhedrynem odbyli naradę, po czym, związawszy Jezusa, odprowadzili Go i wydali Piłatowi. 02 I pytał Go Piłat: - Czy Ty jesteś królem żydowskim? On odpowiedział: - Tak, jestem. 03 Arcykapłani zaś stawiali Mu wiele zarzutów. 04 A Piłat pytał Go znowu: - Nic nie odpowiadasz? Patrz, jakie zarzuty Ci stawiają! 05 A Jezus już nic nie odpowiedział, tak że Piłat się dziwił. 06 A na święto uwalniał im jednego więźnia, którego sobie życzyli. 07 Człowiek, zwany Barabaszem, był uwięziony razem z buntownikami, którzy podczas rozruchów dopuścili się zabójstwa. 06 Tłum i zaczął żądać tego, co zwykł im czynić. 09 A Piłat im odpowiedział: - Jeśli chcecie, uwolnię wam króla żydowskiego. 10 Wiedział bowiem, że arcykapłani wydali Go przez zawiść. 11 Ale arcykapłani podburzyli tłum, aby Piłat uwolnił im raczej Barabasza. 12 A Piłat pytał ich znowu: - Cóż więc mam uczynić z tym, którego nazywacie królem żydowskim? 13 A oni znowu krzyczeli: - Ukrzyżuj Go! 14 A Piłat powiedział im: - A cóż On uczynił złego? Oni zaś jeszcze głośniej krzyczeli: - Ukrzyżuj Go. 15 A Piłat, chcąc zadowolić tłumy, uwolnił Barabasza, a wydał Jezusa, aby był ubiczowany i ukrzyżowany. 16 Żołnierze zaprowadzili Go do wnętrza pałacu - to jest do pretorium - i zwołali całą kohortę. 17 Ubrali Go w purpurę, włożyli Mu wieniec, który upletli z ciernia, 18 i zaczęli Go pozdrawiać: - Witajże, królu żydowski! 19 I bili Go po głowie trzciną, i pluli na Niego, i zginając kolana bili przed Nim pokłony. 20 A kiedy Go już wyśmiali, zdjęli z Niego purpurę i włożyli nań Jego szaty, i wyprowadzili, aby ukrzyżować. 21 I zmusili pewnego przechodnia wracającego z pola, Szymona z Cyreny, ojca Aleksandra i Rufusa, aby niósł Jego krzyż. 22 Prowadzą Go na miejsce (zwane) Golgota, to znaczy Trupia Głowa. 23 I podawali Mu wino, zmieszane z mirrą, którego nie przyjął. 24 Potem krzyżują Go, rozdzielają Jego szaty, rzucając los, co kto weźmie. 25 A była godzina trzecia, kiedy Go ukrzyżowali. 26 Był też napis, obwieszczający Jego winę: Król Judejczyków. 27 Razem z Nim krzyżują dwóch łotrów. Jednego po prawej stronie, a drugiego po lewej. 28 () 29 A przechodnie urągali Mu. Potrząsając głowami, mówili: - Hej, Ty, co rozwalasz świątynię i w trzy dni ją budujesz, 30 wybaw sam siebie! Zejdź z krzyża! 31 Podobnie i arcykapłani razem z nauczycielami Pisma mówili drwiąco jedni do drugich: - Innych wybawiał, a siebie samego nie może wybawić. 32 Mesjasz! Król Izraela! Niech teraz zejdzie z krzyża, abyśmy zobaczyli i uwierzyli. Ukrzyżowani z Nim razem też z Niego szydzili. 33 Kiedy nadeszła szósta godzina, ciemność okryła całą ziemię aż do dziewiątej godziny. 34 O godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: - "Eloi, Eloi, lema sabachthani", co znaczy: "Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?" 35 Usłyszawszy to, niektórzy z obok stojących mówili: - Patrz! Eliasza woła! 36 A ktoś podbiegł, zwilżył gąbkę octem, zatknął na trzcinę i dawał Mu pić, mówiąc: - Poczekajcie, zobaczymy, czy Eliasz przyjdzie Go zdjąć. 37 A Jezus z głośnym wołaniem wyzionął ducha. 38 Zasłona świątyni rozdarła się na dwie części od (samej) góry do dołu. 39 A stojący naprzeciw Niego setnik, kiedy zobaczył, że tak wyzionął ducha, powiedział: - Ten człowiek był naprawdę Synem Bożym. 40 A niewiasty przyglądały się z oddali. Była wśród nich Maria Magdalena i Maria matka Jakuba Mniejszego i Józefa, i Salome. 41 One towarzyszyły i usługiwały Jezusowi, kiedy był w Galilei. (Było tam) też wiele innych (kobiet), które przyszły z Nim do Jerozolimy. 0429(Bazylika Grobu Chrystusa - Kamień Namaszczenia) 42 A kiedy już zapadł wieczór - a było Przygotowanie, to znaczy dzień poprzedzający szabat - 43 Józef z Arymatei, poważany członek rady, który też oczekiwał królestwa Bożego, poszedł odważnie do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. 44 A Piłat zdziwił się, że (Jezus) już umarł, i zawoławszy setnika, zapytał go, czy już umarł? 45 Otrzymawszy potwierdzenie od setnika, podarował zwłoki Józefowi. 46 Ten zaś kupił półtno (pogrzebowe), zdjął Jezusa, zawinął w płótno, złożył w grobie wykutym w skale i zatoczył kamień na wejście do grobu. 47 A Maria Magdalena i Maria Józefowa przypatrywały się, gdzie Go położono. *16 01 Kiedy minął szabat, Maria Magdalena i Maria Jakubowa, i Salome kupiły wonności, aby skropić nimi Jezusa. 02 I wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia przychodzą do grobu, kiedy wzeszło słońce. 03 I mówiły między sobą: - Kot nam odsunie kamień od wejścia do grobu? 04 Podniósłszy oczy widzą, że kamień jest odsunięty, a był bardzo wielki. 05 Kiedy weszły do grobu, zobaczyły młodzieńca, siedzącego po prawej stronie i odzianego w białą szatę. I strach je ogarnął. 06 A on im mówi: - Nie bójcie się, szukacie Jezusa Nazarejczyka, którego ukrzyżowano? Zmartwychwstał! Nie ma Go tu! Oto miejsce, gdzie Go położyli. 07 Ale idźcie powiedzieć Jego uczniom i Piotrowi: On idzie przed wami do Galilei. Tam Go zobaczycie, jak wam powiedział. 08 Wyszedłszy uciekły od grobu, bo dławił je strach i przerażenie. I nikomu nic nie powiedziały, bo się bały. 09 Kiedy powstał (z grobu) rankiem w pierwszy dzień po szabacie, ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której wyrzucił siedem czartów. 10 A ona przyszła oznajmić to Jego uczniom, zasmuconym i płaczącym. 11 Lecz oni usłyszawszy, że żyje i że się jej ukazał, nie uwierzyli. 12 Potem ukazał się w zmienionej postaci dwom z nich, idącym na wieś. 13 Oni, powróciwszy, oznajmili to pozostałym. Ale im również nie uwierzyli. 14 Na koniec ukazał się Jedenastu w czasie posiłku i wyrzucał im niedowiarstwo i zatwardziałość serca, bo nie uwierzyli tym, którzy Go widzieli wskrzeszonego (z martwych). 15 I powiedział im: - Idźcie na cały świat, głoście ewangelię całemu stworzeniu. 16 Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony, a kto nie uwierzy, będzie potępiony. 17 A tym, którzy uwierzą, będą towarzyszyły takie znaki: w moim imieniu będą wyrzucali czarty, będą mówić nowymi językami, 18 i będą brać węże w ręce, a choćby wypili coś trującego, nie zaszkodzi im. Na chorych będą kłaść ręce, a oni powrócą do zdrowia. 19 Po tych słowach Pan został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. 20 Oni zaś głosili wszędzie (ewangelię), a Pan wspierał ich naukę i potwierdzał znakami, które jej towarzyszyły.